Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gm. Sadlinki. Krowy trzymali na mrozie

Patrycja Kłos
Zwierzęta stały na mrozie od początku zimy
Zwierzęta stały na mrozie od początku zimy Łukasz Kłos
Właściciele mogą stracić bydło po interwencji Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami

Ponad 20 sztuk bydła od początku zimy stało na mrozie w jednym z gospodarstw w Olszanicy (gmina Sadlinki). O fakcie został poinformowany kwidzyński oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- To nie do pomyślenia, żeby zwierzęta stały na takim mrozie - mówi Urszula Pałac, inspektor TOZ. - To tak, jakby kazać człowiekowi dzień i noc stać na zimnie.

W poniedziałek inspektorów TOZ powiadomili policjanci oraz pracownicy Powiatowego Inspektoratu Weterynarii.
- Stan sanitarny gospodarstwa jest nie do przyjęcia - mówi Józef Świokło, powiatowy lekarz weterynarii.

Na teren gospodarstwa nie udało się wjechać samochodem. Zamarznięte po jesieni błoto spowodowało, że droga jest nierówna i koleista. Krowy chodziły po całym terenie, tłoczyły się przed zamkniętymi drzwiami do obory. W samym pomieszczeniu z powybijanymi oknami znajdowało się kilkadziesiąt kolejnych sztuk bydła.
- Zwierzęta leżą w gnoju - powiedziała na miejscu Urszula Pałac. - To niedopuszczalne, dlatego będziemy chcieli złożyć wniosek o odebranie zwierząt właścicielom.

Na razie nie wiadomo, jakie inne konsekwencje mogą ponieść dwaj hodowcy krów.
- Do piątku damy im szansę na poprawę sytuacji w gospodarstwie, inaczej trzeba będzie zabrać zwierzęta - uważa Marek Sobucki z PIW.

Sytuacja poprawiła się już wczoraj.
- Cała wieś pomogła w ciągu jednego dnia uprzątnąć obornik - informuje Józef Świokło. - Teraz krowy leżą już na słomie. Bydło, które się nie mieściło, czyli 26 sztuk, wywieziono do innych gospodarstw - dodaje.
Wiele wskazuje na to, że do sytuacji doszło nie ze złej woli gospodarzy, lecz z ich nieporadności. Sąsiedzi już dawno chcieli pomóc dwóm mężczyznom, ci jednak odmawiali, choć ze względu na zły stan zdrowia nie byli w stanie zapewnić zwierzętom odpowiednich warunków. Teraz zapowiedzieli, że jesienią zlikwidują hodowlę.

Ustawa o ochronie zwierząt z 1997 roku przewiduje, że właścicielowi, który źle traktuje zwierzęta, można je odebrać.
Decyzja podejmowana jest z urzędu, na wniosek policji, lekarza weterynarii, inspektora Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami lub przedstawiciela innej organizacji społecznej. Gdy uda się dowieść, że właściciel znęcał się nad zwierzętami, mogą mu one być czasowo odebrane i przekazane pod opiekę innej osoby lub instytucji. Sąd może również orzec przepadek zwierząt, karę grzywny, a nawet karę pozbawienia wolności. Przy znęcaniu ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do dwóch lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki