- Rozmawiałem z Kusznierewiczem w czwartek. Poinformował, że rozstaje się z obecnym wspólnikiem Andrzejem Lemanem. Jak zapewnił, będzie nowy wspólnik, który gwarantuje kontynuowanie prac na Psiej Górze i zakończenie budowy ośrodka do 2014 roku - mówi Zbigniew Szczepański, wójt gminy Chojnice.
W tej sytuacji wójt podjął decyzją, aby dać słynnemu żeglarzowi jeszcze jedną szansę.
- Jeśli gmina otrzyma przekonujące dowody, że inwestycja będzie kontynuowana i są realne szanse na dokończenie jej w 2014 roku, wstrzymamy procedury - zapowiada. - W przyszłym tygodniu Kusznierewicz ma się z nami skontaktować, aby ustalić termin przedstawienia nam nowego wspólnika. Kto to jest? Nie wiem...
Przypomnijmy, że Psią Górą w Swornegaciach Kusznierewicz zainteresował się w 2003 roku. Atrakcyjną, blisko sześciohektarową działkę, nad Jeziorem Karsińskim, wycenioną wówczas na 800 tys. zł (obecnie jej wartość sięga 4 mln zł) gmina oddała mu w wieczyste użytkowanie za 200 tys. zł.
W ciągu czterech lat Kusznierewicz miał wybudować tam wioskę żeglarską, a w niej domki, przystań, budynek centralny i infrastrukturę sportową. Później miał się tam także pojawić hotel SPA.
Zgodnie z umową, centrum żeglarskie miało być oddane do użytku z końcem 2007 roku. Do tego czasu jednak fiaskiem się kończyły rozmowy z potencjalnymi inwestorami strategicznymi. Olimpijczyk prosił więc o przedłużenie terminu oddania ośrodka do czerwca 2008 roku, potem Rada Gminy przedłużyła termin do maja 2009 roku - 30 maja oddano też do użytku część ośrodka: pomost, hangary, kawiarnię oraz pięć domków letniskowych.
Zgodnie z planem, do 2012 roku miało zostać tam wybudowanych jeszcze siedem domków, stołówka wraz z salami konferencyjnymi oraz hotel SPA dla około 200 osób w standardzie czterogwiazdkowym.
W końcu, kiedy po ośmiu latach inwestycja nie została zakończona, gmina postawiła żeglarzowi ultimatum: albo w przyszłym roku prace na Psiej Górze będą rokowały zakończenie ich w 2014 roku, albo gmina naliczy karne odsetki.
W pierwszym roku kara miałaby wynosić 11 proc., czyli kwotę około 440 tys. zł. Z każdym kolejnym rokiem będzie to o 10 proc. więcej. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 12 na 15 radnych. Zapowiedź pojawienia się nowego wspólnika może zmienić sytuację, wójt daleki jest jednak od hurroptymizmu.
- Już wiele razy sytuacja zaczynała dobrze się przedstawiać i nic z tego nie wychodziło - przypomina. - Mamy nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Czekamy na dobre rozwiązanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?