Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głosy bohaterów finału Pucharu Polski w Bytowie: "Finał był ciekawy, bo taki chcieliśmy dać publiczności"

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Jacek Jadanowski (z lewej, Jaguar Gdańsk) i Michał Marczak (z prawej, Bałtyk Gdynia)
Jacek Jadanowski (z lewej, Jaguar Gdańsk) i Michał Marczak (z prawej, Bałtyk Gdynia) Przemysław Świderski
Finał regionalnego Pucharu Polski 2022 był znakomitym widowiskiem piłkarskim, trzymającym kibiców w napięciu do ostatnich chwil. O wypowiedzi po meczu w Bytowie poprosiliśmy bohaterów tego spotkania, strzelców dwóch bramek dla swoich zespołów: Michała Marczaka z Bałtyku Gdynia oraz Jacka Jadanowskiego z Jaguara Gdańsk.

Prawy obrońca Jaguara Gdańsk Jacek Jadanowski oraz napastnik Bałtyku Gdynia Michał Marczak byli wyróżniającymi się postaciami finału regionalnego Pucharu Polski w Bytowie. Obaj ścierali się na boisku wielokrotnie. Obaj zdobyli po dwie bramki, w wygranym przez gdynian po dogrywce 4:3 meczu.

Ich pierwsze starcie w polu karnym Jaguara było kontrowersyjne. Sędzia spotkania dopatrzył się w nim przewinienia obrońcy i wskazał na rzut karny.

- Ta pierwsza sytuacja była bardzo kontrowersyjna. Na początku był faul na Marcinie Pietrowskim. Sędzia tego nie zauważył i puścił. Michał Marczak puścił sobie piłkę, ja stanąłem, a on wleciał we mnie. Chyba lepszy sędzia musiałby się wypowiedzieć. Był gwizdek i karny, niestety - na gorąco wyjaśniał nam Jacek Jadanowski.

Kibice na meczu finału regionalnego Pucharu Polski Bałtyk Gdynia - Jaguar Gdańsk (22.06.2022)

Kibice Bałtyku Gdynia i Jaguara Gdańsk na stadionie w Bytowi...

Bałtyk Gdynia miał świetną pierwszą cześć, w której wyszedł na prowadzenie 2:0. Po przerwie do głosu doszli jednak piłkarze Jaguara Gdańsk.

- Jaguar postawił się i był to dla nas ciężki mecz. Strzeliliśmy dwie bramki, a w drugiej połowie trochę zasnęliśmy. Mieliśmy później rollercoaster. Najważniejsze, że wygraliśmy i puchar jest nasz. W poprzednim roku przegraliśmy w finale (w Pelplinie z Powiślem Dzierzgoń 2:4 - przyp.), więc teraz chcieliśmy zrobić wszystko, żeby przywieźć trofeum do Gdyni - powiedział Michał Marczak, który został wybrany piłkarzem spotkania.

- W drugiej połowie było dużo lepiej. Wyszliśmy na boisko i przeważaliśmy. Strzeliłem na 2:2. Później musieliśmy gonić, bo było 2:3 i też udało się wyrównać. Ktoś w niebie na nas patrzył. To pewnie trener Marek nas wspierał (Szutowicz, zmarły trener Jaguara - przyp.). Można powiedzieć, że od dwóch tygodni nie zagraliśmy meczu. Bałtyk miał jeszcze tydzień temu spotkanie, więc był w rytmie meczowym. To mogło wpłynąć na fakt, że "z autobusu" wyszliśmy dopiero na drugą połowę. Mecz na pewno był ciekawy, bo taki chcieliśmy dać publiczności - mówił, momentami nie kryjąc wzruszenia, Jacek Jadanowski.

Marczak zakończył spotkanie z dwoma trafieniami, a spokojnie mógł z hat-trickiem. W ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry miał "na głowie" tzw. piłkę meczową.

- Co wtedy pomyślałem? Nie było czasu. Była sytuacja, w której chciałem uderzyć do ziemi, żeby bramkarz nie miał szans. Zrobiłem to jednak na tyle ostro, że piłka przeszła nad poprzeczką. Szkoda tej sytuacji, ale nie wszystko się strzela. Najważniejsze, że na końcu to my się cieszymy z pucharu. Wydaje mi się, że poziom tego meczu był wysoki. Emocje na pewno były, co jest ważne w widowiskach. Myślę, że górę wzięło nasze doświadczenie. W dogrywce Jaguar trochę "usiadł" i już nie forsował nas atakami - dodał Michał Marczak.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki