Arka Gdynia miała całkiem udany start w rozgrywkach i wydawało się, że zespół jest na najlepszej drodze, by włączyć się do walki o awans do T-Mobile Ekstraklasy. Tyle że ostatnio podopieczni Pawła Sikory regularnie gubili punkty, w efekcie w tabeli spadli na 11. miejsce.
- To dla mnie nowe wyzwanie, ale takie sytuacje są w piłce na porządku dziennym. W futbolu tak to już jest, że serie chodzą parami. Nagle po kilku zwycięstwach następuje załamanie. Arka wpadła w dołek. W lidze jest wiele drużyn na tym samym poziomie. Z każdym będzie ciężko o punkty - powiedział szkoleniowiec gdynian.
Dziś wręcz ekstremalny sprawdzian dla Arki. Jeśli gdynianie wygrają, to będziemy pod wielkim wrażeniem.
— Sport DB (@baltyckisport) September 26, 2013
Warto jednak dodać, że żółto-niebiescy rozegrali mecz mniej od reszty stawki. Powód? Dzień przed planowanym meczem z Miedzią Legnica do szpitala w wyniku zatrucia pokarmowego trafiło kilku piłkarzy oraz członków sztabu szkoleniowego. Nasz zespół złożył wniosek o przełożenie spotkania, na co przystał i rywal, i PZPN.
Drużyna szybko wróciła do Gdyni, gdzie dalej była badana. Obecnie zawodnicy są już w lepszym stanie, ale nie wiadomo, jak podziałała na nich niedyspozycja z zeszłego tygodnia. O przełamanie złej passy będzie im o tyle trudniej, że w czwartkowy wieczór zmierzą się na wyjeździe z liderem I ligi - GKS-em Bełchatów.
- Robiliśmy wszystko, aby wrócić do optymalnej formy. Czasu nie było dużo. Choroba nieco spustoszyła organizmy piłkarzy. Inaczej musieliśmy dobrać obciążenia. Mieliśmy mniej treningów. Jesteśmy jednak facetami z jajami. Wyjdziemy z wolą walki o trzy punkty - dodał Sikora.
źródło: trojmiasto.sport.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?