Gigantyczny pożar w Miradowie. Spłonęło 30 hektarów zboża [ZDJĘCIA]

Na polu pracował kombajn, który prawdopodobnie wytworzył iskrę. Przy upalnej pogodzie ogień rozprzestrzeniał sie błyskawicznie. Wiatr przenosił płomienie na kolejne fragmenty pola. W ciągu kilku minut spaliły się hektary wysuszonego żyta. Na miejsce przyjechało osiem zastępów straży pożarnej z całego powiatu. Na pomoc ruszyli też rolnicy w traktorach. Orając grunt, oddzielali fragmenty niezajętego przez ogień pola od pożaru. Płomienie jednak się przenosiły. Niewiele brakowało a spłonąłby też las. Spalone pole wyglądało dramatycznie – czarna połać ciągnęła się po horyzont. W powietrzu unosił się duszący swąd spalenizny. W wielu miejscach płomienie samoistnie się odnawiały i trzeba było dogaszać ogień. Sytuacja była wyjątkowo niebezpieczna. W pobliżu znajdowało się zabudowanie – dom wraz z budynkami gospodarczymi. Strażacy po kilkunastu minutach opanowali pożar.

Spaliły się uprawy należące do kilku właścicieli. Nikt nie ubezpieczył zboża. Trudno na razie mówić o kwocie strat.

- Straciłam jakieś 20 hektarów zboża. Nie mam słów, żeby określić jakie wielkie nieszczęście mnie spotkało – mówi wzburzona właścicielka. - Na razie nie jestem w stanie oszacować, jaka jest wartość spalonego zboża.

- Jestem załamana, nie wiem co robić, straciłam większość zboża, dla mnie to tragedia – mówi inna właścicielka.

Strażacy informują, że w ostatnich dniach do pożarów na Pomorzu dochodziło bardzo często. W ubiegłym tygodniu ogień doszczętnie strawił jedno z rodzinnych gospodarstw w Borzechowie koło Zblewa. W czwartek palił się budynek na Trakcie św. Wojciecha w Gdańsku.

- Niestety kombajny często są przyczyną pożarów. Przy takiej pogodzie, jaką mamy teraz wystarczy iskra, żeby ogniem zajęło się całe pole. Będziemy dopiero ustalać, co w tym przypadku było przyczyną, ale wszystko wskazuje na to, że kombajn – twierdzi Tadeusz Konkol, rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP w Gdańsku.