Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie się podział Superpuchar? Muzeum Lechii bez tego trofeum!

Adam Mauks
W muzeum Lechii jest replika Pucharu Polski (na zdjęciu większe trofeum), brakuje Superpucharu (w kółku) oraz m.in. choćby jednej koszulki, w których grała wtedy Lechia
W muzeum Lechii jest replika Pucharu Polski (na zdjęciu większe trofeum), brakuje Superpucharu (w kółku) oraz m.in. choćby jednej koszulki, w których grała wtedy Lechia
W muzeum Lechii, które niebawem zostanie otwarte, nie będzie Superpucharu Polski! Jego zdobycie było jednym z trzech najważniejszych sukcesów piłkarzy Lechii w historii klubu, obok trzeciego miejsca w 1956 roku i Pucharu Polski, który biało-zieloni zdobyli w czerwcu 1983 roku jako III-ligowcy.

Miesiąc później, już II-ligowa, Lechia na stadionie przy ul. Traugutta podejmowała mistrza Polski - Lecha Poznań. Stawką tego meczu był Superpuchar Polski, który rozegrano wtedy po raz pierwszy. Ten pojedynek sędziował Henryk Klocek z... Gdańska, a biało-zieloni sensacyjnie pokonali "Kolejorza" po celnym strzale Jerzego Kruszczyńskiego w 88 minucie. To był najlepszy okres w historii gdańskiego klubu, bo w ciągu miesiąca biało-zieloni zdobyli dwa najcenniejsze trofea. Replika Pucharu Polski, który gdańszczanie zdobyli w Piotrkowie Trybunalskim, wygrywając z Piastem Gliwice 2:1, jest w tworzonym przez Zbigniewa Zalewskiego muzeum Lechii, gorzej z Superpucharem Polski, bo ten zaginął i nie wiadomo, gdzie jest.

- Nie mamy pojęcia, gdzie jest, a bardzo chcielibyśmy, żeby znalazł się w naszym muzeum. To tu jest jego miejsce - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Zbigniew Zalewski, kustosz tworzonego na PGE Arenie muzeum Lechii Gdańsk. Zdaniem Zalewskiego, to mógł być "efekt" zawirowań związanych z fuzjami Lechii z Olimpią Poznań, a potem z Polonią Gdańsk.

- Swego czasu zwracaliśmy się do kopalni Szombierki, gdzie został zrobiony Superpuchar z prośbą o zdjęcia tego trofeum, ale tam też nie mają żadnej dokumentacji - dodaje.

Jest gorące popołudnie, 30 lipca 1983 roku. Na stadionie Lechii 12 tysięcy widzów z niedowierzaniem patrzy, jak beniaminek II ligi nie daje sobie strzelić bramki mistrzom Polski. Na dwie minuty przed zakończeniem spotkania późniejszy ulubieniec gdańskiej publiczności, czyli Jerzy Kruszczyński, strzela bramkę dla Lechii. "Kolejorz" nie miał już sił i czasu, by wyrównać. Lechia wygrywa 1:0 i kolejna sensacja stała się faktem! Kibice, ciesząc się, nie mogą uwierzyć, kapitan Lechii Lech Kulwicki odbiera trofeum wykonane z bryły węgla przez bytomskich górników, a wręcza im je ówczesny korespondent katowickiego "Sportu" i red. naczelny Radia Gdańsk Jerzy Gebert. Wspomnienia odświeżają zdjęcia w sportowej prasie z Katowic i Warszawy. Trudno w tym wypadku mówić o namacalnym dowodzie sukcesu tamtej Lechii, bo węglowego pucharu Lechia nie ma. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nikt nie napalił nim w piecu...

Bogdan Magnowski, prezes Lechii Gdańsk. - Nie namówi mnie pan na komentarz w tej sprawie. O wszystkie historie związane z muzeum proszę pytać Zbyszka Zalewskiego. Muzeum Lechii trudno jednak sobie wyobrazić bez tego trofeum...

Współpraca Krzysztof Juras

Apel o pamiątki

W zbiorach muzeum Lechii brakuje nie tylko Superpucharu Polski.

Zbigniew Zalewski prosi o kontakt osoby, które mają pamiątki związane z Lechią, nie tylko tą piłkarską, ale również z innymi sekcjami tego klubu.

W tej sprawie prosimy o kontakt z kustoszem powstającego muzeum Zbigniewem Zalewskim (tel. 506 071 100) lub redakcją "Dziennika Bałtyckiego" (tel. 58 300 33 15). Czytelników natomiast prosimy o przesyłanie zdjęć Superpucharu Polski z 1983 roku. Najciekawsze opublikujemy. Może z pomocą Państwa uda się odtworzyć to trofeum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki