- Były doskonale zinwentaryzowane i opisane - opowiada Iwona Berent, kierownik biura odbudowy kościoła Świętego Jana. - Niestety, brakuje pewnych fragmentów, które po wojnie jeszcze były, bo zachowały się zdjęcia.
Co spowodowało, żeby taką akcję rozpocząć? Impulsem była historia z gotyckiem krucyfiksem. Po wojnie był on eksponowany w kościele św. Trójcy, kiedy powrócił do Świętego Jana, okazało się, że belka pionowa jest kopią.
- Nieoczekiwanie po 63 latach od zakończenia wojny, okazało się, że nasza belka leży na strychu w kościele pod wezwaniem św. Mateusza w Nowym Stawie - opowiada Iwona Berent. - Być może szczęśliwym trafem wróci też kołatka z gotyckich drzwi prowadzących kiedyś do zakrystii (obecnie do kaplicy).
Niekompletne są także epitafia, u Johannesa Hutzingusa (pierwszego pastora kościoła) nie ma zwieńczenia tympanonu z półpostacią Chrystusa - jako sędziego Wszechświata, Nadziei, Cnoty i Wiary, Miłosierdzia.
- W epitafium Urlicha Kantzlera brak dekoracyjnej plakiety odlanej z brązu.
- W epitafium Zappio zaginęły elementy dekoracyjne (m.in. aniołki).
- W epitafium Fabricjusa brakuje figurki Madonny i dwóch kobiecych - jedna z nich trzyma w dłoni rydel, a druga ma u stóp trupią czaszkę.
- Na nakrywie chrzcielnicy był zestaw figurek przedstawiający chrzest Jana Chrzciciela.
- Nie wiadomo też, gdzie się zapodział miecz św. Katarzyny, włócznia Michała Archanioła oraz
- płyciny frontowe, które osłaniały gotyckie stalle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?