Baar zainteresował się utraconym kościelnym dzwonem, gdy przeczytał o nim i o polskich dzwonach na cmentarzysku dzwonów w Hamburgu w artykule w "Pommern Zeitung". Gazetę tę dostał od znajomych. - Zacząłem szukać w internecie, aby dowiedzieć się, gdzie nasz dzwon się znajduje - mówi Mariusz Baar.
- W zeszłym roku nieoczekiwanie trafiłem na stronę ewangelickiego kościoła w miasteczku Juchen-Otzenrath i między innymi był na jednym zdjęciu widoczny nasz dzwon. Dowiedziałem się, że w 2007 r. miejscowość ta przestała istnieć, bo założono na jej miejscu kopalnię węgla brunatnego, a miasto, zwane teraz Otzenrath-Spenraht, od podstaw zbudowano nieopodal. Zastanowiłem się, co stało się z dzwonami kościelnymi, widocznymi na zdjęciu po demontażu wiosną 2005 roku. Musiały gdzieś zostać przeniesione.
Poinformowałem o całej sprawie księdza z Białogardu, Krzysztofa Kozakiewicza, który wyraził chęć sprowadzenia dzwonu do macierzystego kościoła. Podejrzewam, że dzwon został przeniesiony do odbudowanej miejscowości, ale stuprocentowej pewności nie mam.
Teraz panowie będą czynić starania o zlokalizowanie białogardzkiego dzwonu i drugiego z tych trzech na zdjęciu, a pochodzącego z Bielic na Śląsku.
- Bardzo chciałbym, żeby dzwon wrócił na swoje macierzyste miejsce - mówi ks. proboszcz Krzysztof Kozakiewicz. - Zastanawiam się jednak, czy to jest realne. Czy wspólnota, która ma go u siebie, będzie skłonna nam go oddać? Gdy był ponad 50 lat w Otzenrath, szansa wydawałaby mi się mniejsza z uwagi na przywiązanie się do rzeczy, a teraz, gdy znajduje się gdzieś zaledwie trzy lata, byłoby łatwiej zabiegać o zwrot. Żeby tylko udało nam się dowiedzieć, gdzie tym razem trafił. Będziemy działać razem z Lęborskim Bractwem Historycznym.
- Może pomogą nam w nawiązaniu kontaktu z Niemcami władze. W końcu sprawa jest niebagatelna, zważywszy, że nasz kościół jest najstarszy na tym terenie. Gdyby się nie udało odzyskać oryginalnego dzwonu, będziemy czynić starania o jego kopię. Wiemy już jak wyglądał, bo mamy go na zdjęciu.
Pomoc w poszukiwaniach dzwonu deklaruje Dariusz Waleśkiewicz, wójt Wicka.
- Na razie zbyt mało wiem na temat tej sprawy, ale jeśli okaże się, że dzwon odnaleziony przez pana Baara faktycznie pochodzi z Białogardu, zrobimy wszystko, aby pomóc w jego odzyskaniu - zapowiada wójt Waleśkiewicz. - Ma on ogromną wartość historyczną i naszym zdaniem powinien wrócić na miejsce.
Miał zostać przetopiony
Poszukiwany dzwon z kościoła w Białogardzie jest jednym z trzech, jakie wisiały na wieży. Dwa z nich są tam nadal. Ten trzeci został w czasie wojny zarekwirowany. Niemcy podjęli wtedy akcję demontowania dzwonów w okupowanych krajach i całych Niemczech, aby przetopić je na armaty.
Dzwon jest charakterystyczny, ponieważ daje się na nim odczytać sentencję łacińską "Optimum orani magister necessitas", która po polsku znaczy tyle co: "Najlepszym nauczycielem modlitwy jest bieda". Został odlany w 1609 r. Waży 329 kg, a średnica dolna jego czaszy wynosi 81 cm. W 1952 r. trafił do Juchen-Otzenrath. Służył tamtejszemu zborowi ewangelickiemu do 2005 r., gdy ponownie został zdjęty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?