Swoją decyzję argumentował zaległościami finansowymi, jakie miał mieć wobec niego sopocki klub. Działacze z Sopotu uznali to za niedopuszczalną samowolkę, jako że - według nich - "Zamoj" nie miał prawa rozwiązać podpisanego w lecie kontraktu, a tym bardziej zawierać nowej umowy z innym zespołem.
Listu czystości nie ma
Wczoraj minął ostateczny termin wydania tzw. listu czystości - władze Trefla, zgodnie z zapowiedzią, tego nie uczyniły.
Cała sprawa wybuchła z wielkim hukiem w tygodniu przedświątecznym, wywołując istną lawinę dyskusji. W czwartek klub z Gdyni ogłosił powrót Zamojskiego na swojej stronie internetowej, zaznaczając przy tym, że - tu cytat - "oferta zawodnika wpłynęła do naszego klubu po rozwiązaniu kontraktu z poprzednim zespołem". Dzień później oficjalna strona Trefla opublikowała obszerne oświadczenie, w którym dokładnie, niemal godzina po godzinie, przedstawiony jest przebieg wydarzeń związanych z całą sprawą. Konkludując swoje stanowisko, sopoccy działacze jasno stwierdzili, że nie uznają rozwiązania kontraktu i w związku z niestawianiem się zawodnika na treningi przez dwa dni z rzędu, zawiesili go.
Obecnie nie sposób więc jednoznacznie stwierdzić, w jakim klubie gra Przemysław Zamojski. 26-letni rzucający obrońca rodem z Elbląga przywitał się już z nowymi-starymi kolegami w Asseco Prokomie, jednak na pewno nie wybiegnie na parkiet w żółto-niebieskiej koszulce, dopóki nie otrzyma listu czystości, czyli dokumentu, który w sposób formalny zamyka powiązania koszykarza z poprzednim klubem, umożliwiając podjęcie gry w nowym miejscu.
A jako że władze Trefla ani myślą wydać listu, sprawa niechybnie zajmą się wyższe gremia. Już teraz mówi się, że o ważności umowy Zamojskiego z Treflem zadecyduje Trybunał Arbitrażowy FIBA w Lozannie, który jest najwyższą instancją w tego typu sporach i nie ma możliwości odwołania od jego decyzji. Trybunał pełni funkcję sądu polubownego i zgodnie z prawem szwajcarskim zastępuje sąd cywilny. Zła wiadomość dla popularnego "Zamoja" jest taka, że sprawy podobnego gatunku trwają na ogół kilka miesięcy. W tym czasie koszykarz nie może występować w oficjalnych meczach.
Postąpił bez ostrzeżenia
"Zamoj-gate", bo tak nazywa się już w środowisku koszykarskim całą sprawę, w ciągu kilku dni zebrała spore żniwo komentarzy. Głos zabrał m.in. od lat mocno zaangażowany w sprawy koszykarskie prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
- Myślę, że [Zamojski] postąpił pochopnie, trochę bez ostrzeżenia, ale życzę mu wszystkiego najlepszego, oby rzucał dużo trójek, ale nie Treflowi - powiedział serwisowi sportowefakty.pl gospodarz kurortu. Karnowski uważa również, że Asseco Prokom postąpił nieuczciwie, składając zawodnikowi propozycje przed meczem derbowym z Treflem (9 grudnia): -
Wolałbym, aby nasza rywalizacja była na parkiecie w hali, a nie polegała na podkradaniu sobie zawodników.
Sam zawodnik nie odbierał w czwartek naszych telefonów.
W sobotę, w ostatniej w tym roku kolejce Tauron Basket Ligi, Trefl zagra u siebie z AZS Koszalin, a Asseco Prokom podejmie Kotwicę Kołobrzeg. Oba spotkania rozpoczną się o godz. 18. Sopocianie chcą zamknąć udany rok 2012 zwycięstwem, a przy okazji zrewanżować się akademikom za porażkę 86:88 w pierwszym meczu w Koszalinie. Mecz w Ergo Arenie będzie powrotem do Trójmiasta Łukasza Wiśniewskiego, który w poprzednim sezonie pomógł żółto-czarnym wywalczyć wicemistrzostwo Polski. Gdynianie zagrają u siebie i mimo nierównej formy, będą zdecydowanym faworytem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?