Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdyński teatr za rok zmieni swoją nazwę

Jarosław Zalesiński
"Naszą cechą będzie osobność" - deklaruje Ingmar Villqist
"Naszą cechą będzie osobność" - deklaruje Ingmar Villqist Tomasz Bołt
Ingmar Villqist, znany polski dramaturg i reżyser, od początku tego sezonu szefuje gdyńskiemu Teatrowi Miejskiemu. Zespół wystawia na razie sztuki przygotowane za poprzedniego dyrektora, Jacka Bunscha, ale w próbach są już dwa nowe spektakle. Ich premiery zaplanowano na luty i marzec 2009 roku.

Dyrektor Villqist wie już także, jaką instytucję chce stworzyć w Gdyni.
- Jesteśmy małym, kameralnym teatrem - deklaruje. - Musimy szukać dla siebie miejsca pomiędzy teatrem Wybrzeże z jednej a Teatrem Muzycznym z drugiej strony. Naszą cechą będzie osobność. Repertuar chcę oprzeć na ważnych dramatach XX wieku, a do reżyserowania zapraszać znanych twórców.

Pierwszym wypełnieniem tych obietnic będą "Urodziny Stanleya" Harolda Pintera, brytyjskiego dramaturga, literackiego noblisty z 2005 roku. Sztukę wyreżyseruje Barbara Sass, reżyser, którą wielbiciele polskiego kina kojarzą głównie z jej filmami z lat 80., a miłośnicy teatru z wieloma realizacjami z lat 90., także na Wybrzeżu.

"Woyzeck" George'a Buchnera, marcowa premiera Teatru Miejskiego, to także wielka teatralna klasyka , jedno z najbardziej znanych dzieł europejskiego dramatu. Przejmująca historia zbrodni popełnionej przez garnizonowego fryzjera doczekała się też wersji filmowej Wernera Herzoga z niesamowitą rolą Klausa Kinsky'ego. W Gdyni z rolą Woyzecka zmierzy się Dariusz Siastacz. - Chcę się opierać na własnym aktorskim zespole - deklaruje przy tej okazji Villqist. - Szukam też jednak pary aktorki i aktora, trzydziestoparolatków. Brakuje mi takich osób w zespole.

"Krzesła" Ionesco, kolejna planowana premiera, również wzięta jest z półki teatralna klasyka XX wieku. Maciej Prus, który "Krzesła" wyreżyseruje, to twórca z bardzo dużym i uznanym dorobkiem. W historii polskiego teatru pozostała m.in. jego inscenizacja "Dziadów" Mickiewicza z 1979 roku, w gdańskim teatrze Wybrzeże.
Wielbicieli letniej sceny na plaży w Orłowie uspokoi informacja, że jej funkcjonowanie jest niezagrożone. Szykowanym wydarzeniem będzie realizacja słynnego "Procesu" Franza Kafki. Powieść przeniesie na plenerową gdyńską scenę Waldemar Śmigasiewicz, który w Gdyni wyreżyserował kilka sztuk Gombrowicza, w tym "Trans-Atlantyk" na scenie w Orłowie.

Zgodnie z planem i tradycją w maju odbędzie się też kolejny R@port - festiwal teatralny prezentujący najciekawsze przedstawienia sezonu z całej Polski. Poznamy również kolejnego laureata Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej. Dyrektor Villqist ma nadzieję, że na R@port uda się zaprosić warszawski teatr Ateneum, ze sztuką "Trash story" Magdy Fertacz, którą wyróżniono w pierwszej edycji konkursu o Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną.

Reżyserzy, z którymi dyrektor Villqist rozmawia o kolejnych premierach, to Paweł Szkotak i Piotr Cieplak, również z doskonałymi referencjami. - Tego rodzaju teatry jak nasz - kończy Villqist - muszą się dopracować własnej formuły. Nie chcę powtarzać formuły teatrów z Legnicy czy Wałbrzycha, grających interwencyjne społeczne czy polityczne spektakle. Nie chcę odkrywać nowych lądów. Współczesne problemy możemy odnaleźć także w dwudziestowiecznej klasyce.

Ingmar Villqist myślami jest już przy sezonie 2009/2010, kiedy gdyńskiemu teatrowi stuknie okrągłe 50 lat. Instytucja chce przy tej okazji wrócić do swej poprzedniej nazwy - Teatr Dramatyczny. Stosowny wniosek wpłynął już do Urzędu Miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki