Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdyńska Nowa Lewica wybrała swojego przewodniczącego. Łączenie Wiosny i SLD dobiegło końca

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
Przemyslaw Swiderski
Członkowie gdyńskiej Nowej Lewicy wybrali swoje władze w Gdyni. Partią w mieście pokieruje Marcin Strzelczyk, były kandydat SLD na prezydenta Gdyni w 2018 roku. - To koniec procesu jednoczenia SLD i Wiosny. Teraz czas na konkretne działania - deklarują nasi rozmówcy.

Nowa Lewica wybrała przewodniczącego

Członkowie Nowej Lewicy w Gdyni zdecydowali, że partią w mieście pokieruje Marcin Strzelczyk, gdyński działacz SLD oraz kandydat na prezydenta Gdyni w 2018 r. Strzelczyk był również przewodniczącym Rady Dzielnicy Redłowo w poprzedniej kadencji, w rozmowie z nami zapowiada powrót Nowej Lewicy do Rady Miasta Gdyni.

- Niestety od kilkunastu lat nie ma reprezentacji lewicy w Radzie Miasta Gdyni - mówi Marcin Strzelczyk, przewodniczący Nowej Lewicy w Gdyni. - Chcemy to zmienić. Razem z mieszkańcami stworzymy nowy lewicowy program dla Gdyni. Rozpoczniemy cykl spotkań, w którym mieszkańcy Gdyni podzielą się z nami swoimi dzielnicowymi problemami. Nasz program będzie miał dwa fundamenty. Jeden dla dzielnic i drugi ogólny dla Gdyni. Dlatego też niedługo otwieramy dzielnicowe biuro na Działkach Leśnych. Jesteśmy otwarci na szeroki front, do współpracy zaprosiliśmy społeczników oraz inne organizacje i partie lewicowe. Lewicowość przebija się do świadomości mieszkańców. Chcemy, aby naszą siłą była lewicowa wrażliwość oraz podnoszenie tych lewicowych tematów, których prezydent Szczurek nie realizuje, czyli np. zaniedbany temat mieszkań komunalnych.

Nowa Lewica w Radzie Miasta Gdyni?

Przypomnijmy, że w listopadzie ubiegłego roku pomorscy delegaci Nowej Lewicy zdecydowali, że partią na Pomorzu współrządzić będą Marek Rutka z Wiosny oraz Jerzy Śnieg z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wtedy też pojawiły się pierwsze głosy mówiące o tym, że Nowa Lewica zamierza bardziej zaznaczyć swoją obecność w samorządach. Chociaż w przeszłości SLD było obecne w strukturach wielu samorządów, a w części z nich nawet rządziło, to od kilku lat poparcie dla lewicy w samorządach istotnie malało, a partia traciła kolejnych przedstawicieli na poziomie Polski lokalnej. Podobnie było w Gdyni, gdzie SLD od kilkunastu lat nie ma swojego przedstawiciela w Radzie Miasta. Nie oznacza to natomiast, że w radzie nie zasiadały osoby kojarzone z Lewicą, w obecnej kadencji w Radzie Miasta Gdyni zasiadał, zmarły w lutym ubiegłego roku, radny Krzysztof Chachulski, w przeszłości związany z SLD, który wystartował z list Kolacji Obywatelskiej jako przedstawiciel Inicjatywy Polska. Czy Nowa Lewica pokaże się w Gdyni z dobrej strony? Nowa, „połączona” partia ma już wkrótce prężnie działać.

- To ostatni etap łączenia się - podkreśla w rozmowie z nami Marek Rutka, gdyński poseł Nowej Lewicy, współprzewodniczący partii na Pomorzu. - Nowa Lewica w najbliższych wyborach w Gdyni zaznaczy swoją obecność. Nie deklarujemy na razie, czy będzie to nasza lista, czy lista koalicyjna. Czas pokaże, jesteśmy otwarci i rozmawiamy. W Gdyni Nowa Lewica ma dużą przestrzeń do wykorzystania. Widzimy, że duża część mieszkańców i mieszkanek Gdyni oczekuje zmiany jakościowej w zarządzaniu miastem, w związku z tym na pewno do tej rywalizacji przystąpimy. Lewica zawsze miała w Gdyni bardzo silną pozycję. Proces łączenia sprawił, że dość długo zajmowaliśmy się sobą, ale to już za nami. Będziemy widoczni w mieście, chcemy podjąć problemy ekologiczne, dostępu do komunikacji zbiorowej, ale pamiętać również o kierowcach, żeby nie wykluczać żadnych mieszkańców. Wzorem dla nas będą europejskie miasta, Gdynia zawsze była postrzegana jako miasto rozwijające się, niestety od wielu lat widzimy stagnację.

Chociaż wybory samorządowe planowo mają odbyć się jesienią 2023 roku, w Gdyni trwają już pierwsze przymiarki i zwieranie szyków. We wrześniu informowaliśmy o wspólnym spotkaniu części gdyńskich społeczników. Teraz partyjne struktury porządkuje Nowa Lewica.

Wybory zostaną przełożone?

Z Warszawy natomiast coraz częściej dobiegają głosy o przełożeniu wyborów samorządowych na wiosnę 2024 roku, powodem tego miałyby być planowane również na 2023 rok wybory parlamentarne. Połączenia dwóch plebiscytów zabrania konstytucja. A przeprowadzanie ich od razu po sobie byłoby logistycznie praktycznie niemożliwe. Ucierpieli by również sami kandydaci na radnych i posłów. Ponieważ większość struktur partyjnych wystawia w tych dwóch wyborach, w dużej części, te same nazwiska.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki