Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Wyjazdowe posiedzenie senackiej komisji nadzwyczajnej ds. klimatu. Dyskusja o stanie Morza Bałtyckiego. ZDJĘCIA

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
Stan Morza Bałtyckiego oraz problemy z jakimi będzie musiała zmierzyć się Polska w związku z zalegającymi na dnie Bałtyku wrakami okrętów i bronią chemiczną z czasów wojennych są tematem rozmów podczas wyjazdowego posiedzenia senackiej komisji nadzwyczajnej ds. klimatu w Gdyni.

Gdynia. Rozmowy o stanie Morza Bałtyckiego. Komisja senacka odbyła nadzwyczajne posiedzenie

Przypomnijmy, że w związku z setną rocznicą pierwszego posiedzenia Senatu, posiedzenia senackich komisji odbywają się na terenie całej Polski. Wraz z komisjami jeździ również wystawa „Senat wczoraj i dziś”, która pokazuje dzieje Senatu RP. W Gdyni trwa właśnie wyjazdowe posiedzenie komisji nadzwyczajnej ds. klimatu.

- Komisja od czasu powstania zajmuje się wszystkimi sprawami, które dotyczą wyzwań wynikających ze zmian klimatu - podkreślał Stanisław Gawłowski, przewodniczący komisji nadzwyczajnej do spraw klimatu. - Nie ukrywam, że przyjechaliśmy nad morze za mocną namową senatora Sławomira Rybickiego i to właśnie sprawami Morza Bałtyckiego będziemy się dzisiaj zajmować. Ciągle musimy się zmagać z zagrożeniami na dnie Bałtyku, czyli zatopionymi okrętami oraz bronią chemiczną z czasów wojen światowych. Całe szczęście, zarówno paliwo z tych okrętów, jak i broń chemiczna, póki co, nie przedostały się do wód Morza Bałtyckiego, jednak nie możemy tych spraw odkładać w czasie. Musimy stać się rzecznikami spraw bałtyckich, zależy nam na tym, żeby wspólnie zadbać o ochronę środowiska, czyli tak na prawdę o ochronę interesów Polek i Polaków. Problemy ze środowiskiem często są podnoszone przez lokalnych samorządowców i to w ich głos powinniśmy się wsłuchiwać.

Od wielu lat przez Pomorze przetacza się dyskusja, co Polska powinna zrobić z zalegającymi na dnie Zatoki Gdańskiej i Morza Bałtyckiego wrakami okrętów i bronią chemiczną. W przeszłości wielokrotnie informowaliśmy, że według ustaleń Najwyższej Izby Kontroli, na dnie Bałtyku zidentyfikowano ok. 300 wraków okrętów, w tym ok. 100 w Zatoce Gdańskiej. Do tego, w rejonie Głębi Gdańskiej na dnie może spoczywać co najmniej kilkadziesiąt ton amunicji i bojowych środków trujących (BŚT), w tym jeden z najgroźniejszych - iperyt siarkowy. Morskie służby podkreślały, że od wielu lat prowadzą badania i monitoring miejsc potencjalnych zanieczyszczeń pochodzących z wraków statków pozostawionych na dnie Bałtyku, a na wypadek sytuacji awaryjnej przygotowane są także procedury i sprzęt do zapobiegania rozprzestrzeniania się, a także usuwania skutków potencjalnych rozlewów.

- Od wielu lat apelujemy na Pomorzu o to, żeby w większym stopniu zwiększyć uwagę na stan Morza Bałtyckiego - zaznaczał Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. - Problemy Morza Bałtyckiego to nie tylko problemy naszego województwa i naszych sąsiadów. Zalegające na dnie amunicja, związki chemiczne czy wraki okrętów powodują nieustające problemy. Musimy poważnie zabrać się za ten problem.

Na dnie Bałtyku zalegają niebezpieczne wraki i odpady. "Siedzimy na tykającej bombie"

Na dnie Bałtyku, na wschód od Helu ok. 70 metrów pod powierzchnią Zatoki Gdańskiej, zalega m.in. niemiecki tankowiec Franken z czasów II wojny światowej. Został on zatopiony przez Sowietów w kwietniu 1945 roku. Równie groźny jest tankowiec Stuttgart, zatopiony na redzie w Gdyni, z którego w przeszłości wypływało już paliwo. Przypomnijmy, że w zeszłym roku grupa eurodeputowanych z 15 krajów prosiła w liście do Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, aby neutralizację niebezpiecznych materiałów sfinansowała Unia Europejska.

- Siedzimy na tykającej bombie - mówił Michał Guć, wiceprezydent Gdyni. - Problem zanieczyszczenia Bałtyku może w każdej chwili spowodować falę konsekwencji. Samorządowcy oczekują stanowczych działań w tym zakresie, musimy wziąć się z tym problemem za rogi.

Niestety problemem w tym przypadku mogą okazać się przepisy, wciąż nie wiadomo na kim spoczywa odpowiedzialność za szczątki zniszczonych jednostek zalegających na dnie mórz. Zwyczajowo wraki „należą” do kraju, w którego wodach terytorialnych spoczywają. Choć Międzynarodowa Konwencja o Usuwaniu Wraków nakłada obowiązek usuwania i oczyszczania wraków leżących poza morzem terytorialnym na armatorów, to w praktyce większość międzynarodowych umów dotyczy jednostek prywatnych i nie ma zastosowania dla wraków wojennych. Zagrożenie skażeniem wód i wybrzeży dostrzega coraz więcej państw. W basenie Morza Bałtyckiego, finansowane z budżetów rządowych programy „zarządzania” niebezpiecznymi wrakami wprowadziły m.in. Finlandia i Szwecja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki