Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Szkolne boiska są zamykane po lekcjach

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Dyrektorzy niektórych szkół w Gdyni nie stosują się do wytycznych władz miasta i utrudniają mieszkańcom popołudniami oraz w weekendy dostęp do przyszkolnych obiektów sportowych. Nie dość na tym - ci, którzy z nich korzystają, mogą mieć... kłopot z policją.

Kłódka zawisła ostatnio na bramie wejściowej na boisko przy Zespole Szkół Administracyjno-Ekonomicznych, od strony ul. Orłowskiej. Nadal są problemy, aby zagrać w piłkę, siatkówkę czy koszykówkę na obiektach przy III Liceum Ogólnokształcącym w centrum miasta, teren tej szkoły notorycznie jest zamykany. Młodzież skarży się ponadto, iż ma utrudniony dostęp do boiska przy Szkole Podstawowej nr 29, zbudowanego w ramach programu Orlik 2012.

- To, czy można skorzystać z tego obiektu, zależy od widzimisię stróża - mówi Radosław Sojka, mieszkaniec Grabówka. - Raz wpuści, innym razem odmówi zapalenia świateł i boisko stoi puste.
Przy III LO zdarzały się nawet ostatnio incydenty, iż ochrona szkoły wzywała policję, gdy zauważyła młodzież grającą na boisku. - Policjanci próbowali nas przekonać, abyśmy przestali grać, straszyli też mandatami - mówi jeden z młodych piłkarzy. - Zapytałem się ich jednak, czy wystawią mi mandat za to, że gram w piłkę na publicznym boisku, wtedy się uspokoili. To śmieszne, że na osoby uprawiające sport, zachowujące się spokojnie, niepijące alkoholu, nasyłana jest policja. Rozumiem, że boisko przy III LO zostało odnowione i szkoła postanowiła o nie dbać, jednak to nie jest obiekt prywatny, lecz wybudowany i utrzymywany z podatków.

Już w wakacje, aby potrenować na tym boisku, problem mieli... radni miasta, przygotowujący się do pokazowego meczu z dziennikarzami.

- Udało nam się w końcu dostać na boisko, jednak gdy zakończyliśmy grę, okazało się, że ochroniarz zamknął obiekt i gdzieś sobie poszedł - mówi Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski, członek Komisji Oświaty Rady Miasta Gdyni. - Zwróciliśmy wtedy uwagę na ten fakt wiceprezydent Gdyni Ewie Łowkiel. Jako radny praktykę zamykania przyszkolnych boisk i utrudniania młodzieży uprawiania sportu oceniam jednoznacznie negatywnie. To nie są prywatne obiekty, po to wydajemy sporo pieniędzy na ich budowę, aby służyły mieszkańcom.

Dyrektorzy szkół zamykanie obiektów tłumaczą m.in. ewentualnością roszczeń odszkodowawczych w sytuacji, gdy na boisku stanie się komuś krzywda. Zdaniem Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego to jednak marna wymówka. - Dla przykładu, przy boisku Szkoły Podstawowej nr 40 na ul. Rozewskiej wiszą ogłoszenia, iż osoby grające tam po południu i w weekendy robią to na własną odpowiedzialność - mówi radny. - Jak widać, wystarczy więc odrobina chęci.

Wiceprezydent Gdyni Ewa Łowkiel zapowiedziała, iż sprawę zamykania obiektów sportowych będzie wyjaśniała z dyrektorami. - Zawsze stałam na stanowisku, że przyszkolne boiska muszą być ogólnodostępne i takie przekazałam wytyczne dyrektorom.

Tymczasem Wiesław Kosakowski, dyrektor III LO, twierdzi, iż przyszkolne boisko jest ogólnodostępne, tyle tylko, iż wcześniej... zgłosić się trzeba do sekretariatu szkoły.
- Dzięki temu, że boisko jest dozorowane, wygląda, jak wygląda - mówi Kosakowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki