Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Spadkobiercy walczą o Park Rady Europy

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Jeden ze spadkobierców z archiwalnymi dokumentami na terenie Parku Rady Europy
Jeden ze spadkobierców z archiwalnymi dokumentami na terenie Parku Rady Europy Tomasz Bołt
Całą teczkę z wycinkami prasowymi, dokumentami, wynikami kolejnych konkursów architektonicznych zamierzają dostarczyć prezydentowi Gdańska spadkobiercy byłych właścicieli Parku Rady Europy. Pochodzące przede wszystkim z Archiwum Państwowego materiały mają umożliwić dawnym posiadaczom gruntów w centrum Gdyni odzyskanie nieruchomości.

Miasto dziś twierdzi, że zwrot jest niemożliwy, bo działki zagospodarowane zostały pod cele publiczne, czyli park. Jednak dokumenty, które zdobyli i pokazali nam spadkobiercy, podważają taką hipotezę. Wynika z nich, iż park w miejscu, o które toczy się spór własnościowy, był tam już wcześniej, a działki wywłaszczano po to, żeby wybudować Forum Morskie. To jednak nigdy nie powstało. Jeśli cel wywłaszczenia nie zostanie zrealizowany w ciągu 10 lat od czasu przejęcia działek, dawnym właścicielom należy się zwrot gruntów.

Czytaj także: Ważą się losy działek w parku Rady Europy

- W świetle tych dokumentów nie ma już żadnych wątpliwości, kto ma rację w tym sporze - mówi jeden ze spadkobierców. Pokazał nam zdjęcia sprzed 1966 r., na których widać park. - Nie rozumiem więc, na jakiej podstawie urzędnicy twierdzą, iż urządzono go dopiero po 1966 r., i na tej podstawie odmawiają zwrotu - twierdzi spadkobierca. - Zasadzono tam zieleń i wykonano piaskownice sześć lat przed wywłaszczeniem i od tego czasu do dziś praktycznie nic się nie zmieniło.

Osoby, chcące odzyskać te tereny, weszły też w posiadanie rozstrzygnięć kilku konkursów architektonicznych, toczących się jeszcze przed wywłaszczeniem. Przy każdym mowa jest o Forum Morskim, a na wizualizacjach prac architektów widać obiekty, których do dziś nie ma - bibliotekę czy plac zebrań nawet na 100 tys. ludzi.

Czytaj także: Park Rady Europy nie dla spadkobierców?

- To właśnie dlatego naszym przodkom zabierane były te grunty - mówi jeden ze spadkobierców. - Skoro jednak forum nie powstało, domagamy się ich zwrotu.

Wątpliwości w tej kwestii nie ma też mec. Michał Sowiński, reprezentujący innego ze spadkobierców.

- Oczywiste jest, że Forum Morskie nie powstało, wie o tym każdy gdynianin - mówi. - Nie może być tak, że nieruchomość jest zabierana na określony cel, potem nierealizowany, a nieruchomość nie jest zwracana. Wywłaszczenie jest bowiem dopuszczalne wyłącznie na konkretnie określony cel publiczny.
Tymczasem prezydent Gdańska, prowadzący na zlecenie wojewody pomorskiego postępowanie administracyjne w sprawie zwrotu działek, dwukrotnie już odmawiał ich przekazania spadkobiercom. Oba jego werdykty uchylał jednak wojewoda.

- Rzadko zdarza się, aby wojewoda tak zdecydowanie piętnował badane przez siebie decyzje administracyjne - podkreśla mec. Sowiński.

Wojewoda zwracał uwagę m.in. na fakt, iż dokumenty w sprawie są niekompletne, a pracownicy gdańskiego magistratu w żaden sposób nie udowodnili, iż cel wywłaszczenia działek w Parku Rady Europy został zrealizowany. - Skoro urzędnicy nie potrafili dotrzeć do potrzebnych materiałów, zrobiliśmy to za nich - mówi spadkobierca.

Czytaj także: Przyszłość Parku Rady Europy nadal niepewna. Spadkobiercy coraz bliżej odzyskania działek

Postępowanie o zwrot działek w parku prezydent Gdańska prowadzić będzie więc trzeci raz, co - jak przyznał Michał Piotrowski z gdańskiego biura prasowego - jest precedensem.

Tymczasem Tomasz Banel, naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej i Nieruchomości Urzędu Miasta Gdyni, jest zdania, iż materiały dostarczane przez spadkobierców do prezydenta Gdańska nie przechylą szali zwycięstwa na ich korzyść.

- My mamy swoje zdjęcia, dokumenty i notatki dawnych pracowników ogrodnika miejskiego, z których wynika, że po wywłaszczeniu na przejętych terenach prowadzone były inwestycje i urządzany park - mówi Tomasz Banel. - Nadal jesteśmy zdania, że cel wywłaszczenia został zrealizowany, grunty te są publiczne i takimi powinny pozostać. Nie ma znaczenia, że nie zrealizowano Forum Kultury, bo to była nazwa nieformalna, odnosząca się nie tylko do terenu parku, ale znacznie szerszego obszaru. Dla tego gruntu funkcjonowały też inne określenia, jak plac Grunwaldzki czy Dzielnica Reprezentacyjna.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki