Zapowiada jednocześnie, że skieruje wniosek do prokuratury o ukaranie prezydenta miasta Wojciecha Szczurka, jeśli nie otrzyma od urzędników odpowiedzi na pismo odnośnie statusu ul. Kameliowej, wysłane do magistratu jeszcze w lipcu. Spółdzielnia Mieszkaniowa "Na Wzgórzu" podjęła już działania, aby zablokować ulicę przebiegającą po gruncie w użytkowaniu wieczystym spółdzielni. Tym samym prezes Benert odetnie dogodny wyjazd z dzielnicy kilkuset mieszkańcom pobliskich domów i bloków.
Chcąc dostać się do przelotowej ul. Nowowiczlińskiej, niektórzy z nich będą musieli objechać samochodem niemal pół osiedla. Prezes SM "Na Wzgórzu" twierdzi jednak, iż nie ma innego wyjścia, bo miasto nie odpowiada na pisma i nie chce wykupić ulicy, choć ta zaliczona została przez wojewodę do kategorii gminnych. Jacek Benert podobnie postąpił niedawno w przypadku ul. Białowieskiej w Gdyni Obłużu, stawiając na niej szlaban. Wkrótce po tym miasto zadeklarowało, że drogę z rąk spółdzielni wykupi.
- Na ulicy Kameliowej zostały już ustawione słupki, na których, jeśli nie zmieni się podejście władz Gdyni, wkrótce zamontujemy szlaban - zapowiada Jacek Benert. - Nie mogę wiecznie czekać, aż miasto zdecyduje się wykupić od spółdzielni gminną ulicę. Skierowałem 17 lipca do prezydenta Gdyni zapytanie, czy wydzielając działkę pod budowę ul. Kameliowej uczynił to z zamiarem, aby była to droga publiczna czy wewnętrzna. Jeśli odpowie, że publiczna, zażądam wykupu i odszkodowania. Jeśli zdaniem miasta to ulica wewnętrzna, blokuję ją. Ale odpowiedzi do dziś nie uzyskałem, choć urzędnicy powinni ją przesłać w ciągu miesiąca. Nie udzielając takich danych urząd miasta łamie ustawę o dostępie do informacji publicznej. Wezwaliśmy więc na początku września urzędników do usunięcia naruszenia prawa. Jeśli nie zrobią tego w ciągu dwóch tygodni, kieruję sprawę do sądu i prokuratury.
Według artykułu 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej, za nieudzielenie takiej informacji grozi kara nawet trzech lat więzienia.
Prezydent Wojciech Szczurek pogróżki pod adresem urzędników zostawia bez komentarza. - Prezes Benert ma prawo, aby kierować wnioski do państwowych instytucji - mówi. - Blokowaniem ulic, utrudnianiem życia mieszkańcom nie ułatwia jednak dialogu między miastem a spółdzielnią w kwestii wykupu ulic. Wolałbym pertraktować na cywilizowanych zasadach, nie zamierzam bowiem ulegać szantażowi.
Kto ma rację? Zapraszamy do komentowania artykułu.
iPolitycznie - Czy słowa Stefańczuka o Wołyniu to przełom?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?