- Jechał bez prawa jazdy i z prędkością około 160 km/h, znacznie przekraczającą dopuszczalny limit w mieście - mówi Marzanna Majstrowicz, prokurator rejonowy w Gdyni. - We krwi miał 2,22 promila alkoholu. Na dodatek po zderzeniu uciekł z miejsca wypadku.
Sebastian B. na proces oczekuje w areszcie. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu przestępstw, podczas przesłuchania wkrótce po wypadku zeznał jednak, iż niemal nic nie pamięta z chwili makabrycznego zderzenia.
Ustalono już jednak, iż nastolatek, z którym w oplu omedze jechały jeszcze cztery młode osoby, świętował akurat swoje urodziny. Jego towarzysze, którzy wsiedli z nim do auta, także zresztą po staranowaniu hyundaia uciekli z miejsca wypadku. Prokuratorzy rozważali nawet początkowo, czy nie przedstawić im w związku z tym zarzutów, ostatecznie jednak odstąpili od tego zamiaru. Uczestnicy wypadku zeznawali m.in., iż byli w silnym szoku. To jednak nic dziwnego, bo staranowany z potężną siłą hyundai wyglądał makabrycznie - auto zostało niemal rozerwane na pół. 19-latek oraz dwaj jego młodsi bracia nie mieli najmniejszych szans na przeżycie.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?