Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia Obłuże: Zaliczki wpłacone, mieszkań nie ma

Szymon Szadurski
Nie ma już najmniejszych szans, aby kontrahenci szczecińskiej firmy Techbud Dom otrzymali obiecane mieszkania w czterech planowanych budynkach przy ul. Bosmańskiej w Gdyni Obłużu. Choć zostały wpłacone zaliczki na poczet przyszłych lokali, budowa na działce w Obłużu stoi w miejscu.

Zniecierpliwieni urzędnicy miejscy, którzy oddali inwestorowi grunt w wieczyste użytkowanie, zwątpili już w powodzenie inwestycji. Umowa została więc zerwana i działka wróciła do miasta. Kontrahenci szczecińskiej spółki, czekający na mieszkania już od niemal dziewięciu lat, żalą się, że zostali na lodzie.

- To jest dla nas sytuacja praktycznie beznadziejna - mówi Henryk Kurkowski, jeden z nich. - Nie ma w tej chwili żadnej możliwości porozumienia się z inwestorem. Zaległości, które ma wobec niedoszłych mieszkańców, liczone są w dziesiątkach tysięcy złotych. Mieszkania miały być gotowe już w 2003 roku, do dziś ich nie ma, odbywały się od tego czasu liczne spotkania, ale żadne nie przyniosło oczekiwanych efektów. Początkowo obiecywano nam dokończenie inwestycji, potem zwrot pieniędzy, ostatecznie tylko niektórzy z wierzycieli inwestora otrzymali część należnych im kwot. W tzw. międzyczasie za to spółka kilka razy zmieniała nazwę. Obecnie nie ma nawet z kim tam się kontaktować. Telefony milczą, pisma nie są odbierane.

Malbork: Miejska spółka wstrzyma budowę mieszkań

Z kontaktami z Techbudem Domem problem miało także miasto.
- Ta firma praktycznie nie funkcjonuje - mówi Elżbieta Wiłucka-Psyta, zastępca naczelnika wydziału polityki gospodarczej i nieruchomości Urzędu Miasta Gdyni. - Pisma, które do niej wysyłaliśmy, wracały do nas i w związku z tym mieliśmy kłopoty, aby rozwiązać umowę wieczystego użytkowania działki przy ul. Bosmańskiej. Ostatecznie jednak się to udało. Zdecydowaliśmy się na taki krok, bo nie było żadnej możliwości, aby budowa została dokończona. Na sesję Rady Miasta Gdyni w tym miesiącu lub we wrześniu będziemy chcieli wnieść projekt uchwały, zezwalający na zbycie nieruchomości przy ul. Bosmańskiej. Być może znajdą się chętni, którzy będą mieli możliwość kontynuowania tej budowy.

W szczecińskiej siedzibie Techbud Dom odłączone zostały telefony i faksy, nam jednak udało się skontaktować z Zygmuntem Sobierajskim, byłym zarządcą tej firmy.

- Inwestycja rzeczywiście nie została zrealizowana, a to dlatego, że nie udzielono na jej dokończenie kredytu bankowego - mówi Sobierajski. - Wspólnicy Techbud Domu dodatkowo ciągle się kłócili. Ja, widząc, co się dzieje, w końcu zrezygnowałem z pełnionej funkcji w tej spółce. Obecnie ona praktycznie nie działa. To była spółka celowa, powołana tylko do budowy tych domów. W momencie, kiedy to się nie udało, nie było możliwości dalszego jej funkcjonowania. Teraz ja z własnych pieniędzy muszę spłacać jej długi.

Gdańsk: Wstrzymano budowę firmy deweloperskiej Górski na Zaspie

Niedoszli mieszkańcy dodają, że nawet, gdyby jakimś cudem udało im się odzyskać należności od Techbudu Domu, i tak na tej całej sytuacji sporo stracą.

- Kiedy w 2002 r. wpłacałam zaliczkę na mieszkanie, spodziewałam się wprowadzać do niego najpóźniej za dwa lata - mówi jedna z kontrahentek Techbudu. - Nie miałam wtedy pojęcia, że trafię na takich budowlanych "fachowców". Od tego czasu ceny nieruchomości szybowały w górę, a ja naiwnie czekałam na mieszkanie i wierzyłam w kolejne zapewnienia tych ludzi. Ostatecznie nowego lokalu nie ma i nie będzie, a gdybym dziś chciała kupić podobne mieszkanie, musiałabym zapłacić ponad trzy razy więcej.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Z dr. Sławomirem Korolukiem, prawnikiem, rozmawia Szymon Szadurski

Wiele osób wpłaciło zaliczki na mieszkania, inwestycja nie powstała, firma budowlana nie chce oddać pieniędzy.
Jeśli były podpisane umowy, należy po prostu skierować sprawę do sądu. Istnieje jeszcze opcja skierowania wniosku o ogłoszenie upadłości spółki, a wtedy wierzytelności zostaną spłacone z jej majątku.

Firma podpisywała z niedoszłymi mieszkańcami kolejne ugody, które jednak nie są dotrzymywane.
Sytuacja jest więc klarowna. Jeśli przedstawiciele spółki pisemnie, zawierając ugody, zaświadczają, że istnieje zadłużenie, tym łatwiej będzie przed sądem uzyskać wyrok nakazujący zapłatę.

Firma ta jest prawdopodobnie bankrutem. W jaki sposób więc można odzyskać od niej pieniądze?
Jeśli taka spółka jest niewypłacalna, trzeba zbadać, czy już wcześniej nie było podstaw, aby postawić ją w stan upadłości. Zarząd spółki, dostrzegając takie podstawy, ma obowiązek w ciągu dwóch tygodni zgłosić do sądu taki wniosek. Jeśli tego nie zrobił, za zadłużenie odpowiada posiłkowo własnym majątkiem. Co więcej, im dłużej trwa okres od wystąpienia podstaw ogłoszenia upadłości do zgłoszenia takiego wniosku, tym bardziej może pogarszać się sytuacja wierzycieli spółki. A zatem - tym bardziej zwiększa się zakres odpowiedzialności członków zarządu. Nawet, jeśli dziś spółka jest niewypłacalna, istnieje możliwość indywidualnego pozywania do sądu jej zarządców o zwrot należności. Gorzej jednak, jeśli te osoby swoje prywatne majątki mają przepisane na kogo innego.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki