Na dworcu Gdynia Główna rosły warstwy kurzu, a z wahadłowych drzwi wystawała ostra blacha, o którą niejeden mieszkaniec podarł sobie ubranie. Tak było pięć lat temu, gdy zgłosiła się do nas Rosanna Sibora - mieszkanka Gdyni, która wraz z redakcją "Dziennika Bałtyckiego" walczyła o czystą i zadbaną stację kolejową.
Teraz, gdy remont trwa, pasażerowie narzekają nie tylko na związane z nim utrudnienia.
- Gdy rozpoczął się remont holu głównego i przeniesiono stąd kasy SKM, można było kupić bilet u maszynisty bez dopłaty - mówi Rosanna Sibora. - Gdy ostatnio chciałam to zrobić, okazało się, że muszę zapłacić dodatkowo 2,8 zł. Przecież remont i utrudnienia na dworcu jeszcze się nie skończyły!
SKM twierdzi jednak, że nie mogło wprowadzić dodatkowych opłat za bilet w trakcie przebudowy gdyńskiego dworca, bo nigdy ich nie zniosło.
- Nie wydaliśmy decyzji o tym, by z powodu prac zlikwidować opłatę pobieraną przez maszynistę - mówi Marcin Głuszek, dyrektor do spraw marketingu SKM. - Pracuje u nas wielu motorniczych i to mógł być przypadek, że akurat nie pobierali opłaty.
Zdaniem SKM przypadkiem jest też to, że kasjerki sprzedające bilety nie potrafią porozumieć się z obcokrajowcami. - Ostatnio znów spotkałam wycieczkę z Hiszpanii, której nikt z pracowników nie potrafił pomóc i udzielić wskazówek - dodaje pani Rosanna.
A SKM odpowiada, że wszystkie pracownice 3 lata temu przeszły tzw. przyspieszony kurs języka angielskiego dla sprzedawców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?