Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Kwiaciarka chce pozwać miasto

Szymon Szadurski
Spór o kwiaciarnię przy ul. Widnej trwa od wielu lat
Spór o kwiaciarnię przy ul. Widnej trwa od wielu lat T. Bołt
Na ponad 100 tysięcy złotych wycenia swój żal do gdyńskich urzędników Alina Stempek, prowadząca kwiaciarnię przy ul. Widnej na Witominie. Kobieta uważa, że przedstawiciele gdyńskiego Ratusza nie respektowali zawartych z nią dawniej umów i ustaleń, co obecnie doprowadziło ją niemal do bankructwa. Miejscy urzędnicy nie mają sobie nic do zarzucenia.

Przeczytaj także:Gdynia: Nergal wspiera szukanie szpiku dla Macieja

- Doprowadzono do sytuacji, w której nie jestem już w stanie dalej prowadzić kwiaciarni - mówi zdenerwowana Alina Stempek. - Skoro tak, będę domagała się od miasta zwrotu niemal 124 tys. zł nakładów, jakie zostały poniesione na urządzenie mojego sklepu.

Urzędnicy utrzymują jednak, że w sprawie pani Aliny nie mają sobie nic do zarzucenia i żadnych pieniędzy zwracać jej nie będą.

Alina Stempek swój biznes prowadzi już od 1984 r., kiedy odkupiła lokal od innego właściciela.

- Zapłaciłam kwotę, określoną w umowie i przejęłam tym samym prawdo do dzierżawienia tego obiektu - mówi kobieta. - Z ówczesnym Przedsiębiorstwem Gospodarki Mieszkaniowej, którego sukcesorem jest obecnie Urząd Miasta Gdyni, parafowany został jednocześnie dokument odnośnie nowych zasad najmu pomieszczeń.

Alina Stempek mówi, że współpraca układała się przez długi czas bardzo dobrze, wnosiła opłaty dzierżawne, żadnych problemów nie było. Kłopoty rozpoczęły się od roku 1990, kiedy na podstawie ówczesnej uchwały Rady Miasta Gdyni, umożliwiających przekazanie na preferencyjnych zasadach lokali handlowych kupcom, kobieta prowadząca kwiaciarnię złożyła wniosek o oprzekazanie jej sklepu we wieczyste użytkowanie.

- Urzędnicy obiecywali zgodę, jednak z miesiąca na miesiąc mnie zwodzili - wspomina Alina Stempek. - W końcu, w 1995 r. okazało się, że nie tylko kwiaciarnię, ale cały pawilon przy ul. Widnej, gdzie mieści się lokal, oddano PSS "Społem".

Zobacz także: Gdynia. Policjant nie pomógł, bo jechał do samobójcy

Stało się tak, choć kobieta miała zastrzeżone w umowie z PGM, iż przysługuje jej prawo do pierwszeństwa najmu powierzchni kwiaciarni.

- Niestety do mnie z ofertą dzierżawy nikt się nie zgłosił - żali się Alina Stempek.

Kobieta nadal jednak prowadziła kwiaciarnię, ale poważny kłopot rozpoczął się trzy lata temu, kiedy gmach poddzierżawił kolejny podmiot gospodarczy.
- Czynsz za lokal o powierzchni 33 m kw. podniesiono mi siedmiokrotnie w stosunku do poprzednich stawek - mówi Alina Stempek. - Prowadzenie kwiaciarni stało się dla mnie w związku z tym nieopłacalne. Już mam dość spory dług, jestem straszona sądami, eksmisją, odcina mi się wodę w lokalu. Nie widzę możliwości dalszej działalności. Chcę, aby miasto, które swoimi działaniami doprowadziło do tej sytuacji, zwróciło mi teraz niemal 124 tys. zł nakładów, poniesionych na urządzenie kwiaciarni. Na tyle ocenił je rzeczoznawca. Wniosek o zwrot już leży w urzędzie, rozważam też założenie sprawy sądowej.

Argumentacji Aliny Stempek nie podziela jednak Tomasz Banel,
naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej i Nieruchomości w Urzędzie Miasta Gdyni. Jego zdaniem przekazanie obiektu aktem notarialnym w wieczystą dzierżawę PSS "Społem" w 1995 r., o co pretensje ma kobieta, odbyło się zgodnie z prawem.

- Prowadząca kwiaciarnię przegrała też z miastem proces o zasiedzenie - mówi Tomasz Banel. - Ta pani nie chce zrozumieć naszych racji, choć przedstawialiśmy jej je wielokrotnie, w tym podczas interwencji u prezydenta Gdyni. Miasto nie zwróci jej też nakładów inwestycyjnych, bo nie my jesteśmy tutaj stroną, lecz wieczysty dzierżawca nieruchomości przy ul. Widnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki