Pozew złożył kurator spółki "Bergtrans", która nieruchomość straciła w roku 1954. Wywłaszczył ją Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Kurator spółki dysponuje mocnym argumentem w postaci decyzji Ministerstwa Infrastruktury o unieważnieniu wywłaszczenia. Mimo to, miasto (prezydent reprezentuje Skarb Państwa) tonuje nastroje i mówi wprost, że... minister zwyczajnie się pomylił.
O sprawie roszczeń spadkobierców dawnych właścicieli biurowca głośno było kilka lat temu. Początkowo jednak sądy, a później też minister, odmawiały uznania decyzji o wywłaszczeniu za nieważną.
Okazuje się jednak, iż już po tym, jak sprawa wypadła z orbity zainteresowania mediów, sytuacja zmieniła się diametralnie. Najpierw Naczelny Sąd Administracyjny, po skardze kasacyjnej spółki, uchylił wcześniejsze decyzje w tej sprawie, a rok temu Ministerstwo Infrastruktury unieważniło wywłaszczenie. Miasto się oczywiście odwołało, ale kilka miesięcy temu minister podtrzymał swoją decyzję.
Do sądu trafił pozew o wydanie budynku spadkobiercom - postępowanie jest w toku. Niezależnie od tego kurator reprezentujący spółkę próbował załatwić sprawę polubownie. Bez skutku. - Propozycję rozpoczęcia negocjacji ugodowych w imieniu spółki "Bergtrans" ponowiłem 24 sierpnia, zwracając się zarówno do policji, jak i do prezydenta Gdyni, po uzyskaniu telefonicznej informacji z Ministerstwa Infrastruktury, że decyzja w tej sprawie jest ostateczna i prawomocna - mówi Piotr Boroń, kurator reprezentujący spółkę.
Decyzja okazała się jednak nieprawomocna. Miasto zaskarżyło ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W ostatnich dniach sierpnia złożyło także w sądzie wniosek o zawieszenie postępowania dotyczącego eksmisji policji z budynku, właśnie w związku z tym zaskarżeniem.
Dlaczego, zdaniem urzędników, minister popełnił błąd? - Decyzja wywłaszczeniowa z 1954 roku została zrealizowana, cel publiczny wywłaszczenia jest realizowany. Do tego, osoba, która wystąpiła z roszczeniem zwrotu nie jest reprezentantem spółki "Bergtrans", bo spółki tej nie ma - wyjaśnia Tomasz Banel, naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej w gdyńskim magistracie.
Urzędnicy zapewniają, iż nie ma możliwości, aby policję eksmitowano z budynku. Rozmowy o nowej lokalizacji siedziby policji jednak trwają, bo "obecna nie jest adekwatna do potrzeb". Wiadomo, iż policja chciałaby, aby w nowej siedzibie znalazły się dodatkowo m.in. baza transportowa i pomieszczenia dla zatrzymanych. Działki, na której mogłaby powstać, w Śródmieściu nie ma. W rozmowach pojawiają się więc pomysły, aby komenda stanęła na przykład przy ul. Staniszewskiego.
- Pomagamy policji w rozwiązywaniu problemów związanych z rozbudową sieci posterunków, pomożemy więc i przy rozwiązaniu problemu siedziby dla komendy - zapewnia Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?