Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Finanse podzieliły radnych. Opozycja nie poparła projektu budżetu

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Mimo kryzysu Gdynia inwestuje. Trwa m.in. przebudowa węzła Wzg. św. Maksymiliana.
Mimo kryzysu Gdynia inwestuje. Trwa m.in. przebudowa węzła Wzg. św. Maksymiliana. Fot. Tomasz Bołt
Gdynia wyda w 2010 r. niemal 1,25 mld złotych. Opozycja z PO i PiS nie poparła budżetu.

Gdyński samorząd zatwierdził już budżet miasta na przyszły rok. Mimo panującej recesji, dokument prezentuje się rekordowo - do wydania jest niemal 1,25 mld zł, czyli o 15 procent więcej niż w kończących się właśnie 12 miesiącach. Jest to też najwyższa kwota, jaką kiedykolwiek dysponowały władze Gdyni. Ponad 25 procent z niej, około 340 mln zł, wydane zostanie na inwestycje, kolejne niemal 300 mln zł na oświatę. Skarbnik miasta, prof. Krzysztof Szałucki, który rekomendował wczoraj Radzie Miasta Gdyni przyjęcie dokumentu, nazwał budżet prorozwojowym i elastycznym. Interweniował z mównicy, gdy radny Prawa i Sprawiedliwości Marcin Horała skrytykował budżetowe założenia, a głosowanie przeciwko nim zapowiedzieli także rajcy Platformy Obywatelskiej.

- O tym budżecie można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest zły - mówił Krzysztof Szałucki. - Wierzę więc, choć moja wiara jest być może naiwna, że opozycja nie zagłosuje przeciw, lecz choćby wstrzyma się od głosu.

Radny Sławomir Kwiatkowski (Samorządność), próbując namówić PO i PiS do poparcia budżetu, porównał nawet przedstawicieli opozycji do swojej żony.

- Ona też, ile byśmy nie inwestowali i wydawali pieniędzy, ciągle czuje niedosyt - stwierdził Kwiatkowski.

Nie pomogło. Ostatecznie PO i PiS, dysponujące 9 głosami w radzie, budżetu nie poparły. Nie miało to jednak żadnego znaczenia, bo w zupełności wystarczyło 18 podniesionych rąk przedstawicieli rządzącej Gdynią Samorządności. Dlatego właśnie prezydent miasta Wojciech Szczurek, będąc pewnym swoich rajców, nawet nie angażował się w niemal dwugodzinną utarczkę budżetową. Nie zabierał głosu na mównicy, a wieloma argumentami politycznych oponentów był wyraźnie rozbawiony.

Opozycję niepokoi tymczasem fakt, iż miasto, inwestując jednocześnie zbyt wiele, wydaje na promocję i się zapożycza. W planach jest zaciągnięcie długoterminowego kredytu nawet na 290 mln zł. PO i PiS nie wierzą ponadto, iż uda się zrealizować niektóre założenia budżetowe po stronie dochodów. Chodzi głównie o plan sprzedaży mienia komunalnego, opiewający na 100 mln zł. To o 600 procent więcej niż w mijającym roku, gdy gmina sprzedała nieruchomości za 15 mln zł, a do wielu przetargów nawet na najbardziej atrakcyjne działki, jak ta po lokalu Maxim w Orłowie, nikt się nie zgłosił.

- Okres spowolnienia gospodarczego nie sprzyja boomowi inwestycyjnemu, dlatego możemy w ciemno założyć, iż jeżeli miejskie działki będą w 2010 roku sprzedawane na siłę, zostaną zbyte grubo poniżej swojej wartości - mówił Marcin Horała.

- Założenia dotyczące sprzedaży mienia komunalnego budzą mój głęboki sceptycyzm - wtórował Tadeusz Szemiot (PO).

Według Krzysztofa Szałuckiego zarzuty opozycji są jednak nietrafione.

- Nie musimy i nie będziemy na siłę kupczyć majątkiem miasta - zapowiedział skarbnik Gdyni. - Działki będą sprzedawane tylko wtedy, jeśli będzie to sprzedaż efektywna.

Gdynia za ochroną rezerwatu

Uchwała budżetowa nie była jedyną, jaką podjęli wczoraj radni podczas sesji Rady Miasta.
Pozytywnie zaopiniowano projekt objęcia rezerwatu "Kępa Redłowska" ściślejszą ochroną niż dotychczas. Plan dla tego liczącego 122 ha obszaru zakłada zachowanie walorów rezerwatu, wymusić ma też mniejszą ingerencję ludzi w przyrodę, a także zminimalizować zagrożenia płynące z faktu, iż unikatowy w skali całej Europy teren sąsiaduje z zabudową miejską i obszarami wojskowymi.
Temat jest o tyle ważny, iż w ostatnich latach pojawiało się wiele opinii, iż rezerwat nie jest odpowiednio chroniony. Kilka z takich kontrowersyjnych spraw ujawniliśmy na łamach "Dziennika Bałtyckiego". W 2006 roku pisaliśmy m.in. o planach wzniesienia, zaledwie 30 metrów od Kępy Redłowskiej, gigantycznego, mierzącego 50 metrów masztu telefonii komórkowej. Obiekt miał powstać na zamkniętym terenie wojskowym. Dlatego właśnie, w myśl prawa, zainteresowany koncern nie potrzebował zgody ani Urzędu Miasta Gdyni, ani pobliskich mieszkańców i inwestycję próbował zrealizować bez wiedzy lokalnej społeczności. Przeciwko budowie masztu organizowane były gwałtowne protesty, bo tego typu konstrukcja zeszpeciłaby na stałe walory krajobrazowe rezerwatu. W końcu, przy pomocy wojewody pomorskiego, plany inwestycyjne udało się storpedować.
Na początku tego roku pisaliśmy, że na terenie rezerwatu odbywają się nielegalne polowania na zwierzęta. Przestępcy spuszczali dla zabawy specjalnie szkolone psy, które zagryzały sarny.
Dlatego właśnie, według planu Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku, ingerencja ludzi w rezerwat i zakłócanie spokoju dzikich zwierząt ma zostać ograniczona.

41 mln zł - taką kwotę zapisano na wspieranie kultury i dziedzictwa narodowego.

39,8 mln - tyle złotych będzie wynosiła w przyszłym roku rezerwa budżetowa Gdyni.

94,9 mln - tyle złotych samorząd chce w 2010 r. przeznaczyć na pomoc społeczną.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki