Ten szpiegowski thriller już dziś jest dość butnie reklamowany jako największe wydarzenie filmowe przyszłego roku. Ze zwiastuna wynika, że "Jack Strong" będzie raczej polskim… Jamesem Bondem niż paradokumentem. Ten klimat podbija sugestia pojawiająca się w filmie, że to również dzięki pułkownikowi zostaliśmy uchronieni przed wybuchem III wojny światowej.
Na premierze zwiastuna nie było reżysera Władysława Pasikowskiego. Ale do tego nas już przyzwyczaił, że do medialnego boju wystawia aktorów. Ekipę reprezentowali więc Marcin Dorociński, grający pułkownika Kuklińskiego i Maja Ostaszewska jego filmowa żona, Hanna.
Dorociński jak zwykle był oszczędny w słowach, trzymając się zasady, że aktor jest od grania, a nie od gadania. Na sugestię, że był szkolony w CIA, odparł więc po swojemu, że miał przyjemność rozmawiania z agentami Centralnej Agencji Wywiadowczej. Ale - jak dodał - dla niego najważniejsza była wiedza o tym, jakim człowiekiem był Ryszard Kukliński. Poprzez spotkania z Polakami i Amerykanami chciał się dowiedzieć czegoś nie o agencie, który zmienił bieg historii, ale o człowieku. Aktor stwierdził, że w scenariuszu dojrzał niezwykłą historię i chciał wykonać swoją pracę najlepiej jak potrafi.
- Mam nadzieję, że ten film będzie dobry, utrzyma widzów w napięciu i skłoni ich do własnych refleksji o Ryszardzie Kuklińskim. Tak sobie myślę - zakończył.
Podczas promocji filmu był też zabawny akcent z jego udziałem. Kiedy nie udało się za pierwszym razem wyemitować materiału z pozdrowieniami od amerykańskiego aktora Patricka Wilsona, grającego w tym filmie agenta CIA i jego żony Dagmary Domińczyk, która też występuje w "Jacku Strongu", sprawę ratował Dorociński, opowiadając głosem lektora o obojgu. Między innymi mówił, że Patrick biega w maratonach. A Dagmara jest osobą o niezwykłym uroku osobistym.
Maja Ostaszewska gra żonę Ryszarda Kuklińskiego.
- To jest bardzo męska historia, jak to u Pasikowskiego - mówiła aktorka. I tłumaczyła, że jej zadaniem było zbudowanie aspektu rodzinnego, który - jak wiadomo z niezbyt obszernych materiałów - był dla pułkownika niezwykle ważny. - Ta postać mnie zafascynowała i na tyle, na ile mogłam, próbowałam się do niej przybliżyć. Niezwykle cenna była dla mnie rozmowa z Jerzym Koźmińskim, ambasadorem Polski w USA w latach 90., który był bardzo zaangażowany w proces rehabilitacyjny Ryszarda Kuklińskiego. I był zaprzyjaźniony z pułkownikiem oraz jego żoną. To od niego usłyszałam o niezwykłej sile mojej bohaterki i potrzebie wspierania męża. O tym, jak odważnie, heroicznie i z miłością zachowała się w chwili samej ucieczki. Mam nadzieję, że udało mi się zbudować taką kobietę z krwi i kości.
Na pytanie - jak się jej układała współpraca z Władysławem Pasikowskim, który do tej pory w swoim filmach pokazywał raczej kobiety bardzo młode, jako ładny dodatek do silnego mężczyzny odparła, że bardzo dobrze. - Władek, myślę, przywiązuje wagę do samego castingu. I zdjęcia próbne były robione precyzyjnie, nie po łebkach. Każdy dostał scenariusz do przeczytania, więc wiedziałam, w jakiej historii biorę udział. Władysław ma coś takiego w sobie, że jeśli już wybierze aktora, to darzy go bardzo dużym zaufaniem. I oczekuje tylko tego, żeby przeprowadzić tę myśl tak, jak jest zapisana w jego scenariuszu. Tam nie ma miejsca na wiele dubli, na długie poszukiwania. Co owocuje absolutnym skupieniem na planie. A my mamy poczucie, że nie możemy zmarnować żadnej chwili.
Maja Ostaszewska o swoim filmowym mężu z kolei mówiła: - Wspaniale, że to Marcin Dorociński gra pułkownika Kuklińskiego, bo to aktor charyzmatyczny. Jest całkowicie wiarygodny jako bohater i jednocześnie potrafi być taki ludzki.
Premiera filmu w lutym 2014 roku na kilka dni przed dziesiątą rocznicą śmierci pułkownika.
[email protected]
Chcesz obejrzeć dobry film wieczorem w telewizji, ale nie wiesz, co jest emitowane? Sprawdź program tv!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?