Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Droga zamiast ogrodów na Wiczlinie. Działkowcy protestują i idą do prezydenta miasta. "Nie oddamy naszych działek!"

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Polska Press
Działkowcy z Gdyni Wiczlina zbulwersowani są pomysłem przedstawicieli władz miasta, aby na terenie ich ogrodów wybudować drogę. Wiązać może się to z likwidacją nawet pięćdziesięciu działek. - Ten projekt nie był z nami konsultowany i nie ma na niego naszej zgody - mówią.

Już w ubiegły piątek na terenie Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Zielony” na Wiczlinie odbyła się pikieta protestacyjna. Działkowcy zapowiadają kolejne akcje.

- W najbliższy piątek umówieni jesteśmy na rozmowę z Wojciechem Szczurkiem, prezydentem Gdyni - mówi Leszek Kucharek, prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Zielony”. - Liczymy na zawarcie kompromisu. Nie wyobrażamy sobie, aby tak duża liczba działkowców na skutek planowanego przebiegu ulicy Jana Nowaka-Jeziorańskiego miała zostać pozbawiona swoich ogrodów, które pielęgnują nierzadko od kilkudziesięciu lat. Dla wielu osób te działki to niemal całe życie. Nie rozumiem, dlaczego mają zostać ich pozbawieni. Planowana ul. Jana Nowaka-Jeziorańskiego wcale nie musi przebiegać przez teren działek, gdyż wokół nich jest mnóstwo nieużytków. Dlaczego zatem urzędnicy w ten sposób wytyczyli przyszłą drogę?

Jak twierdzą działkowcy, podczas interwencji w Urzędzie Miasta Gdyni usłyszeli, że zostaną z ogrodów wywłaszczeni na mocy zapisów specustawy, a od tej decyzji nie za bardzo będzie też można się odwoływać.

- Jeśli tak się stanie, będzie to skandal, za który ekipie Samorządności prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka „podziękujemy” przy okazji najbliższych wyborów samorządowych przy urnach - mówi nam pan Adam, jeden z użytkowników ogrodów.

Leszek Kucharek dodaje, że Polski Związek Działkowców ma podpisaną umowę o współpracy z gdyńskim samorządem. Zaznacza, że dotychczasowe relacje między partnerami były poprawne.

- Jeśli jednak tak ma teraz wyglądać dalsza współpraca, to jest to jakieś grube nieporozumienie - mówi Leszek Kucharek. - Nie ma naszej zgody, aby bez naszej wiedzy i jakichkolwiek konsultacji likwidowane były ogrody działkowe na terenie Gdyni.

- Poszliśmy samorządowcom na rękę ponad dziesięć lat temu, kiedy zgodziliśmy się na zamianę gruntów i dzięki temu miasto przejęło na własność kilkuhektarową działkę w pobliżu centrum miasta, po Rodzinnym Ogrodzie Działkowym „Stokrotka” - dodaje kolejny z protestujących działkowców. - Teren ten urzędnicy następnie sprzedali deweloperowi za grube miliony złotych. Miasto mocno na tym skorzystało finansowo. Ładnie teraz urzędnicy odpłacają się nam ze ten gest.

Jak poinformowała protestujących Izabela Malinowska-Łubińska, zastępca naczelnika wydziału inwestycji Urzędu Miasta Gdyni, teren ogrodów działkowych na Wiczlinie, po którym przebiegać ma droga, zostanie wywłaszczony, jednak jego właścicielom przysługiwać będzie odszkodowanie.

- Rozpoczęcie robót budowlanych nie nastąpi wcześniej, niż w czwartym kwartale 2023 roku – precyzuje Izabela Malinowska-Łubińska.

Urzędnicy dodają, że poprowadzenie drogi po terenie Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Zielony” zostało zaaprobowane przez radnych miasta, którzy przegłosowali plan zagospodarowania przestrzennego dla tej części Wiczlina. Budowa ul. Jana Nowaka-Jeziorańskiego jest też ich zdaniem niezbędna, aby w przyszłości odpowiednio skomunikować z innymi dzielnicami rozbudowujący się, zachodni obszar Gdyni, czyli Chwarzno i Wiczlino.

- To jakieś nieporozumienie - komentuje pan Adam, jeden z działkowców. - Przecież już wcześniej ogłoszono, że dla odpowiedniego skomunikowania Gdyni Zachód wybudowana ma zostać na leśnym odcinku obwodnica Witomina. Mamy jedynie nadzieję, że połączenie poprzez ul. Jana Nowaka-Jeziorańskiego ul. Wiczlińskiej z ul. Rdestową nigdy nie dojdzie do skutku. Samorządowcy z Gdyni znani są z tego, że zapowiadają realizację licznych inwestycji, dla przykładu basenu olimpijskiego, lodowiska, połączenia kolejowego do północnych rejonów miasta, lotniska, a później z tych planów niewiele wynika. W tym specyficznym przypadku po raz pierwszy chyba dobrze by się stało, gdyby projekt samorządowców spalił na panewce. Na dziś nie widzimy sensu budowy ul. Jana Nowaka-Jeziorańskiego. A już na pewno nie kosztem naszych działek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki