Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GDYNIA DO PRZEGLĄDU: Wyklikać nagrodę. Felieton Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego

Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski
Co pewien czas dowiadujemy się o kolejnej nagrodzie wręczonej władzom Gdyni za bycie najwybitniejszym w całej galaktyce w kolejnej kategorii. Z reguły nieco później, oczywiście już nie z miejskiego serwisu, dowiadujemy się, ile ta nagroda kosztowała gdyńskich podatników. By zakup się zwrócił, władze miasta chwalą się potem nabytym wyróżnieniem, gdzie popadnie, niezależnie od tego, czy przyznało je grono ekspertów czy jednoosobowa firma z siedzibą w nieznanej miejscowości, ale z numerem konta bankowego.

Tym razem może być nieco inaczej – władze Gdyni zapraszają bowiem, byśmy wszyscy wspólnie, wespół wzespół, wyklikali kolejną nagrodę. Oto bowiem nasze miasto toczy bój o miano „Miasta Przyjaznego Inwestorom”.

Co ciekawe, o tym tytule nie zdecyduje to, czy miasto jest przyjazne i jak bardzo, ale ile osób zechciało kliknąć w odpowiedni przycisk. _A może klikać mogą tylko inwestorzy? _– zapyta czujny czytelnik. A gdzie tam! Klikać może każdy, zarówno inwestor, jak i przeciwnik inwestowania, jak i człowiek, który inwestora nie widział, a oczy a słowo kojarzy mu się z czymś do jedzenia.

Zatem, w imię gdyńskiej dumy, solidarności i wspólnoty będziemy klikać aż nam się zrobią odgnioty na palcach nóg i stóp i być może w tym gdyńskim patriotycznym wzmożeniu coś wyklikamy. Władze miasta wypną mniej lub bardziej kształtne piersi po ordery, wyciągną ręce po puchary i naklejki, z dumą ogłoszą światu jak bardzo Gdynia jest przyjazna inwestorom.

I co w tym złego? - zapyta ponownie czytelnik. Ano, po pierwsze, że rzeczywistości nie da się zadekretować. Nawet gdyby wszyscy gdynianie w głosowaniu uznali, że jestem długonogą blondynką albo że ziemia jest płaska, to będzie się to miało nijak do realiów. Ten plebiscyt nie będzie oznaczał, że dane miasto jest najbardziej przyjazne, tylko, że najwięcej osób kliknęło w stosowną ikonkę. I nic w tym złego, do momentu, w którym nie zaczniemy czytać, że Gdynia JEST NAJBARDZIEJ PRZYJAZNA, co potwierdzają kolejne nagrody. Zamiast być przyjaznym, wystarczy wygrać plebiscyt. Zamiast wspierać inwestorów, wystarczy poprosić nie inwestorów, by potwierdzili, że miasto wspiera. A potem, gdy ktoś realnie zatroskany, będzie próbował rozpocząć dyskusje na temat przyciągania inwestorów do Gdyni i wspierania ich rozwoju, dowie się, że stwarza sztuczny problem, bo Gdynia JEST PRZYJAZNA I MA TO NA PIŚMIE.

Wymyślam problemy? No to proszę. Gdyńscy dyrektorzy w trybie pilnym muszą ciąć bieżące wydatki, kolejne szkoły muszą łączyć oddziały i rozsypywać dzieciaki na nowo po mniejszej liczbie klas, ale GDYNIA JEST LIDEREM EDUKACJI, WIĘC PRZESTAŃCIE MĄCIĆ I KRYTYKOWAĆ!

Masz uwagi do tego co dzieje się w mieście? Nie jesteś przekonany, czy wszystko idzie, jak powinno? Zerknij tutaj – Gdynia po raz kolejny dostała tytuł „Perły Samorządu”. Nie jesteś fanem coraz gorszego zarządzania miastem i nie podoba Ci się uwiąd gdyńskiej samorządności? Bredzisz. Wszak Wojciech Szczurek otrzymał tytuł „Najlepszego włodarza”. Itd. itp.

Gdynia kupuje, dostaje lub wyklikuje kolejne wyróżnienia. Nie jesteśmy w stanie odróżnić, które jest wartościowe, a które jest atrapą nagrody. Cieszymy się, bo to nasze miasto, a nagrody są miłe. Tylko, że później tym dyplomem czy statuetką, dostajemy od naszych włodarzy niczym kijem bejsbolowym, gdy tylko chcemy podzielić się niepokojem czy obawami. To i pałka i knebel zarazem. To coś, co odbiera siłę naszym argumentom, pozwala obśmiać uwagi i zrobić z nas ignorantów albo pieniaczy. Gdyński Titanic płynie na zderzenie z górą lodową. Orkiestra gra bardzo głośno, pary na parkiecie beztrosko tańczą, a tym, którzy próbują zaalarmować o nadchodzącym niebezpieczeństwie i obudzić załogę, drogę zagradza barykada z dyplomów.

Kto chce zatem, niech klika, mając tylko świadomość, że wyklikuje narzędzia do walenia nas wszystkich w głowę, także potencjalnych inwestorów. Gdy tylko zgłoszą swoje obiekcje, dowiedzą się, że nie mają racji, bo przecież GDYNIA JEST PRZYJAZNA I MA TO NA PIŚMIE.

ZYGMUNT ZMUDA – TRZEBIATOWSKI

*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana i powinna być ogólnodostępna, a atrapy nagród utrudniają ocenę prawdziwej sytuacji.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:
GDYNIA DO PRZEGLĄDU: Czas pamięci. Felieton Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki