I oczywiście, można grać w grę: włodarze miasta coś robią – komuś się to nie podoba i biegnie do prokuratury. Raz prokuratura przyzna racje jednej stronie, raz drugiej. Raz się coś upiecze, innym razem – przypali. Tylko czy to ma na tym polegać?
Czy coś łączy przywołane wyżej trzy przypadki, którymi zainteresowano prokuraturę? Poza tym, że dotyczą władz Gdyni, łączy je nietransparentność, brak przejrzystości i informacji. Prezydent podejmuje tysiące zarządzeń rocznie. Większość w sprawach błahych od kupna ryz papieru ksero przez zgodę na zapłacenie za przegląd okresowy budynku aż po rzeczy duże i strategiczne, dotyczące miejskiego majątku. Treść niektórych zarządzeń bez odpowiedniego komentarza może brzmieć dziwnie i budzić wątpliwości i pytania. I pewnie ktoś te wątpliwości wypowie, a pytania zada – i trzeba będzie na nie odpowiedzieć. Kłopot? Pewnie nie. Raczej dodatkowa praca, ale warto ją wykonać, bo to dobrze, gdy ludzie się interesują i chcą rozumieć. A pieniądz publiczny, więc nikt łaski nie robi pokazując na co i po co jest wydawany.
Powód, dla którego za Infobox płaci przez lata Gdyńskie Centrum Kultury pewnie istnieje, ale mieszkańcy go nie znają. Czy chodzi o to, by nie znali i nie mogli przeanalizować? Im bardziej rozwiązanie pokrętne i dziwne, tym więcej budzi emocji, zwłaszcza, gdy trzeba o nie dopytywać.
Dlaczego wreszcie działkę sprzedaje się na o wiele gorszych warunkach niż można by, robiąc na końcu z tego prezent dla pośrednika i dewelopera? To zaniedbanie czy świadome działanie?
Może odpowiedzi na te pytania są w jakimś wąskim gronie znane. Nie wydaje się, by znali je radni, na pewno nie znają ich mieszkańcy. Dlaczego nie mogłoby to być jasne, przejrzyste i dobrze opowiedziane? W przypadku zarządzeń wiadomo – bo prezydent bardzo nie chciał łatwej dostępności do tej wiedzy. W drugim – raczej też nie miał interesu, by tłumaczyć dziwne montaże finansowe (teraz trzeba będzie opowiadać prokuratorom – może są wdzięczniejszymi słuchaczami?). A w trzecim – już zupełnie nie wiem. Przy wielomilionowych transakcjach cele i procedury MUSZĄ być absolutnie przejrzyste, zrozumiałe i prosto opowiedziane.
Gdy ktoś chce, żeby coś było jawne, mówi, pisze i pilnuje, by było jawne i ogólnodostępne. Gdy ktoś chce, żeby coś było zrozumiałe, szuka rozwiązań prostych, logicznych i łatwych do opowiedzenia. Jeśli ktoś ma inne intencje - stara się nie mówić, nie pokazywać, komplikuje procedury i przekaz. I potem do nauki prostego mówienia i działania potrzebny jest prokurator. Szkoda, że w Gdyni ta nauka odbywać się musi w ten sposób. No nic. Człowiek uczy się całe życie.
*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana i powinna być ogólnodostępna, a gminnych gruntów nie wolno sprzedawać taniej znajomym
ZOBACZ TEŻ: Gdynia do przeglądu: Siostro, basen! Felieton Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?