Sedno sprawy jest takie, że do rozmowy w oparciu o raport, który publikuje prezydent, mogą się zgłosić – i to czynią – zwykli mieszkańcy. Nie matura, lecz chęć szczera, wsparta podpisami 50 gdynian, wystarczy, by zgłosić swoją gotowość. 15 pierwszych w kolejności zgłoszenia osób dostąpi zaszczytu publicznego podzielenia się swoją refleksją. Z refleksją, szczególnie krytyczną, radni obozu rządzącego radzą sobie średnio, używając klasycznych metod: braku zainteresowania, patrzenia w telefon, bagatelizowania, a nawet – jak robiła to swego czasu przewodnicząca rady – zaciekle przerywając wystąpienie gościa. Pretekstem było to, że tego, o czym mówi, nie ma w raporcie. Jak rozumiem, była to próba zadekretowania jak wąska ma być refleksja i jak bardzo mieszcząca się w oczekiwaniach radnych Samorządności.
Skąd taki pomysł w naszym mieście, gdzie dyskusja, eufemistycznie mówiąc, nie jest szczególnie ceniona? Otóż wynika z ustawy. Zaskakujące prawda? Warto zatem przypomnieć sobie, skąd taki zapis pojawił się w ustawie, jak i kilka kolejnych.
I tu niespodzianka: wiele zapisów w znowelizowanych ustawach samorządowych to… sprawka Gdyni właśnie. W jaki sposób? Otóż do ustawy wpisano te rzeczy, których nasi samorządowcy nie mieli ochoty robić i których w toku wymiany myśli nie udało się do tego przekonać. Jak wiadomo, Samorządność nie negocjuje, a wszelkie uwagi innych środowisk, nieważne czy racjonalne czy nie, traktuje jednakowo, czyli ignoruje. Zatem jak widać, czasem na poziomie parlamentu wymusza się rzeczy, o których ktoś nawet nie ma ochoty twórczo porozmawiać.
ZOBACZ TAKŻE: GDYNIA DO PRZEGLĄDU: (Bez)cenna marka Gdynia. Felieton Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego
Ponieważ w dyskusji nad absolutorium w Gdyni najczęściej nie brał udziału prezydent, a jedynie skarbnik, sprowadzając dyskusje do rozmowy o wykonaniu budżetu, ustawa poszerzyła te formułę: raport zawiera dużo szerszy obraz miasta, a zaproszenie mieszkańców do dyskusji sprawia, że ci najbardziej zainteresowani mogą podzielić się swoją perspektywą. Podobnie stało się choćby z budżetem obywatelskim – bo to, że jego minimalną wartość gwarantuje ustawa, może wydawać się nadmiarowe, z drugiej strony póki nie było tego wymogu, gdyński budżet obywatelski był dużo skromniejszy. Niestety, nie udało się zapisać tego, co w większości gmin, poza Gdynią, jest absolutnym standardem, że pracami komisji rewizyjnej – kontrolującej działania prezydenta - powinien kierować ktoś z opozycji. Być może uznano, że oczywistości do ustawy się nie wpisuje. Dlatego w Gdyni w komisji rewizyjnej nie tylko większość ma ekipa rządząca, ale i pracami komisji kieruje radny obozu prezydenckiego, by żaden krytyczny pomruk nie wyszedł z jej grona.
No i wreszcie owa słynna dwukadencyjność prezydentów, wójtów i burmistrzów. Różnie to rozwiązanie jest komentowane, ja uważam je za zasadne – nie zmienia to jednak faktu, że również sytuacja w Gdyni była podobno ważnym impulsem do przeforsowania zmian w tej ustawie. W toku negocjacji wydłużono wprawdzie kadencję do 5 lat, ale obecnie każdy włodarz ma świadomość, że ma maksymalnie 10 lat na realizację swoich celów. W Gdyni, od 7 lat zapowiadającej budowę lodowiska czy od 20 – przejazdu kolejowego, ten okres może wydawać się króciutki, ale kolejnym włodarzom pozwoli na inną perspektywę.
I tak jak Gdyni poświecono przed wojną ustawę, decydującą o budowie portu, tak w czasach współczesnych stała się motorem do zapewnienia większej samorządności i transparentności. Okazało się, że uznawana w Gdyni definicja Samorządności jako stanu, gdy dana ekipa sama rządzi, nie jest jednak prawidłowa i że chodzi jednak o coś więcej. Tak więc mamy powody do dumy - nasza marność i nietrzymanie standardów okazały się ważnym bodźcem do zmian i wprowadzenia gwarancji – czyli znowu sukces!
*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana i powinna być ogólnodostępna.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?