Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GDYNIA DO PRZEGLĄDU: Felieton bardzo prozaiczny, czyli żółtym szlakiem przez miasto

Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski
Przemysław Świderski
Poprzedni felieton, jubileuszowy wszak, dotyczył spraw kulturalnych, ten zatem zajmie się sprawami przyziemnymi, co nie czyni ich nieważnymi. Jako że w Gdyni wszystko się ze sobą łączy, zacznę od Polanki Redłowskiej. Obserwowałem z przyjemnością, jak podczas majówki zamieniła się w tętniącą życiem leśną polanę, gdzie setki osób spędzało czas: jedni rozłożyli się na kocykach, inni palili ogniska, kolejni wytaszczyli domowe grille, jeszcze inni żywo dyskutowali. Bardzo to był miły obrazek do czasu, gdy dostrzegłem, jak resztki murku po hotelu „Lazurowym” robią za zasłonkę osobom, które w dyskretnym przykucu próbują poradzić sobie z potrzebami fizjologicznymi. Ci w przykucu, setki innych pewnie w okolicznym lesie, znaczyło terytorium, czym popadnie. I można by oczywiście zagrzmieć, by ludzie ci się opamiętali – tylko to całkowicie bezsensowne i nieskuteczne. Fizjologia to fizjologia i czasem nie pozwala na negocjacje. Dano ludziom możliwość piknikowania, ale nie dano możliwości załatwienia potrzeb fizjologicznych w cywilizowany sposób – i cóż biedaczyska mogą? Wytyczają nowy, żółty szlak, niekoniecznie turystyczny.

Niemalże w tym samym czasie, zmartwiona podobną sytuacją na polanie we własnej dzielnicy, odezwała się Rada Dzielnicy Babie Doły, składając pismo ze swoimi postulatami. Na razie jedyne czego się dowiedziała, to to, że należało zrobić to dyskretnie i napisać do jednego z wiceprezydentów prywatnie, a nie tak, żeby wszyscy wiedzieli. Może kiedyś, poza własnym, nadwątlonym PRem, administrujący miastem zajmą się zgłoszonym problemem, by żółtego szlaku jednak nie wydłużać ponad miarę.

Sikamy zatem na potęgę. Mamusie, nieraz niemalże na ulicy, wysadzają swoje bobasy, ciesząc się, że przynajmniej nie skończyło się akcji: „Zgłaszam awarię!”, dorośli – w zdecydowanej większości panowie – tworzą kolejne odcinki żółtego szlaku na każdym możliwym skwerku, placyku czy nawet niestety w mniej oświetlonych bramach, czy przejściach podziemnych. Często nie z lenistwa czy wygody, ale – z braku innej opcji.

I o ile problem leśnych polan piknikowych można rozwiązać w miarę prosto toaletami przenośnymi, o tyle w centralnych punktach miasta ich stawianie byłoby lekko absurdalne. Rodzi się pytanie o dostępność miejskich szaletów, których zostało coraz mniej oraz o to, czy nie można by, jak w niektórych krajach, zaprosić do współpracy przedsiębiorców? Dziś, w obawie przed przypadkowymi gośćmi, lokale bronią się, jak mogą, przed osobami „z ulicy” wymyślając opłaty albo kody do toalety. Zatem „sikaczy” czy „minerów” u nich nie ma, ale oczywiście nie znikają. Pojawią się co najwyżej w pobliskich chaszczach czy bramie.

A gdyby tak uznać możliwość bezpiecznego dla siebie i innych zaspokojenia potrzeb fizjologicznych w przestrzeni miejskiej za prawo człowieka? Gdyby wybudować zgodę społeczną wokół tego tematu i wypracować rozwiązanie: „WSZĘDZIE BEZPŁATNIE”? Ruch rozproszyłby się po wszystkich lokalach i instytucjach, nikomu nie sprawiając dużego problemu, trawniki i drzewa odetchnęłyby z ulgą, z żółtych szlaków pozostałby w Gdyni tylko ten turystyczny, a woń uryny ulotniłaby się z miejskiej przestrzeni?

Ktoś powie: czemu za darmo? Czemu miasto miałoby pokrywać w całości koszt szaletów miejskich? Bo to tańsze niż dopuszczać do degradacji miasta, klombów, krzaków, drzew, pergoli śmietnikowych czy parków. Bo to wielka ulga dla osób, zmagających się z różnymi dolegliwościami, które nie zawsze mogą cierpliwie poczekać, aż wrócą do domu… Bo to zmniejszenie ryzyka narażania osób spacerujących po mieście na kłopotliwe widoki. Bo to, co zaoszczędzisz w jednym miejscu, wydasz w drugim na renowacje, odmalowywanie itd. Bo wreszcie – dla ludzi odwiedzających Gdynię to po prostu przykre doznanie, a i wizerunkowo – lipa.

*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana i powinna być ogólnodostępna (i mieć toalety).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki