Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Chcą rozebrać Pekin - domy może stracić ponad 500 mieszkańców

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Fot. T. Bołt
Już wobec ponad stu obiektów na terenie Wzgórza Dreszera w Gdyni Grabówku, potocznie zwanym Pekinem, właściciele tego gruntu zgłosili wnioski rozbiórkowe. Oznacza to, że posiadacze wzgórza, zamieszkiwanego obecnie przez kilkaset osób, chcą rozebrać niemal wszystkie zabudowania i sprzedać działki deweloperom.

Dla atrakcyjnego terenu Rada Miasta Gdyni uchwaliła już plan zagospodarowania przestrzennego, który zakłada możliwość budowy osiedla mieszkaniowego - blisko centrum, z widokiem na morze.

Inspektorzy nadzoru budowlanego odwiedzili już część posesji, jednak przez niektórych mieszkańców nie zostali wpuszczeni na wizję lokalną. Przedstawiciele Państwowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego zapowiadają, że w podobnych przypadkach rozważą zgłoszenie wniosku do prokuratury o popełnieniu przestępstwa, utrudnianiu czynności nadzoru budowlanego. W przypadku uporczywego uniemożliwiania dokonania wizji możliwe jest też wkroczenie na posesje inspektorów w asyście policji.
Jak dowiedzieliśmy się w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Gdyni, właściciele gruntu wystąpili o rozbiórkę obiektów w trybie artykułu 48 prawa budowlanego, który opisuje przypadki postępowania w odniesieniu do samowoli budowlanej. Przepisy te przewidują jednak w pierwszej kolejności legalizację obiektów, warunkiem jest m.in. opracowanie i przedstawienie projektu oraz wniesienie opłaty legalizacyjnej. Na dodatek wszystkie domy na wzgórzu zbudowane zostały przed 1 stycznia 1995 r., co oznacza, że stosowane będą wobec nich przepisy prawa budowlanego z 1974 r., które jest mniej restrykcyjne od obecnie obowiązującego. Także zakłada możliwość legalizacji, dodatkowo sankcje finansowe są mniej dotkliwe.

Zresztą samo ustalenie, czy domy na Wzgórzu Dreszera można zakwalifikować jako samowole budowlane, będzie dość trudne. Jednak zdaniem właścicieli gruntu nie powinno być co do tego żadnych wątpliwości.

- Domy te miały zazwyczaj tylko czasowe pozwolenia na budowę, ponadto były potem wielokrotnie przebudowywane, bez mojej wiedzy i zgody do niektórych dobudowano szamba - mówi Wojciech Mordwiński, jeden z właścicieli gruntu. - Dla mnie sprawa jest jednoznaczna, to nielegalne zabudowania i trzeba je rozebrać.

Według Patryka Kamińskiego, jednego z mieszkańców, fakty nie są jednak takie oczywiste.
- Dla przykładu mój dom dziadkowie wznieśli tuż po wojnie, zgodnie z obowiązującym wtedy prawem - mówi Patryk Kamiński. - Nie ma więc w tym przypadku mowy o samowoli budowlanej.
Samo postępowanie rozbiórkowe może być też długotrwałe, ponieważ w przypadku rozstrzygnięcia - bez względu na to, jak będzie ono brzmiało - zarówno właściciele, jak i mieszkańcy będą mogli aż dwukrotnie odwoływać się do sądów administracyjnych.

Dla mieszkańców większym problemem może być jednak fakt, iż właściciele gruntu dążą także do odcięcia wody i prądu na części posesji.

- Dla starszych mieszkańców Pekinu oznaczać to będzie niewątpliwie potężne uciążliwości - mówi Patryk Kamiński.

W konflikt między właścicielami gruntu a mieszkańcami nie chcą angażować się władze Gdyni. W przypadku rozbiórek lub eksmisji lokatorzy Pekinu nie mogą też liczyć na specjalne traktowanie przy przydzielaniu lokali socjalnych. Będą musieli czekać w długiej kolejce, podobnie jak kilkuset innych gdynian. Zdaniem gdyńskich urzędników właściciele powinni porozumieć się z deweloperami, zainteresowanymi nabyciem gruntu, aby rozwiązać problem niechcianych mieszkańców.

Skąd Pekin?
Zdaniem mieszkańców Pekinu, nie można traktować ich domów jako samowoli budowlanej.
Na terenie Pekinu ludzie osiedlali się już od lat, po II wojnie światowej, zwabieni wizją pracy w odbudowywanym mieście i porcie. Komisarz rządu wydawał im wtedy pozwolenia na budowę domów. Problem powstał jednak, gdy po roku 1989 teren wraz z niechcianymi przez nich lokatorami odzyskali spadkobiercy przedwojennych właścicieli. Początkowo za możliwość dalszego zamieszkiwania na wzgórzu pobierali oni od mieszkańców opłaty dzierżawne. Jak jednak twierdzą, wielu lokatorów uchyla się od ich regulowania, nie reagują na ponaglenia, nie odbierają listów poleconych. Dlatego właściciele chcą obecnie sprzedać wzgórze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

2024 Omówienie próbnej matury z matematyki z Pi-stacją

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki