- Naszym celem jest dialog z władzami miasta w kwestii finansowania zabiegów in vitro z budżetu miasta. Niektórzy radni mówili nam, że jest to kwestia polityczna, my się z tym nie zgadzamy – mówi Marcin Górny z ugrupowania Kukiz'15.
Działacze spotkali się pod gdyńskim urzędem miasta nie zgadzając się z zamknięciem programu in vitro z na szczeblu rządowym i szukając wsparcia wśród władz miasta.
- Zebraliśmy się tutaj ponad podziałami. Rozmawiamy dzisiaj o bezpłodności, która jest chorobą i dotyczy około 20% populacji z czego ok. 2% kwalifikuje się do leczenia. W przypadku Gdyni szacujemy, że jest to około 161 par rocznie – podkreśla Paweł Filar z .Nowoczesnej. - Mamy nadzieję, że nasz apel spowoduje, że władze Gdyni zajmą się tym programem, zarówno opracują jak i wdrożą program leczenia bezpłodności metodą pozaustrojową in vitro. Jeżeli to się nie stanie, a znamy stanowisko miasta, że nie są zainteresowani, prawdopodobnie wyjdziemy na ulice i będziemy zbierali podpisy pod petycją celem złożenia projektu obywatelskiego – deklaruje.
Akcje popierają radni miasta z Platformy Obywatelskiej, która w gdyńskiej radzie znajduje się po stronie opozycyjnej.
- Jesteśmy z tej formacji, która w Polsce wdrożyła narodowy program leczenia bezpłodności metodą in vitro. Niestety został on zawieszony przez obecny rząd – mówi Tadeusz Szemiot, radny miasta z Platformy Obywatelskiej. - W mieście też próbowaliśmy wprowadzić taki program. Niestety się nie udało. Samorządność Wojciecha Szczurka jest przeciwna takiemu rozwiązaniu najprawdopodobniej ze względów ideologicznych. Warto jednak próbować i warto walczyć. Jest dla kogo. Ponad 150 par w Gdyni potrzebuje naszej pomocy – podkreśla.
Podobne inicjatywy są wprowadzane również w innych miastach.
- Nasze miasto słynie z tego, że jest nowoczesne i otwarte na mieszkańców. Chcemy, aby został w nim wprowadzony Samorządowy Program In Vitro – mówi Michał Gajowy z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Z takimi inicjatywami SLD się zetknął w Częstochowie i Łodzi. Programy zostały tam wprowadzone efektywnie, działają i dają ludziom szczęście. To są uchwały tworzone dla miłości, miłości do dzieci – dodaje.
- Podobny program został przeforsowany w Poznaniu. Jest to miasto dwukrotnie większe od Gdyni – mówi Arkadiusz Dziedrzyński z Inicjatywy Polska Trójmiasto. - Ten program wejdzie w życie i będzie finansował wszystkie trzy etapy leczenia in vitro. Tam dotyczy około 38 tys. poznaniaków. Oczywiście nie wszyscy z nich od razu się do programu zakwalifikują. Na tamten program zostało przeznaczonych ok. 2 mln zł w skali roku. W Gdyni szacujemy, że potrzeby pokryłaby kwota około miliona zł – wylicza.
- W swojej działalności dużo rozmawiam z gdynianami, w tym z osobami, które z dużym niesmakiem przyjęły decyzję Samorządności o braku refundacji procedury jaką jest in vitro. Gdynia jest jedynym miastem w Trójmieście, które tego rozwiązania nie wprowadziło - mówi Maja Augustynek, działaczka społeczna. - Uważam, że in vitro jest przede wszystkim procedurą medyczną. Brak refundacji sprawia, że jest ona dostępna wyłącznie dla osób uprzywilejowanych ekonomicznie. Uważam, że jest to niesprawiedliwe – dodaje.
Petycja została podpisana i złożona w kancelarii podawczej Urzędu Miasta w Gdyni w środę 1 lutego, przed pierwszą w tym roku sesją Rady Miasta Gdynia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?