Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia. 26-latek twierdzi, że został pobity przez mundurowych. Policja: to była autoagresja

Ksenia Pisera
Mundurowi twierdzą, że obrażenia Daniela to autoagresja
Mundurowi twierdzą, że obrażenia Daniela to autoagresja Archiwum prywatne
Daniel Żuchowski z Gdyni twierdzi, że został pobity i poniżony przez funkcjonariuszy policji. Mundurowi przedstawiają zupełnie inną wersję wydarzeń, a sprawę bada teraz prokuratura. Na liście obrażeń z obdukcji 26-latka są m.in. obrzęk mózgu, skruszony ząb, wybity bark. Co się naprawdę stało nocą z 7 na 8 kwietnia - zbada prokuratura. Śledztwo jest w toku. Dotarliśmy do osoby, która może być świadkiem w tej sprawie.

Tego wieczoru Daniel Żuchowski, 26-letni mieszkaniec Gdyni, pił wódkę ze znajomym w Karwinach. Mówi, że było to pół litra w trzy godziny. Przed godz. 21 wyszedł i udał się na przystanek Źródło Marii. Podjechali strażnicy miejscy. W okolicy nie było nikogo. Mundurowi chcieli go wylegitymować, ale odmówił. - Funkcjonariuszka psiknęła mi w oczy gazem, skrępowali mi ręce plastikowym ściągaczem - mówi Daniel. - Chwilę później przyjechała policja.

Jak opowiada dalej, policyjnym busem został przewieziony od razu do Wejherowa. Tam, w policyjnej izbie zatrzymań, gdyńscy mundurowi brutalnie go pobili. - Wrzucili mnie do łazienki. Kazali się położyć na podłodze. Odmówiłem. Dostałem paralizatorem w brzuch, zostałem skopany, okładali mnie pięściami - relacjonuje Daniel. - Jeden z policjantów złapał mnie za głowę i plunął do ust. Rano zostałem przewieziony do komisariatu na Karwinach. Nikt nie zbadał mnie nawet alkomatem. Tam miałem dostać mandat za przeklinanie, odmówiłem i mnie wypuścili.

Daniel pojechał do domu. Czekali na niego żona i siedmiomiesięczny syn. Małżeństwo pojechało na pogotowie. U lekarza sądowego zrobili obdukcję. Badanie wykazało obrzęk mózgu, wybity bark, złamany nos, otarcia m.in. na nadgarstkach, liczne siniaki i ślady po użyciu paralizatora.

Zdaniem mundurowych, Daniel sam zadał sobie te obrażenia. Niewiele z wydarzeń opisanych przez Daniela pokrywa się z tym, co mówią mundurowi. Strażnicy twierdzą, że nie podejmowali takiej interwencji. - Nie ma tego w systemie - mówi Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik prasowy strażników. - Funkcjonariusze nie mogliby też spryskać mu oczu gazem, strażnicy takiego nie mają. Jedynie gaz obronny przeciw zwierzętom, ale użycie go wobec człowieka jest niedopuszczalne.

Policjanci najpierw potwierdzili wersję 26-letniego mężczyzny. Mówili, że odebrali go z przystanku od strażników i zawieźli busem do komisariatu na Karwinach. Później stwierdzili, że było inaczej. - Zgłoszono nam, że pijany mężczyzna szarpie za klamki samochodów zaparkowanych przy ulicy Kruczkowskiego na Karwinach - podaje asp. sztab. Sławomir Guz z KMP w Gdyni. - Mężczyznę przewieziono stamtąd do pobliskiego komisariatu. Został wezwany lekarz z pogotowia. Zatrzymany był nietrzeźwy i agresywny. Podano mu zastrzyk uspokajający. Izba zatrzymań w Gdyni była pełna, został zawieziony do Wejherowa. Nie został pobity, sam zadał sobie te obrażenia. Nie mamy też na wyposażeniu paralizatorów.

Dyrektor gdyńskiego pogotowia potwierdził, że tego wieczoru do komisariatu pojechał lekarz i zrobił zatrzymanemu zastrzyk.
Krzyk Daniela w policyjnej izbie miał słyszeć Krystian z Gdyni, który tego wieczoru również został zatrzymany. - Byłem tej nocy w celi - mówi mieszkaniec Dąbrowy. - Słyszałem krzyki z łazienki. Nie widziałem, co się działo, przeczytałem w internecie następnego dnia. Poznałbym go po głosie. Mogę być świadkiem w tej sprawie.

Obie wersje wydarzeń bada prokuratura, ale śledczy nie ujawniają szczegółów. Pomóc mają zabezpieczone materiały wideo z kamer monitoringu w Gdyni i Wejherowie.
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki