Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy na boisku sędziuje kobieta, piłkarze stają się dżentelmenami [ZDJĘCIA]

Anna Mizera-Nowicka
Ewa Augustyn (z lewej) i Anna Masztalerz są pozytywnie oceniane przez kolegów po fachu. W środku Michał Listkiewicz
Ewa Augustyn (z lewej) i Anna Masztalerz są pozytywnie oceniane przez kolegów po fachu. W środku Michał Listkiewicz Daniel Masztalerz
Na piłkarskich boiskach czują się jak ryby w wodzie. Choć zawodnicy na widok kobiety sędziego reagują różnie, ich koledzy po fachu mówią o nich w samych superlatywach. O arbitrach - Ewie Augustyn i Annie Masztalerz - pisze Anna Mizera-Nowicka

To nasze dwie perełki - mówią członkowie kolegium sędziów o Ewie Augustyn i Annie Masztalerz, które jako jedyne Pomorzanki w tym sezonie wybiegają na piłkarskie boiska, by sędziować podczas meczów okręgowej ligi mężczyzn. Jak przyznają ich koledzy po fachu z Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, choć czasem długi kitek na głowie i zgrabna kobieca figura sędziego wywołuje na początku meczu chichoty zawodników, szybko przekonują się oni, że z tymi arbitrami nie ma żartów.

- Ewa i Ania to przeambitne dziewczyny. Ich profesjonalizm widać na boisku. Są lepsze od wielu kolegów arbitrów - podkreśla Dariusz Bohonos z działającego przy Pomorskim Związku Piłki Nożnej kolegium sędziów, również arbiter. - Rzeczywiście bywają sytuacje, gdy piłkarze podśmiewają się, że sędziować ma im kobieta. Wszystko zmienia się jednak po kilku minutach meczu. Piłkarze zauważają, że mają do czynienia ze dobrymi arbitrami. Szanują je znacznie bardziej niż by szanowali sędziego mężczyznę.

Jako dziewczynki uwielbiały piłkę nożną

Ewa Augustyn przyznaje, że to nie przypadek, iż dziś prowadzi mecze piłkarskie mężczyzn i kobiet. Przecież piłką nożną interesuje się od zawsze. Już jako mała dziewczynka biegała z kolegami po boiskach, zdzierała kolana i wspólnie świętowała każdą zdobytą bramkę.
- Gdy ma się siedem lat, umiejętności piłkarskie dziewczynki czy chłopca nie różnią się - podkreśla.

Pomysł, by zostać sędzią, w głowie gdańszczanki narodził się jednak dopiero na studiach. - Usłyszałam od koleżanki, że robi kurs na sędziego w koszykówce. Czemu więc ja nie miałabym sędziować meczów piłki nożnej? - wspomina.

Z kolei Anna Masztalerz jako dziecko bardziej niż grać w piłkę lubiła ją oglądać. Jak mówi, tą pasją "zaraził ją" tata.
- Najpierw piłkarskie zmagania oglądałam w telewizji. Nigdy nie zapomnę jednak pierwszego meczu, na który pojechałam. Było to w 2004 roku, w Krakowie. Wisła grała z Lechem Poznań. Niesamowite emocje - opowiada kobieta arbiter. - Gdy tylko nadarzyła się okazja, zapisałam się na kurs i zdałam odpowiednie egzaminy, by móc sędziować. Od tamtego czasu to moje największe hobby.
Piłkarz całował sędziego po rękach

Dziś, choć obie panie przeszły już przez szereg szkoleń i testów, wciąż podnoszą swoje kwalifikacje. Dwa razy w roku, podobnie jak ich koledzy, zdają egzaminy, podczas których trzeba wykazać się znajomością przepisów, ale także zaliczyć testy sprawnościowe.
- W dzisiejszej piłce nożnej sędzia musi być atletą, gotowym by przebiec wiele kilometrów. Dlatego mam ułożony tygodniowy plan treningowy, którego się trzymam. Do tej pracy trzeba mieć dobrą kondycję - mówi Ewa Augustyn.

Koledzy Ewy i Ani przyznają, że w tym zdominowanym przez mężczyzn gronie kobiety muszą wykazać się dwa razy bardziej, by odnieść sukces.
- One wciąż muszą udowadniać, że są dobre w tym, co robią. Ale dają radę. Wystarczy spojrzeć na rankingi sędziów. Nazwisk Ewy i Ani nie szuka się w dole tabeli - podkreśla Dariusz Bohonos. - Aby sędziować na takim poziomie, musiały przecież nieraz awansować, wyprzedzając w punktacji mężczyzn.

Ewa Augustyn przyznaje, że w męskim gronie czuje się bardzo dobrze. Podkreśla, że to osobowość, a nie płeć decydują o tym, czy dana osoba nadaje się na arbitra. - Zresztą na boisku dobre decyzje bronią się same. Gdy piłkarze je zauważają, darzą cię szacunkiem. Mam wrażenie, że z racji tego, iż jestem kobietą, są jeszcze grzeczniejsi, hamują się. Jakby chcieli udowodnić, jakimi są dżentelmenami - mówi z uśmiechem piękna gdańszczanka.

Anna Masztalerz opowiada natomiast, że z racji płci czasem na boisku dochodzi do śmiesznych sytuacji. - Gdy w 2005 roku dopiero zaczynałam pracę jako arbiter, na mecze jeździłam razem z tatą. Wielokrotnie przed spotkaniem to jego, a nie mnie traktowano jak sędziego. Nikt nie przypuszczał, że może nim być młoda kobieta - opowiada ze śmiechem. Po chwili przywołuje również inną historię z piłkarskiego boiska. - Kiedyś przed meczem zawodnik, który sądził, że jestem pracownikiem obsługi, potraktował mnie w dość niegrzeczny sposób. Mina mu zrzedła, gdy zobaczył mnie parę chwil później w stroju arbitra. Po spotkaniu przepraszał. Całował mnie po rękach, choć zazwyczaj nie pozwalam sobie na takie poufałości.

Obie panie przyznają też, że nieraz na piłkarskiej murawie słyszały komplementy. One jednak na podryw na boisku nie pozwalają. Są przecież profesjonalistkami.

Wystarczy, że wiem, co to jest spalony

Kobiety opowiadają też, że choć fachem sędziego zajmują się już kilka lat, wciąż budzą zainteresowanie, szczególnie wśród mężczyzn. - Niektórzy początkowo nie dowierzają. Pytają mnie wtedy, co to jest "spalony". Gdy im to wyjaśniam, nie mają już więcej pytań. Wtedy już wierzą i chyba im się to podoba - mówi Anna Masztalerz.

Dumni z kobiet arbitrów są też ich bliscy. - Nawet mój mąż, który piłki nożnej za bardzo nie lubi, czasem się mną chwali - zdradza pani Ania.

Pomorzanki jednak nie zamierzają spocząć na laurach. Poza ligą męską sporo wyzwań czeka na nie również w damskiej, gdzie występują podczas meczów ekstraklasy i pierwszej ligi. Ale i na tym najprawdopodobniej nie poprzestaną...

- Jak każdemu młodemu sędziemu, marzy mi się prowadzenie spotkania mężczyzn na arenie międzynarodowej. To mój Mount Everest. Do jego zdobycia będę dążyć - zapewnia Ewa Augustyn.

[email protected]
Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki