Aktualizacja niedziela 19.07.2020
Dwadzieścia piesków z Radys jest już w Gdańsku. Akcja nie była łatwa.
- Wracamy. 20 psów na pokładzie - napisali w sobotę 18.07.2020 r. wolontariusze na stronie facebookowej Wolontariusze - Schronisko Promyk. - Większość wymagała nie lada argumentów, aby dać się załadować w klatki, ale w naszym mniemaniu poszło bardzo dobrze. Jedzie z nami wiele strachlinek, kilka psów, co to zębów pochopnie użyć potrafią oraz parę psiaków, które w naszym mniemaniu już bardzo szybko znajdą nowe Domy. Wszystkie z nich otrzymają wsparcie, jakiego potrzebują.
Zobaczcie relację gdańskich wolontariuszy i pracowników Promyka z akcji w niesławnym schronisku w Radysach:
Czwartek 16.07.2020
Schronisko w Radysach jest prywatną placówką, w której jeszcze do niedawna w dramatycznych warunkach mieszkało tysiąc zwierząt. Na terenie schroniska znaleziono 10 nieżywych psów, natomiast 70 wymagających leczenia czworonogów zostało odebranych i przekazanych m.in. do klinik weterynaryjnych, bo ich stan był krytyczny. Właścicielowi placówki olsztyńska prokuratura przedstawiła zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami. Śledczy zapowiedzieli, że skierują do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.
Całą sprawę przekazano stowarzyszeniu Pogotowie dla Zwierząt dzięki czemu ratowaniem "radysiaków" zainteresowała się cała Polska.
Dzięki interwencji Pogotowia odzew społeczny jest ogromny, a zwierząta stopniowo opuszczają Radyse. O ile początkowo ilość psów szacowano na ponad tysiąc osobników, obecnie ich liczba wynosi niewiele ponad sto. Zwierzęta przebywające na miejscu są objęte całodobową opieką weterynarzy i wolontariuszy.
Tuż przed sesją Rady Miasta odbył się briefing podczas którego Piotr Grzelak, zastępca prezydent ds. zrównoważonego rozwoju przedstawił po krótce sytuację zwierząt z Radys i poinformował o zmianach, dzięki którym możliwe będzie przyjęcie zwierzaków do gdańskiego schroniska.
Oprócz Gdańska, Sopotu i Gdyni do niesienia pomocy zgłosiła się również Warszawa, Bydgoszcz, Tczew, Starogard Gdański, Wrocław, Grudziądz, Bielsko-Biała i wiele innych miast.
- Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy, przedstawicieli Promyka, gdańskiego ZOO oraz Radnych Miasta Gdańska, w ocalenie psów z Radys proces przejęcia zwierząt ze schroniska z innego miasta będzie możliwy do realizacji - mówił wiceprezydent. - Aby psy mogły trafić do gdańskiego schroniska należało dokonać zmian w statucie, który do tej pory przewidywał możliwość przyjmowania psów wyłącznie z terenów Gdańska - tłumaczy Piotr Grzelak, zastępca prezydent. - Wniosek o zmiany w statucie zostanie złożony na dzisiejszej sesji Rady Miasta, dzięki czemu, w wyjątkowych przypadkach, taki jak ten, gdańskie schronisko będzie mogło przyjmować psy oraz koty z poza obszaru Gdańska.
Dzięki nowej uchwale do Promyka trafi około 20 psów. Z Radys przewiozą je pracownicy i wolontariusze z gdańskiego schroniska. Dysponują dwoma samochodami, a kolejne dwa przystosowane do tego celu samochody, które zatwierdziła inspekcja weterynaryjną do przewozu zwierząt, udostępniło oliwskie ZOO.
- W najbliższy weekend wolontariusze jadą do schroniska w Radysach, żeby przywieźć do Promyka ocalone stamtąd psy. Będzie to trudny proces, jednak nasza gotowość i determinacja jest ogromna - mówi Małgorzata Zawadzka, jedna z wolontariuszek schroniska Promyk - Ta sytuacja to tylko punkt wyjścia do dyskusji o tym jak traktowane są w Polsce zwierzęta, do rozmów na temat zmian ustawodawczych w tym zakresie.
- Mamy odpowiednio dużo miejsca i jesteśmy przygotowani na przyjęcie takiej ilości psów - mówi Piotr Świniarski, kierownik Promyka. Początkowo nowe psy będą musiały zostać oddzielone od tych już żyjących w schronisku i przejdą 2 tygodniową kwarantannę będąc pod stałą opieką weterynaryjną. W tym czasie dowiemy się jaki jest ich stan zdrowia i czy nie stanowią zagrożenia dla pozostałych zwierząt "Promyka".
To bardzo ważny element ponieważ - jak tłumaczą wolontariusze schroniska - zwierzęta trzymane w tak zatrważających warunkach wykazują bardzo zły stan psychiczny i behawioralny. Psy są zwykle agresywne lub bardzo wycofane, ponieważ źle traktowane przez człowieka bywają bardzo nieufne.
- Myślimy, że w przeciągu miesiąca, po przebytej kwarantannie i pracy behawioralnej uruchomimy proces adopcyjny i mamy ogromną nadzieję, że te zwierzęta szybko znajdą ukojenie w nowym, szczęśliwym domu - Emilia Salach, zastępca dyrektora gdańskiego Ogrodu Zoologicznego.
Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?