Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdański krawiec "uszyje" nam stadion Baltic Arena

Agata Cymanowska
Miasto nie chce "utrzymywać hobbystów". A szkoda. Tacy ludzie jak Marek Mazur są jego wizytówką
Miasto nie chce "utrzymywać hobbystów". A szkoda. Tacy ludzie jak Marek Mazur są jego wizytówką Grzegorz Mehring
Władze miasta Gdańska szukają pieniędzy na inwestycje związane z Euro 2012. O tym, że trwa nerwowe szukanie kasy, przekonani są najemcy komunalnych lokali użytkowych, którym podwyższono czynsze nawet o kilkaset procent. Władze tłumaczą, że chodzi o urealnienie cen. Dlaczego dopiero teraz?

Według Pawła Adamowicza, niskie czynsze to wynik wieloletnich nacisków politycznych. A Maciej Lisicki, wiceprezydent, dodaje. - Nie ma co ukrywać, że przez wiele lat było silne lobby najemców lokali, którzy usiłowali wpływać na radnych i prezydenta w tej kwestii.
Rzemieślnicy i sklepikarze nie czują się lobbystami.

Dopiero teraz zaczynają lobbować. Na razie organizują protesty. Zgadzają się na podwyżki, ale nie tak drastyczne i nagłe.
Tymczasem w korytarzach gdańskiego magistratu słychać, że trzeba ciąć wydatki, a priorytetem jest Euro 2012.

- To okazja, aby za jednym razem wykonać w mieście wiele inwestycji - powiedział nam jeden z urzędników. - A w budżecie zero.
O tym, że najpierw stadion Baltic Arena, a dopiero potem nowe szkoły, przyznały już we wrześniu władze Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego.

- Teraz przyszła kolej na rzemieślników i kupców, którym miasto podnosi czynsze, ciekawe, kto będzie następny - oburza się nasz czytelnik z Gdańska. - Miasto buduje stadion i zbuduje go za wszelką cenę. Nawet kosztem krawca.

Zyski, jakie Gdańsk osiągnie z drastycznych podwyżek czynszów, według tłumaczeń, przeznaczone zostaną na cele komunalne, w tym na zakup mieszkań, na które obecnie czeka w Gdańsku ok. 3 tys. rodzin. Dodajmy, że zgodnie z zapisami, prawo do takich lokali w pierwszej kolejności mają... osoby wysiedlone z powodu inwestycji!
- Za tę kwotę można pozyskać 200 lokali. W ciągu pięciu lat przybyłoby 1000 mieszkań. To gra warta świeczki - mówił nam kilka tygodni temu wiceprezydent Lisicki. W ubiegłym tygodniu przyznał jednak, że "możemy kupić wszystko za te pieniądze". Czyli co? Tego nie wyjawił.

Tadeusz Wyszyński od 25 lat prowadzi zakład fotograficzny koło Zielonej Bramy. Dotychczas za czynsz płacił 2,5 tys. zł, od nowego roku wzrośnie on do ponad 14 tys. zł. Może nie na taką kwotę, ale dla niego zabójczą, podwyższono też czynsz Markowi Mazurowi, notabene gdańskiemu stypendyście, twórcy miniturowych aparatów fotograficznych, np. fotografującego pióra czy herbu Gdańska (o Mazurze materiał, będący w znacznej mierze promocją Gdańska, nakręciła nawet telewizja BBC).

- To fakt, że przez lata czynsze podrosły niewiele i z punktu widzenia biznesowego mogło się to miastu nie opłacać, ale dlaczego podwyżki są tak horrendalne i wprowadzane nagle? Czy po prostu mamy zapłacić za te wszystkie lata? - mówi Marek Mazur.

Jak się okazuje, zwykli mieszkańcy, a nie tylko drobni przedsiębiorcy, w których bezpośrednio uderzy drastyczna podwyżka, mogą wiele stracić. Informację o wypowiedzeniu dotychczasowych stawek najmu dostał np. gdański telefon zaufania, a także przychodnie działające w gminnych lokalach.

- Dotychczas płaciliśmy 1,05 zł za metr kwadratowy plus VAT, a po podwyżce, według rozliczenia, przyjedzie nam zapłacić około 36,3 złotego. Według moich kalkulacji, to około 40 procent naszych świadczeń z NFZ, nie stać nas na to - tłumaczy Danuta Pona, kierownik NZOZ Przychodnia Brzeźno.

Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska, podpierając się uchwałą Rady Miasta Gdańska z 13 stycznia 2005 roku, zapewnia jednak, że po złożeniu oświadczenia, że w danym lokalu funkcjonuje zakład opieki zdrowotnej (publiczny lub niepubliczny), stawka wyniesie pięć procent od stawki bazowej (29,75 zł poza strefą prestiżu, czyli ul. Długą i Długim Targiem).

- Gdybyśmy złożyli takie oświadczenie, by płacić mniej za czynsz, zobowiązani bylibyśmy do tego, by samemu pokrywać koszty remontów - ripostuje Danuta Pona. - Działamy w budynku z lat 70., dotychczas ponosiliśmy tylko koszty remontów bieżących, ale gdybyśmy mieli zrobić kompleksowy remont, nakłady byłyby niesamowite. Mamy zaoptowanych 10 tysięcy pacjentów, a takich przychodni jest znacznie więcej. Będziemy powoli popadać w długi. Teraz ich nie mamy, bo mieć nie możemy.

Kto następny? - pytał nasz czytelnik. Mówi się, że organizacje pozarządowe i szkoły już myślą o zaciskaniu pasa. Czy słusznie? Dowiemy się, kiedy zostanie przyjęty miejski budżet na przyszły rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gdański krawiec "uszyje" nam stadion Baltic Arena - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki