Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdański korytarz migracyjny ptaków. W ciągu jednej doby nad Gdańskiem przelatuje nawet 350 tys. ptaków.

Piotr Kallalas
Dla ptaków niebezpieczne są wszystkie budynki, których wysokość przekracza pułap korony drzew
Dla ptaków niebezpieczne są wszystkie budynki, których wysokość przekracza pułap korony drzew 123 rf
Pomorskie Towarzystwo Hydrologiczno - Przyrodnicze właśnie opublikowało raport opisujący skalę przelotu migracyjnego ptaków przez Gdańsk. O szczegółach dokumentu, a przede wszystkim o tym, czy jego wyniki powinny wpłynąć na modyfikację przyszłych prac budowlanych na terenie Gdańska rozmawiamy z Michałem Przybylskim, prezesem Pomorskiego Towarzystwa Hydrologiczno-Przyrodniczego.

Skąd pomysł na zbadanie korytarzy migracyjnych w rejonie Gdańska?
- Założenia tego przedsięwzięcia były proste - chcieliśmy rozstrzygnąć czy południowobałtycki korytarz migracyjny ptaków przebiega przez Gdańsk. Według miejskich dokumentów planistycznych, a nawet wytycznych wojewódzkich, korytarz omijał Gdańsk i ciągnął się wodami Bałtyku wzdłuż wybrzeża. Nasze wstępne inwentaryzacje mówiły coś innego i postanowiliśmy to sprawdzić.

Analiza dotyczyła wielu czynników i zmiennych. Czy trudno było przeprowadzić badania na taką skalę?
- Projekt był realizowany od wiosny 2017 roku do wiosny 2019 z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Na początku przeprowadziliśmy badania ze specjalnymi fotopułapkami skierowanymi w niebo, które wykrywały ruch w czasie dnia. Natomiast nie odnotowaliśmy spektakularnych wyników. Pojawiały się sporadycznie czaple, mewy czy gołębie. Sprawdziliśmy też, że kamery nie wykrywają części ptaków, które przelatywały dosłownie przed naszymi oczami. Wtedy zdecydowaliśmy się na zastosowanie radaru, badającego w płaszczyźnie horyzontalnej i wertykalnej. Od europejskiej firmy, analizującej ruch ptaków wokół farm wiatrowych wynajęliśmy specjalne urządzenie - i to był przełom. Mogliśmy bowiem ustalić nie tylko kierunki przelotu, ale także jego wysokość i gatunki ptaków.

Wyniki zaskoczyły również samych badaczy?
- Zdecydowanie tak, bowiem została obalona teoria o przelocie zgodnym z linią brzegową - jak pokazywały mapy planistyczne. Okazało się, że pojedyncze wyniki z wcześniejszych lat dotyczące migracji ptaków przez Gdańsk były prawdziwe - korytarz migracyjny faktycznie przecina miasto. Ptaki migrują przez nasze miasto dwukrotnie w ciągu roku, lecąc w stronę krajów np. afrykańskich czy np. Hiszpanii, a następnie wracając np. na Syberię. Okazało się, że wiosną ptaki wlatują do nas od strony Gdyni, następnie lecą w kierunku Mierzei Wiślanej, a jesienią przez Przymorze i następnie Osowę wlatują na Kaszuby. W szczególności wyniki jesienne są przełomowe, bo nikt wcześniej tego nie stwierdził.

Jaka jest skala tego zjawiska?
- W szczycie przelotów w ciągu jednej doby odnotowaliśmy 350 tys. ptaków, które przeleciały nad Gdańskiem. W szczycie godzinowym było to nawet 65 tys. ptaków, podczas gdy w dzień była cisza, nie wliczając pojedynczych mew, gołębi czy krukowatych. W dzień odnotowujemy również przeloty, ale na znacznie wyższych wysokościach.

Czy tylko liczba przelotów zaskakuje?
- Kolejną niezwykle ważną obserwacją jest fakt, że do 40 proc. ptaków, zwłaszcza tych małych i średniej wielkości, leci na bardzo niskiej wysokości, czyli gdzieś na pułapie koron drzew czy klasycznej zabudowy z okresu przedwojennego, jaka występuje w Brzeźnie czy Oliwie. Ptaki nie odbywają tej podróży bez przerw i muszą wykonywać odpoczynki. Taki postój odbywa się m.in. w Parku Reagana, gdzie odpoczywają zwłaszcza mniejsze ptaki. Takie miejsca znajdują się też m.in. na Mierzei Helskiej czy Wiślanej.

Jakie znaczenie mają te badania dla Gdańska?
- Raport z badań został już zakończony i przekazany zarówno do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz do wydziałów Urzędu Miasta Gdańska, ponieważ ten dokument ma dużą rangę merytoryczną. Potwierdza nie tylko obecność korytarza migracyjnego, ale także zagrożenie dla ptaków z powodu planowanej zabudowy w przestrzeni miejskiej. Istnieje ryzyko powtórzenia sytuacji z Chicago, które leży również na szlaku wędrówek ptaków. Na etapie rozbudowy nie posiadano tam wtedy takiej wiedzy i obecnie tysiące ptaków giną, roztrzaskując się o elewacje wieżowców.

Co jest największym zagrożeniem dla ptaków?
- Zdecydowanie najgorszą formą zabudowy są szklane elewacje budynków i wysokie budynki. Nie ma skutecznej metody, aby ptaki omijały takie wieżowce i nie jest ważne czy obiekty są oświetlone czy nie. Widzimy, że dla ptaków niebezpieczne są wszystkie budynki, których wysokość przekracza pułap korony drzew, a więc poziom około 30 m. Apelujemy o zaprzestanie budowy kolejnych takich obiektów w szczególności w pasie nadmorskim Gdańska oraz w Oliwie.

ZOBACZ TAKŻE: Oswojony bocian czarny z Obornik dostał obrączkę z nadajnikiem GPS. "Chcemy sprawdzić, gdzie zimuje"

TVN24

POLECAMY NA STREFIE AGRO:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki