Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdański konkurs na budowę kontrowersyjnej kładki przez Motławę

Jacek Sieński
T.Bolt
Mimo sprzeciwów Rady Dzielnicy Śródmieście, Stowarzyszenia Nasz Gdańsk i środowiska żeglarskiego, w tym Gdańskiej Federacji Żeglarskiej, władze miasta forsują budowę zwodzonej kładki przez Motławę. Ogłoszono właśnie międzynarodowy konkurs na opracowanie koncepcji architektoniczno - technicznej tego obiektu, mającego kosztować około 13 mln zł. Ma być rozstrzygnięty w październiku.

Pomysł zbudowania kładki od lat lansuje Roman Perucki, dyrektor gdańskiej filharmonii. Stąd potoczna nazwa obiektu nad Motławą, o którym mówi się "kładka Peruckiego". Inwestycja budzi wiele kontrowersji, ale zdaniem władz miasta jest więcej argumentów "za" niż "przeciw" tej inwestycji.

"Ma być funkcjonalna i estetyczna, przyjazna zarówno dla żeglarzy jak i pieszych, otwierać i zamykać ma się szybko i sprawnie, by nie przysłaniać panoramy Gdańska od strony Polskiego Haka" - tak o kładce we wczorajszym komunikacie piszą przedstawiciele władz miasta.

Czytaj także: Gdańsk: Kładka, prom czy tunel połączy Ołowiankę ze Starym Miastem?

Ma się ona znajdować na wysokości 2,5 m w świetle toru wodnego Motławy. "Kładka - jak czytamy m.in. w komunikacie - poprowadzona w okolicy ul. Grodzkiej 9 skomunikować ma Główne Miasto z Ołowianką, zapewnić ma łatwiejszy dostęp do instytucji kultury, dać możliwość łączenia oferty kulturalnej Muzeum II Wojny Światowej, filharmonii i Centralnego Muzeum Morskiego, stworzyć ma nową trasę spacerową i atrakcyjny akwen dla turystów morskich". To właśnie główne argumenty przemawiające za jej powstaniem.

- Wyspa Spichrzów połączona jest z Głównym Miastem aż trzema mostami. Teraz chcemy połączyć z miastem Ołowiankę - stwierdza prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. - Przybliżymy do miasta mieszkańców rejonu Angielskiej Grobli i Długich Ogrodów, ułatwimy dostęp do filharmonii i muzeum morskiego, zaktywizujemy rejon dawnych zakładów mięsnych. Nawet dla żeglarzy otwierane mosty są atrakcją. Ten projekt jest dla wszystkich - zapewnia Adamowicz.

Według przeciwników kładki, prezydent zapomniał, że na Ołowiankę już prowadzą dwa mosty dla samochodów i pieszych - Kamieniarski z ul. Szafarnia i dawny kolejowy z ul. Na Stępce, którym przyjeżdżają autami melomani do filharmonii. Z kolei do Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku można przejść ul. Szafarnia albo przepłynąć promem.
- Natomiast dla żeglarzy kładka nie będzie atrakcją, a uciążliwą zawalidrogą - mówią wodniacy.

Andrzej Januszajtis, prezes Stowarzyszenia Nasz Gdańsk, postuluje, aby zamiast budowy kosztownej kładki, stanowiącej utrudnienie dla żeglugi i sprzecznej z programem ożywienia gdańskich dróg wodnych, uruchomić połączenie promowe przez Motławę w miejscu, w którym prom kursował już od roku 1396 do końca XIX wieku. Można by także uruchomić linię autobusową z Dworca Głównego PKP na Ołowiankę, przez Angielską Groblę i zbudować przy Ołowiance dodatkowy przystanek dla miejskiego tramwaju wodnego.

Władze lekceważą głosy krytyki - rozmowę z Andrzejem Szrubkowskim - sekretarzem Gdańskiej Federacji Żeglarskiej przeczytasz w czwartkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego".

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki