Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańska spółka Blirt może zarobić ponad 3,5 mln zł na rządowym zleceniu dostarczenia testów na koronawirusa

Karol Uliczny
Karol Uliczny
123rf
Dzięki dwóm rządowym zleceniom dostarczenia testów do wykrywania koronawirusa gdańska spółka Blirt może zarobić ponad 3,5 mln zł. Posłowie Koalicji Obywatelskiej zarzucają, że zamówienie zlecono z naruszeniem obowiązujących przepisów, do tego firmie, której udziałowcem jest były gdański radny Prawa i Sprawiedliwości, a obecnie doradca prezydenta Andrzeja Dudy. Spółka póki co sprawy nie komentuje.

27 lutego oraz 3 marca 2020 r. notowana na giełdzie New Connect gdańska spółka Blirt otrzymała dwa zamówienia od krajowej jednostki budżetowej. Pierwsze na 2,5 mln zł, drugie na 1,044 mln zł. Chodzi o dostarczenie pochodzących z Wielkiej Brytanii zestawów diagnostycznych do wykrywania koronawirusa, które częściowo trafiły już do szpitali zakaźnych na terenie całego kraju.

Większościowym udziałowcem w Blirt jest cypryjska spółka N50, jednocześnie ze struktury akcjonariatu wynika, że posiadaczem 1,5 proc. udziałów jest były prezes Blirt Jerzy Milewski, obecny członek Rady Nadzorczej, a przy okazji doradca Andrzeja Dudy zasiadający w Narodowej Radzie Rozwoju. Milewski to także były gdański radny Prawa i Sprawiedliwości w kadencji 2014 – 2018 oraz prezes zarządu Polskiego Holdingu Farmaceutycznego SA, w latach 2006-2007 r., czyli w czasie poprzednich rządów PiS.

KO zarzuca rządowi "niemoralne działanie”

W czwartek posłowie Koalicji Obywatelskiej zwołali konferencję prasową, podczas której zarzucili rządowi zlecenie zadania spółce powiązanej przez osobę Jerzego Milewskiego zarówno z Prawem i Sprawiedliwością, jak i prezydentem Andrzejem Dudą. Padały słowa o „niemoralnym działaniu” oraz „żerowaniu na polskim państwie”.

- Nie spodziewaliśmy się, że PiS będzie chciał, by na epidemii zarabiali działacze PiS-u – mówiła posłanka Izabela Leszczyna. - Prezydent Duda, który stara się o kolejną kadencję, będzie w to zamieszany, ponieważ jego bliski współpracownik, członek NRR jest osobą, która okazuje się beneficjentem zamówienia rządowego na 3,5 mln zł. Skandaliczne jest to, że PiS chce zarabiać na lękach i strachu Polaków oraz ich zdrowiu i życiu.

Rządowe zamówienie znacząco wpłynęło na wartość akcji spółki. 26 lutego za jedną akcję Blirt trzeba było zapłacić 1,48 zł. 6 marca o godz. 14 już ponad 5-krotnie więcej. Kurs sięgnął 7,4 zł. Według posłanki Leszczyny zamówienie przeprowadzono z naruszeniem prawa, w oparciu o przepisy przyjętej 2 marca br. specustawy dotyczącej koronawirusa, która jeszcze nie weszła w życie.

- Koalicja Obywatelska zauważyła w czasie prac w komisji zdrowia, że ta ustawa wyłącza bezpieczniki korupcyjne, pozwala ominąć ustawę o zamówieniach publicznych, powala rządowi dokonywać przesunięć pomiędzy działami budżetu poza kontrolą Sejmu – mówiła posłanka KO. - Czy prezydent Duda zechce wyjaśnić jak to jest możliwe, że właśnie firmy związane z PiS czerpią zyski z polskiego państwa?

Przedstawiciele Blirt nie komentują kulisów rządowego zlecenia. Jak poinformowano nas w siedzibie spółki, w tej sprawie zostanie wydane oficjalne oświadczenie.

"W związku z rosnącym zainteresowaniem i coraz częstszymi pytaniami kierowanymi do Spółki w sprawie komunikatów o zamówieniach na zestawy diagnostyczne do wykrywania koronawirusa COVID – 19, Spółka uprzejmie informuje, że wobec dynamicznie zmieniającej się sytuacji, ograniczonego dostępu do źródeł oraz mając na względzie obowiązki raportowania wynikające z MAR, nie będzie udzielać żadnych dodatkowych informacji ponad te, które zostały przekazane w raportach bieżących w dniach 27.02.2020 r. oraz 03.03.2020 r." - można przeczytać na stronie Blirt.

Z kolei wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński odpiera zarzuty posłanki KO przekonując, że zlecenie dostarczenia testów przebiegło w oparciu o obowiązujące przepisy.

- W takich przypadkach Prawo zamówień publicznych już teraz przewiduje możliwość dokonywania zakupów bez przetargu. Wszystko zostało zrealizowane w oparciu o obowiązujące przepisy – mówił w dzisiejszej audycji Radia ZET wiceminister Cieszyński. - Otrzymaliśmy szereg ofert od firm oferujących testy na koronawirusa. Wszystkie zostały przeanalizowane pod kątem dostępności oraz ceny. Ustaliliśmy poziom wolumenu, na którym nam zależy i udało nam się go zrealizować, także poprzez zamówienia realizowanego za pośrednictwem tej firmy. Zamówienie analizowaliśmy pod kątem ceny, tego czy test jest na liście, którą rekomenduje konsultant krajowy oraz czy jest to dobry test, a nie kto znajduje się w Radzie Nadzorczej i czy czasami nie jest to obecny lub były członek PiS.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki