Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańska samorządność wczoraj i dziś. Konferencja w Ratuszu Głównego Miasta

Marek Adamkowicz
Na dziedzictwo Lecha Bądkowskiego powołuje się wielu polityków, ale trudno znaleźć kogoś, kto realizowałby jego idee
Na dziedzictwo Lecha Bądkowskiego powołuje się wielu polityków, ale trudno znaleźć kogoś, kto realizowałby jego idee fot. archiwum DB
"Gdańska samorządność wczoraj i dziś. Odsłona druga" - pod takim hasłem w Ratuszu Głównego Miasta odbyła się dwudniowa konferencja.

Konferencja była kontynuacją podobnej, która odbyła się w roku ubiegłym. Tym razem oprócz wystąpień omawiających problem gdańskiej samorządności pod kątem historycznym przedstawiono diagnozy związane ze współczesnością. W tym kontekście kluczowe wydaje się wystąpienie socjologa, prof. Cezarego Obracht-Prondzyńskiego, który skoncentrował się na problemie gdańskiej i pomorskiej samorządności, widzianej przez pryzmat publicystyki Lecha Bądkowskiego.

- Bądkowski, choć nie był politykiem ani nawet filozofem polityki, zostawił nam cenne rozważania na temat krajowości, czy - mówiąc dzisiejszym językiem - regionalizmu. Na jego dziedzictwo powołuje się wielu polityków, jednak trudno byłoby znaleźć kogoś, kto próbowałby realizować głoszone przez Bądkowskiego pomysły samorządowe. Co gorsza, brakuje nawet dyskusji o kształcie ustrojowym państwa i roli, jaką powinny w nim odgrywać regiony.

Sztandarowym postulatem autora "Pomorskiej myśli politycznej" było zwiększenie roli poszczególnych dzielnic kraju, ale nie po to, żeby osłabiać państwo, lecz aby je wzmacniać. W dzisiejszej Polsce rola regionu w znacznej mierze sprowadza się do dystrybucji środków unijnych i realizowaniu zadań, których ciężar chce z siebie zrzucić państwo. Brakuje natomiast pomysłów na budowanie tożsamości regionalnej i aktywizowanie ludzi do działania na rzecz małej ojczyzny. Znakomicie koresponduje z tym powiedzenie, że "mieszkańców się ma, a obywateli trzeba wychować". Pytanie, jak to robić, skoro ludziom brakuje poczucia wpływu na otaczającą rzeczywistość? Kiedy są przekonani, że najważniejsze decyzje dotyczące ich życia podejmowane są w daleko - w stołecznej centrali, a nie w regionie, gdzie swoich reprezentantów mają na wyciągnięcie ręki.

Iskierkę nadziei na zmianę sytuacji można dostrzec w wynikach badań nad tożsamością Gdańska.

- Powoli zwiększa się odsetek osób aktywnych społecznie, spada zaś liczba ludzi biernych - mówi prof. Jarosław Załęcki. - W ostatnich latach odsetek w pierwszej z tych grup zwiększył się z 23 do 26 procent, zaś w drugiej spadł z 59 do 47.
Widać też, że gdańszczanie interesują się tym, co dzieje się w mieście, przy czym sięgają głównie po informacje zamieszczone w internecie. Pytanie, jak owo "wirtualne zainteresowanie" przekłada się na aktywność w świecie realnym? Odpowiedź zdaje się dawać frekwencja w wyborach samorządowych oraz do rad dzielnic. W pierwszym przypadku oscyluje ona (na przestrzeni lat) w granicach 30-46 proc. W drugim wyniosła ona ok. 11 proc. przy okazji tegorocznego głosowania.

Jak widać, jest jeszcze wiele do zrobienia, aby gdańszczanie nabrali przekonania, że los miasta naprawdę jest w ich rękach. Konferencja "Gdańska samorządność - wczoraj i dziś. Odsłona druga" odbyła się pod patronatem "Dziennika Bałtyckiego".

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki