Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańska grupa Moose The Tramp w popularnym programie

Monika Jankowska
fot. M. Szeremeta
To były niezapomniane emocje - mówią. - Zagraliśmy dokładnie tak, jak chcieliśmy.

Pięciu muzyków wychodzi na scenę i przygotowuje się do występu. - Nazywamy się Moose The Tramp i zagramy autorską piosenkę - mówią do mikrofonu.

- No dobra, no to grajcie - odpowiada jury.

Tak zaczął się w popularnym programie „Must Be The Music” występ młodego zespołu z Gdańska. Piotr Gibner (wokalista), Jakub Leonowicz (gitara, drugi głos), Bartek Nosewicz (gitara prowadząca), Jakub Michalak (gitara basowa) i Arek Wądołowski (perkusja) oczarowali polsatowskich jurorów wykonaniem piosenki Dance (As you are).

- Potem ktoś mi powiedział, że jury modliło się, żebyśmy chociaż cztery takty dali radę zagrać - śmieje się Kuba Leonowicz. - Ponoć z naszego występu nie zapowiadało się nic dobrego.

Ale już po kilku sekundach Kora Jackowska, Elżbieta Zapendowska, Piotr Rogucki i Adam Sztaba wiedzieli, że mają do czynienia z kimś, dla kogo muzyka jest największą pasją. I oczywiście przyznali Moose The Tramp cztery raz „tak“, a to oznacza, że gdański zespół trafił do półfinału popularnego show.

Jak to się stało, że Moose The Tramp w ogóle trafił do programu? Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach - przypadkiem.
- Po prostu pewnego dnia Bartek znienacka poinformował nas, że wysłał zgłoszenie - mówi Kuba Leonowicz. - Kilka dni później telefon i w słuchawce słyszymy: „Zapraszamy na casting“. No to oczywiście poszliśmy. Pierwsze przesłuchania były w Gdańsku, okazało się, że dostaliśmy kolejne zaproszenie do Warszawy. Efekty można było oglądać w telewizji podczas jednego z odcinków.

Kuba Michalak dodaje, że to były ogromne emocje. Przy programie pracuje cały sztab profesjonalistów i choć wszyscy byli bardzo przyjaźni, a każdy dbał o dopracowanie najmniejszego szczegółu, to uczestników zżerają nerwy.
- Program nie był kręcony na żywo, ale i tak się trochę stresowaliśmy. Kiedy jednak zaczęliśmy grać, ten stres odszedł gdzieś na bok. Byliśmy tylko my i muzyka. Bo nieważne, czy gramy koncert dla widzów „Must Be The Music”, czy dla jednej osoby - za każdym razem dajemy z siebie wszystko.

Wracając do wspomnień po programie: - To było dla nas takie ogromne wow! Nagle wychodzimy z naszego przysłowiowego gdańskiego garażu i gramy w takim kolorowym pudełku. Chociaż to dla nas było oczywiste, że zagramy właśnie tak, jak zagraliśmy. Nasze występy to wypadkowa wszystkich nas i naszej ekspresji - opowiada Kuba Leonowicz.

Ponoć największe wrażenie na jurorach zrobił Piotrek. Na co dzień skryty, na scenie zmienia się nie do poznania. - Jego ekspresja sceniczna jest rzeczywiście wyjątkowa. Podczas koncertu jest niezwykle naturalny, nie ma w nim ani trochę udawania - mówi Leonowicz.

A czy chłopcy byli zadowoleni z efektów?
- Sami sobie kibicowaliśmy, bo nie mieliśmy bladego pojęcia, jak wypadniemy w telewizji. Od czerwca, czyli od momentu, w którym odbyły się nagrania, do dnia emisji, minęło trochę czasu. Oglądanie siebie w telewizji to trochę dziwne uczucie, ale myślę, że udało nam się dobrze wypaść - opowiada Michalak.

Moose The Tramp po polsku oznacza... Łosia Włóczęgę.

- Łoś to taki mistyczny samotnik, który dumnie kroczy przez bagna - tłumaczy Kuba Leonowicz. - W większości pochodzimy z Warmii i Mazur, no i kiedy trzeba było nazwać zespół, jakoś tak nam się pokojarzyło. Poza tym byliśmy w tym czasie pod ogromnym wrażeniem filmu „Into the Wild“, w którym łoś odgrywał znaczącą rolę.

Czytaj cały artykuł w weekendowym (31.10-1.11) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.[/b]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki