Smród z Szadółek przeszkadza mieszkańcom! Fetor nie tylko w południowych dzielnicach miasta
Pod koniec stycznia br. w Zakładzie Utylizacyjnym w Gdańsku uroczyście otwarto wybudowaną za ponad 48 mln zł hermetyczną kompostownię – jedną z najnowocześniejszych tego typu instalacji w naszym kraju. Składowanie i przetwarzanie odpadów biodegradowalnych pod dachem miało ograniczyć uciążliwy zapach do minimum. Ostatnie tygodnie pokazują jednak, że problem nie został rozwiązany. Na fetor skarżą się nie tylko w południowych dzielnicach, ale też w Śródmieściu, a nawet Oliwie.
- Od kilkunastu dni jesteśmy na Jasieniu „uszczęśliwiani” zapachami znad Szadółek. Nieprzyjemny zapach wzmaga się od ok. godz. 18, później jest już tylko gorzej – informuje Czytelniczka. - Ostatnio jechaliśmy z mężem z plaży i już przy zjeździe z ul. Jana Pawła II w stronę Wrzeszcza czuć było ten słodkawo-zgniły zapach. Znajomy z Oliwy też skarżył się na wyczuwalny odór. Czy w Gdańsku jesteśmy skazani na ten fetor?
"Mieszkańcom należą się słowa przeprosin"
Skargi docierają także do prezydent Gdańska. Podczas wtorkowego czatu z mieszkańcami Aleksandra Dulkiewicz przyznała, że zapach jest odczuwalny także w Śródmieściu.
- Prosiłam służby, które w ZU zajmują się komunikacją zewnętrzną, aby precyzyjnie informowały mieszkańców o tym co się dzieje. Musimy to przetrwać. Mimo uruchomionej na początku roku kompostowni, która ma obieg zamknięty, odpadów jest tak dużo, że instalacja wydaje się być za mała – mówi prezydent Gdańska. - W ostatnim czasie zakład przyjmuje coraz więcej odpadów biodegradowalnych i to jeden z głównych powodów powstawania, nie bójmy się tego powiedzieć, smrodu.
Drugim ma być pogoda.
- W ostatnich dniach, w pasie dzielnic Jasień, Ujeścisko-Łostowice, Orunia Górna czy Południowy Chełm, Zakoniczyn czy Kowale nasiliły się uciążliwości zapachowe, za które bezwzględnie należą się mieszkańcom słowa przeprosin – mówi Iwona Bolt, rzecznik prasowy ZU Sp. z o.o. - Czynnik pogodowy, czyli późne lato, a z nim związane duże amplitudy temperatur między dniem a nocą to jeden z czynników wpływających na obecną sytuację. Kolejne związane są z procesami, które mają miejsce na naszych placach: tych operacyjnych, jak przygotowywanie struktury do kompostowni, wyładunek stabilizatu, ale także tych inwestycyjnych, jak wymiana gruntu pod budowę spalarni.
Wasze komentarze na temat fetoru z Szadółek! Czekamy na nie pod materiałem i na Facebooku:
Kompostownia nie spełnia swojej funkcji? "Odbieramy znacznie więcej odpadów"
Tłumaczenia urzędników nie uspokajają mieszkańców. Oficjalną interwencję w tej sprawie zapowiedziało Stowarzyszenie Sąsiadów ZU Gdańsk Szadółki, które źródła problemu upatruje w decyzjach magistratu oraz rady miasta.
- Kompostownia została zaprojektowana na określoną ilość odpadów, to jest 40 tys. ton rocznie. Natomiast odbierana obecnie ilość jest znacznie większa, ponieważ podejmowane są złe decyzje o dołączeniu do naszego systemu nowych gmin czy odbieraniu odpadów od podmiotów prywatnych. To powoduje, że część z nich musi być przetwarzana pod gołym niebem – mówi Jarosław Paczos, prezes zarządu stowarzyszenia. - Dopóki nie ograniczymy ilości przyjmowanych odpadów, kompostownia nie będzie spełniać swojej funkcji.
Przedstawiciele Zakładu Utylizacyjnego zapewniają, że robią wszystko, by minimalizować skalę uciążliwości. W ostatnim czasie zakład wstrzymał przyjmowanie odpadów kuchennych od podmiotów komercyjnych spoza systemu.
- Place są opróżniane na koniec dnia praktycznie do zera, załadunki realizowane są też do starej kompostowni, stosujemy opryski na placach, cały czas pracują dysze dezodorujące na terenie wykopu pod spalarnię – mówi rzeczniczka zakładu. - Zaczynamy też modernizację systemu odgazowania. To także znacznie przyczynia się do ograniczenia uciążliwości związanych z biogazem.
Z drugiej strony Iwona Bolt przyznaje, że zakład może zagospodarowywać odpady zgodnie z określonymi w pozwoleniu zintegrowanym przepustowościami i obecnie działa na pełnych obrotach. Tymczasem strumień odpadów bio i zielonych osiąga w tym roku rekordowy wynik, tylko w lipcu przyjęto ich 5856 Mg (dla porównania: lipiec 2019 – 4852 mg, lipiec 2018 – 3936 Mg).
- Planowanie tej inwestycji miało miejsce w 2015 r. na podstawie dostępnych prognoz, wymaganych zresztą przez instytucje finansujące obiekt. Zakład realizując inwestycję nie ma dowolności w określaniu jej przepustowości, taki jest proces. Warto zwrócić uwagę, że kiedy inwestycja była planowana nie obowiązywał system 5-pojemnikowy, nikt nie mówił również o uszczelnieniu rynku przez wprowadzenie Bazy Danych Odpadowych.
Symboliczna kara po kontroli WIOŚ-u
W związku ze zgłaszanymi uciążliwościami Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wszczął w zakładzie interwencyjną kontrolę, która zakończyła się 28 sierpnia br. W jej trakcie stwierdzono występowanie wyczuwalnego zapachu pochodzącego głównie od magazynowanych odpadów zielonych i tych poddawanych kompostowaniu oraz odpadów frakcji zbieranych selektywnie.
- Zarząd Zakładu Utylizacyjnego Sp. z o.o. w Gdańsku złożył wyjaśnienia w tej sprawie, łącznie z podjętymi działami zapobiegawczymi. Osoba odpowiedzialna została ukarana mandatem karnym – informuje Edyta Witka Jeżewska, Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
WIOŚ nie podaje, kto konkretnie został obciążony mandatem. Wiadomo jedynie, że naruszenie art. 16 ust. 2 ustawy o odpadach zagrożone jest maksymalną karą do 500 zł.
Czy technologie niszczą psychikę dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?