- Cała rodzina jest bardzo zintegrowana z naszą społecznością. Nie rozumiemy, dlaczego ludzie, którzy od początku uczciwie i legalnie starają się pracować i służyć polskiemu społeczeństwu, mają zostać deportowani. Oni nie mają dokąd wracać! Dlatego jesteśmy zdecydowanie przeciwni deportacji Julii i jej rodziny! - czytamy w petycji do ministra spraw wewnętrznych i administracji, komendanta głównego Straży Granicznej i szefa Urzędu ds. Cudzoziemców. Autorami są przyjaciele Julii, jej męża Saszy i 4-letniego syna Eliasza.
Rodzina z Mariupola po 2,5 roku w Gdańsku ma opuścić kraj
Los rodziny z obwodu donieckiego opisywaliśmy na łamach „Dziennika Bałtyckiego”. Małżeństwo z wówczas 1,5-letnim dzieckiem uciekło z objętego wojną Mariupola na Ukrainie. W Gdańsku znaleźli pracę, ich syn chodzi do publicznego przedszkola, jest pod stałą opieką psychologa. 8 grudnia Urząd ds. Cudzoziemców nakazał im w ciągu 30 dni opuszczenie terytorium RP, nie przyznając im ochrony międzynarodowej.
Po naszych publikacjach wiceprezydent Gdańska wystosował do komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej list, w którym wyraził poparcie starań rodziny o pozostanie w kraju. Wczoraj natomiast polskie koleżanki i koledzy upublicznili petycję, w której domagają się „zgody na legalny pobyt i pracę w Polsce”. Starania poparli już nauczyciele i rodzice z przedszkola Eliasza oraz prezes i wolontariusze Fundacji Życie i Pasja.
Wiceprezydent Gdańska apeluje ws. rodziny z Mariupola której grozi deportacja
„Julia (...) wielokrotnie poświęcała godziny bezpłatnej pracy na sortowanie podarowanej nam odzieży i przygotowania do jej wydawania wśród potrzebujących. Aleksandr służył transportem” - piszą działacze fundacji, którzy podkreślają, że Julia brała udział w dystrybucji bezpłatnej odzieży używanej wśród najbiedniejszych gdańszczan, a także współpracowała z Bankiem Żywności w Trójmieście.
Petycja jest dostępna na www.change.org/Julia. Dzięki temu każdy może oddać swój głos poparcia.
- 27 grudnia rodzina złożyła drugi wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej - mówi Jakub Dudziak z Urzędu ds. Cudzoziemców. Dodaje, że w trakcie trwania tej tzw. procedury uchodźczej rodzina nie musi opuszczać Polski. Równolegle tzw. postępowanie o zobowiązanie do powrotu prowadzi Straż Graniczna, która może wydać wezwanie do powrotu na Ukrainę lub zgodę na pobyt tolerowany albo ze względów humanitarnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?