Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk. Zbierają podpisy pod petycją w obronie ukraińskiej rodziny

Jacek Wierciński, Anna Mizera
Czteroletni Eliasz w Gdańsku spędził ponad połowę życia. Z matką - Rosjanką i ojcem - Ukraińcem wyjechał z owładniętego wojną obwodu donieckiego. Pani Julia i jej mąż, Sasza przez 2,5 roku od zera nauczyli się języka i ułożyli sobie życie na Pomorzu
Czteroletni Eliasz w Gdańsku spędził ponad połowę życia. Z matką - Rosjanką i ojcem - Ukraińcem wyjechał z owładniętego wojną obwodu donieckiego. Pani Julia i jej mąż, Sasza przez 2,5 roku od zera nauczyli się języka i ułożyli sobie życie na Pomorzu Piotr Hukało
Będziemy walczyć dla nich o szansę legalnego pobytu w Polsce! - zapowiadają autorzy petycji ws. rodziny z Mariupola mieszkającej w Gdańsku.

- Cała rodzina jest bardzo zintegrowana z naszą społecznością. Nie rozumiemy, dlaczego ludzie, którzy od początku uczciwie i legalnie starają się pracować i służyć polskiemu społeczeństwu, mają zostać deportowani. Oni nie mają dokąd wracać! Dlatego jesteśmy zdecydowanie przeciwni deportacji Julii i jej rodziny! - czytamy w petycji do ministra spraw wewnętrznych i administracji, komendanta głównego Straży Granicznej i szefa Urzędu ds. Cudzoziemców. Autorami są przyjaciele Julii, jej męża Saszy i 4-letniego syna Eliasza.

Rodzina z Mariupola po 2,5 roku w Gdańsku ma opuścić kraj

Los rodziny z obwodu donieckiego opisywaliśmy na łamach „Dziennika Bałtyckiego”. Małżeństwo z wówczas 1,5-letnim dzieckiem uciekło z objętego wojną Mariupola na Ukrainie. W Gdańsku znaleźli pracę, ich syn chodzi do publicznego przedszkola, jest pod stałą opieką psychologa. 8 grudnia Urząd ds. Cudzoziemców nakazał im w ciągu 30 dni opuszczenie terytorium RP, nie przyznając im ochrony międzynarodowej.

Po naszych publikacjach wiceprezydent Gdańska wystosował do komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej list, w którym wyraził poparcie starań rodziny o pozostanie w kraju. Wczoraj natomiast polskie koleżanki i koledzy upublicznili petycję, w której domagają się „zgody na legalny pobyt i pracę w Polsce”. Starania poparli już nauczyciele i rodzice z przedszkola Eliasza oraz prezes i wolontariusze Fundacji Życie i Pasja.

Wiceprezydent Gdańska apeluje ws. rodziny z Mariupola której grozi deportacja

„Julia (...) wielokrotnie poświęcała godziny bezpłatnej pracy na sortowanie podarowanej nam odzieży i przygotowania do jej wydawania wśród potrzebujących. Aleksandr służył transportem” - piszą działacze fundacji, którzy podkreślają, że Julia brała udział w dystrybucji bezpłatnej odzieży używanej wśród najbiedniejszych gdańszczan, a także współpracowała z Bankiem Żywności w Trójmieście.

Petycja jest dostępna na www.change.org/Julia. Dzięki temu każdy może oddać swój głos poparcia.

- 27 grudnia rodzina złożyła drugi wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej - mówi Jakub Dudziak z Urzędu ds. Cudzoziemców. Dodaje, że w trakcie trwania tej tzw. procedury uchodźczej rodzina nie musi opuszczać Polski. Równolegle tzw. postępowanie o zobowiązanie do powrotu prowadzi Straż Graniczna, która może wydać wezwanie do powrotu na Ukrainę lub zgodę na pobyt tolerowany albo ze względów humanitarnych.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki