Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Zapadł wyrok w sprawie praw autorskich do słynnej piosenki "Biały miś”

PAP
Gdańsk: Zapadł wyrok w sprawie praw autorskich do słynnej piosenki "Biały miś”
Gdańsk: Zapadł wyrok w sprawie praw autorskich do słynnej piosenki "Biały miś” Karolina Misztal / Archiwum Polska Press
Po sprawie trwającej siedem lat Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał wyrok w sprawie praw autorskich do słów i muzyki słynnej piosenki "Biały miś".

Gdańsk: Zapadł wyrok w sprawie praw autorskich do słynnej piosenki "Biały miś”

Jak przekazał w czwartek PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku ds. cywilnych sędzia Łukasz Zioła, sąd ustalił, że prawa autorskie do utworu muzycznego pt. Biały miś przysługują panom Januszowi Kreftowi i Janowi Tarce w częściach równych po połowie.

- Sprawa trwała siedem lat - tłumaczy sędzia Łukasz Zioła. - Pozew został wniesiony początkowo w maju 2015 roku. Przesłuchano wielu świadków stron, badano też dokumenty i nagrania, które były złożone przez strony. Dopuszczono dowody z opinii biegłych sądowych ds. grafologii, fonoskopii i muzykologii".

Dodał, że pozwanym w sprawie był Pan Mirosław G., który uważał, że jest autorem utworu i napisał go w latach 70.

- Wyrok jest nieprawomocny, a stronom przysługuje prawo wniesienia apelacji do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku – wskazał sędzia Łukasz Zioła, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku ds. cywilnych.

O wyroku z początku listopada jako pierwszy poinformował w czwartek rmf24.pl. Portal przekazał, że w spór w sprawie autorstwa utworu muzycznego pt. Biały miś zaistniał między panami Januszem Kreftem i Janem Tarką, a pozwanym Mirosławem G.

"Pierwsi twierdzili, iż napisali utwór w latach 60., natomiast ich przeciwnik procesowy podnosił, iż on jest autorem utworu, który powstał w latach 70. ubiegłego wieku" – podał rmf24.pl.

Portal przekazał, że jednym z kluczowych dowodów w sprawie była grająca pocztówka, o czym poinformował adwokat Michał Komorowski, reprezentujący przed sądem jednego ze współautorów "Białego misia".

- Mój klient dysponował najwcześniej datowanym nagraniem wykonanym na płycie pocztówkowej. On wskazywał, że to było jego nagranie. Było przegrane z magnetofonu szpulowego, było poddawane weryfikacji przez biegłych. Biegli byli w stanie określić, czy np. napisy na tej płycie były poczynione w latach 60., porównując charakter pisma mojego klienta z jego zeszytami z technikum. Biegli nie byli w stanie przeprowadzić badania fonoskopijnego porównującego głos, bo ten głos na przestrzeni lat się zmienia. Raz, że przez kolejne odtworzenia, dwa, że przez przegrywanie utworu z jednego nośnika, czyli szpuli, na drugi, czyli pocztówkę. Studia nagrań też nie dysponowały taką technologią, jak dziś i ten dźwięk jest bardzo zniekształcony – wyjaśnił rmf24.pl adwokat.

(PAP)

Autor: Dariusz Sokolnik

dsok/ jann/

Źródło:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki