W Zielonej Bramie znajduje się ponad 100 obrazów Wlastimila Hofmana, syna Czecha i Polki, artysty malarza związanego z Krakowem, po wojnie mieszkającego w Szklarskiej Porębie.
Hofman dążył do odnowienia sztuki sakralnej; a twórczość artystyczną pojmował jako "służbę Bożą". Malował Madonny z Dzieciątkiem Jezus. Są to Madonny - Matki Polki, ale nie patetyczne, tylko ludowe, zielne, majowe . Piękne i wzruszające, często przebrane w ludowy strój, radosne lub melancholijne, takie jak "Madonna ze szpakiem" czy bosonoga Madonna wśród pól na obrazie "Koncert"- trzymająca na kolanach Dzieciątko, grające na fujarce.
Tworzył wizerunki świętych oraz w wielu wariantach motyw Piety. W 1923 roku wstąpił do ugrupowania Sztuka Rodzima, głoszącego konserwatywny program artystyczny.
- Jego malarstwo to bogactwo tematów. Obok scen religijnych, pozostawił także obrazy baśniowo-fantastyczne, takie jak "Zgubione szczęście", "Pogrzeb ptaszka" - opowiada Małgorzata Ruszkowska-Macur, komisarz wystawy. - Znajdziemy też wątki antyczne ("Wiosna", "Faun z dziadem").
Chrystus na obrazach Hofmana to ożywiony przydrożny świątek. Najsłynniejsza z tego cyklu jest "Spowiedź" (1905).
Artysta w wielu wariantach opracowywał motyw Erosa i Psyche, tworząc dowcipną trawestację intryg snutych przez Amora. Bardziej drapieżne są nasycone rubasznym humorem sceny nawiązujące do ludowych wierzeń, zabobonów i obrzędów. Pojawiają się w nich strachy na wróble i jasełkowi aktorzy. Hofman tworzył głównie portrety, chętnie malował rodzinę, przyjaciół, np. Jacka Malczewskiego i Leona Wyczółkowskiego. Na wystawie zobaczymy też serię ciekawych autoportretów, powstałych w różnych okresach życia artysty. W zadziwienie wprawi zapewne zwiedzających obraz "Polonia" z 1919 roku, w którym patriotyzm podszyty jest erotyzmem. Leżąca na sarkofagu postać kobieca to alegoria Polonii, a odzyskaną niepodległość symbolizują tylko biały orzeł z rozpostartymi skrzydłami i rozerwane kajdany. Reakcja widzów rozczarowała malarza. "Polonia widziana z pozycji brudnych nóg i wypiętego tyłka, to nie wypada" - krytykowano.
Hofman przyjaźnił się z Jarosławem Haszkiem, zrobił nawet ilustracje do "Przygód dzielnego wojaka Szwejka", ale tych prac nie zobaczymy na wystawie . Nie ujrzymy też obrazu drużyny piłkarskiej (naturalnej wielkości), który artysta namalował po zdobyciu przez Wisłę w 1926 roku Pucharu Polski. W ciągu niemal 90-letniego życia spod pędzla malarza wyszło ponad trzy tysiące obrazów. Jan Sztaudynger, który przyjaźnił się z Hofmanem, nazywał go malarzem wewnętrznego blasku. Kiedy jednak w 1947 roku napisał "Największym wrogiem Hofmana jest zaiste czeska pracowitość, maluje on bez względu na porę dnia i roku. Bez względu na to, czy ma odpowiedniego modela. I przez to obok płócien natchnionych ma on na swoim koncie wiele utworów słabszych i mniej udanych.", Hofman obraził się na przyjaciela.
Obok kilku pejzaży, pokazano również niewielkich rozmiarów litografie i rysunki. To świetnie zaaranżowana wystawa. Całość uzupełniają fotografie przedstawiające Hofmana w towarzystwie rodziny i przyjaciół. Można też wysłuchać wywiadu nagranego z malarzem z okazji jego 80 urodzin i 60-lecia pracy twórczej. Zmarł w 1970 roku. Pochowany został na cmentarzu parafialnym, u boku ukochanej żony Ady. Na grobie znajduje się miniaturowa kapliczka z kopią "Spowiedzi".
Zielona Brama, Gdańsk, Długi Targ. Wystawa potrwa do 27 stycznia 2014 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?