Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Wojna szpitala na Zaspie z NFZ. Tym razem o faktury

Dorota Abramowicz
SOR na Zaspie cały czas przyjmuje tłumy pacjentów
SOR na Zaspie cały czas przyjmuje tłumy pacjentów Grzegorz Mehring
Piątkowe przedpołudnie, Szpitalny Oddział Ratunkowy na gdańskiej Zaspie. Aż czarno od czekających na przyjęcie pacjentów, a przed szpital podjeżdżają kolejne karetki. Zaburzenia oddechowe, bóle w klatce piersiowej, złamania i urazy. Pracownicy administracyjni, rejestratorki, sekretarki ślęczą nad wypełnianiem papierów. Każdy pacjent to sześć stron wniosku do NFZ o wypłatę wynagrodzenia za opiekę udzieloną w trybie nagłym oraz informacja o kosztach leczenia.

- Po dojściu do pewnej wprawy wypełnienie wniosku na jednego pacjenta zajmuje 45 minut - wyjaśnia dr Ewa Gołębiewska, z-ca dyrektora szpitala na Zaspie.

Szpital Specjalistyczny Świętego Wojciecha w Gdańsku jest jedną z trzech placówek w Polsce (pozostałe: w Poznaniu i Bydgoszczy), których dyrekcje odmówiły podpisania na 2011 r. niekorzystnych kontraktów na działalność SOR-ów. Lecznica z Zaspy przyjmuje jednak nadal chorych, a zwrotu kosztów leczenia od NFZ żąda na podstawie przepisów, nakazujących zapłatę za leczenie osób znajdujących się w stanie zagrożenia życia lub zdrowia. Jednak każdy przypadek trzeba szczegółowo udokumentować...

- Problem w tym, że na nasz SOR trafia dziennie czasem ponad 200 chorych - twierdzi dr Gołębiewska. - Przyjmujemy nawet więcej pacjentów, niż w ubiegłym roku. Przyczyną jest zamknięcie SOR-u przez Szpitalu Marynarki Wojennej, pogoda sprzyjająca złamaniom i urazom oraz zawirowania na początku stycznia, związane z brakiem kontraktów dla kardiologii w Pomorskim Centrum Traumatologii i Szpitalu Studenckim.

Najprostsza porada lekarska kosztuje ok. 100 złotych, są jednak wiele razy droższe procedury. Po podliczeniu ośmiu pierwszych styczniowych dni okazało się, że jeden dzień pracy SOR z Zaspy kosztuje od 27 tys. zł do nawet 56 tys. złotych.

- Fundusz tymczasem proponował nam zapłatę 13 600 zł dziennie - mówi Krystyna Grzenia, dyrektor Szpitala Specjalistycznego Świętego Wojciecha. - Już teraz widzimy, że przyjmując warunki NFZ, świadomie zgodziłabym się na zadłużanie szpitala.

Na razie jednak NFZ nie zapłacił za żadnego chorego, przyjętego bez kontraktu przez SOR na Zaspie. I tak naprawdę nie wiadomo, kiedy i czy zapłaci.

Na pytanie, czy i ile fundusz straci na takiej formie rozliczania, Barbara Kawińska, p.o. dyrektora POW NFZ w Gdańsku, odpowiada: - Nam to się opłaca. Jesteśmy zobowiązani do zapłaty za procedury ratujące życie, a nie za wizytę na SOR-ze pacjenta z bólami brzucha trwającymi od dwóch dni. Problem tego typu pacjentami powinien rozwiązać ogłoszony właśnie konkurs na nocną i świąteczną opiekę zdrowotną.

Szpital jest przygotowany na walkę podjazdową z Narodowym Funduszem Zdrowia. - Jeśli NFZ nie będzie chciał za pracę Szpitalnego Oddziału Ratunkowego zapłacić, pójdziemy do sądu - twierdzi dyr. Grzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki