- Po dojściu do pewnej wprawy wypełnienie wniosku na jednego pacjenta zajmuje 45 minut - wyjaśnia dr Ewa Gołębiewska, z-ca dyrektora szpitala na Zaspie.
Szpital Specjalistyczny Świętego Wojciecha w Gdańsku jest jedną z trzech placówek w Polsce (pozostałe: w Poznaniu i Bydgoszczy), których dyrekcje odmówiły podpisania na 2011 r. niekorzystnych kontraktów na działalność SOR-ów. Lecznica z Zaspy przyjmuje jednak nadal chorych, a zwrotu kosztów leczenia od NFZ żąda na podstawie przepisów, nakazujących zapłatę za leczenie osób znajdujących się w stanie zagrożenia życia lub zdrowia. Jednak każdy przypadek trzeba szczegółowo udokumentować...
- Problem w tym, że na nasz SOR trafia dziennie czasem ponad 200 chorych - twierdzi dr Gołębiewska. - Przyjmujemy nawet więcej pacjentów, niż w ubiegłym roku. Przyczyną jest zamknięcie SOR-u przez Szpitalu Marynarki Wojennej, pogoda sprzyjająca złamaniom i urazom oraz zawirowania na początku stycznia, związane z brakiem kontraktów dla kardiologii w Pomorskim Centrum Traumatologii i Szpitalu Studenckim.
Najprostsza porada lekarska kosztuje ok. 100 złotych, są jednak wiele razy droższe procedury. Po podliczeniu ośmiu pierwszych styczniowych dni okazało się, że jeden dzień pracy SOR z Zaspy kosztuje od 27 tys. zł do nawet 56 tys. złotych.
- Fundusz tymczasem proponował nam zapłatę 13 600 zł dziennie - mówi Krystyna Grzenia, dyrektor Szpitala Specjalistycznego Świętego Wojciecha. - Już teraz widzimy, że przyjmując warunki NFZ, świadomie zgodziłabym się na zadłużanie szpitala.
Na razie jednak NFZ nie zapłacił za żadnego chorego, przyjętego bez kontraktu przez SOR na Zaspie. I tak naprawdę nie wiadomo, kiedy i czy zapłaci.
Na pytanie, czy i ile fundusz straci na takiej formie rozliczania, Barbara Kawińska, p.o. dyrektora POW NFZ w Gdańsku, odpowiada: - Nam to się opłaca. Jesteśmy zobowiązani do zapłaty za procedury ratujące życie, a nie za wizytę na SOR-ze pacjenta z bólami brzucha trwającymi od dwóch dni. Problem tego typu pacjentami powinien rozwiązać ogłoszony właśnie konkurs na nocną i świąteczną opiekę zdrowotną.
Szpital jest przygotowany na walkę podjazdową z Narodowym Funduszem Zdrowia. - Jeśli NFZ nie będzie chciał za pracę Szpitalnego Oddziału Ratunkowego zapłacić, pójdziemy do sądu - twierdzi dyr. Grzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?