Tymczasem na miejskiej stronie internetowej ta nazwa funkcjonuje w najlepsze.
Każdy kto wpisze adres http://www.euro.gdansk.pl zobaczy na górze strony, na obramowaniu internetowej przeglądarki, nazwę "UEFA EURO 2012 Gdańsk Baltic Arena".
Dziennikarzom zakazano używania tego określenia w trosce o negocjacje z firmami, które są zainteresowane wykupieniem nazwy stadionu. Chodzi o to, by nazwa nie upowszechniła się, bo w przyszłości mogą być problemy z przyjęciem się nazwy stadionu, w której znajdować się będzie nazwa firmy. Ale Baltic Arena i tak się przyjęła, m.in. za sprawą... władz Gdańska, które przed kilkoma laty same zaczęły używać roboczo tej nazwy, m.in. we wszystkich promocyjnych publikacjach. A teraz proszą dziennikarzy, by o niej zapomnieli.
Czemu Baltic Arena została jednak na miejskiej stronie? Michał Brandt, rzecznik projektu Euro 2012 w Gdańsku, twierdzi, że zdecydował pragmatyzm.- Chodzi o to, że gdy ktoś wpisze w wyszukiwarkę internetową Baltic Arena, z łatwością odszuka tę stronę - mówi Brandt.
Na stronie głównej domeny www.euro.gdansk.pl, nazwa Baltic Arena pojawia się tylko na obramowaniu przeglądarki. W tekstach widnieje nazwa: Stadion na Letnicy. Ale już np. na podstronie Projekt stadionu nazwę Baltic Arena można znaleźć trzykrotnie, m.in. przy prezentacji multimedialnej.
Konkrety dotyczące sprzedaży nazwy stadionu poznamy najwcześniej jesienią, choć nie jest wykluczone, że umowa ze sponsorem zostanie podpisana w 2010, a nawet 2011 r. Informacje o tym, z kim prowadzone są rozmowy oraz ile może kosztować wykupienie nazwy gdańskiego stadionu, owiane są głęboką tajemnicą.
W Monachium za prawo do nazwy Allianz Arena koncern ubezpieczeniowy płaci 6 mln euro rocznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?