W życie weszła nowelizacja art. 144 kodeksu wykroczeń, która mówi, że miasto może zdecydować, na które zieleńce można wchodzić. Gdańsk wręcz zachęca mieszkańców do korzystania z tzw. trawników rekreacyjnych. W mieście znajduje się ich pięć - niedaleko pomnika Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku, przy ul. Uphagena i Pomorskiej oraz w Parku Jelitkowskim i Parku Reagana. Każdy z nich, oprócz ostatniego, ma około hektara powierzchni. W Parku Reagana do piknikowania przeznaczono kilkanaście hektarów, cały jego teren został bowiem przygotowany między innymi do tego celu.
- Trawnik rekreacyjny różni się od innych zieleńców tym, że dbamy o niego w szczególności. Codziennie go sprzątamy, kosimy i grabimy 2-3 razy w miesiącu, a jeśli pojawiają się prześwity w trawie, od razu je obsiewamy - tłumaczy Ewa Ogińska-Woźniak z Działu Utrzymania Zieleni gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Jeśli specjalne zieleńce żółkną, są podlewane. Jeśli ktoś zostawi na nich nieporządek, od razu wzywana jest ekipa sprzątająca. ZDiZ podkreśla, że chciałby w ten sposób dbać o wszystkie miejskie trawniki, ale nie ma na to pieniędzy.
- Mamy budżet przeznaczony na utrzymanie zieleni, a nie konkretnie na sprzątanie trawy. Gdybyśmy wszystko wydali na porządkowanie, nie starczyłoby na przykład na sadzenie kwiatów - wyjaśnia Ogińska-Woźniak.
Wiosną piknikowe zieleńce zostaną oznaczone specjalnymi tablicami informacyjnymi. Na pozostałe trawniki, w myśl nowych przepisów, dalej nie wolno będzie wchodzić.
- Deptanie i niszczenie zieleni podlega karze grzywny do 1000 zł - ostrzega Bartłomiej Kłodnicki, rzecznik gdańskiej Straży Miejskiej.
Ale Ewa Ogińska-Woźniak uspokaja.
- Strażnicy nie powinni karać nikogo, kto przejdzie przez zieleń, położy się na niej albo usiądzie, żeby poczytać. Tu chodzi o zdrowy rozsądek. Przepisy są po to, by chronić zieleń przed dewastacją, a nie po to, by utrudniać życie mieszkańcom - podkreśla.
Urzędnicy proszą mieszkańców, by kategorycznie nie wchodzili na trawę tylko w parku oliwskim. Odwiedza go tak dużo ludzi, że w kilka tygodni między alejkami zamiast trawników byłoby klepisko.
W Gdyni piknikować na trawnikach też można.
- Nie ma powodu, żeby wyznaczać konkretne trawniki do odpoczynku, bo odpocząć można przecież na większości z nich - mówi Joanna Grajter, rzecznik UM Gdynia.
Magdalena Jachim, rzecznik UM Sopot, dodaje: - Nie wskazujemy mieszkańcom, gdzie mają odpoczywać. Zresztą i tak największym powodzeniem cieszy się plaża.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?