Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Wielomilionowy dług Spółdzielni Mieszkaniowej "Ujeścisko". Nowy zarząd próbuje ratować sytuację

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Długi Spółdzielni Mieszkaniowej "Ujeścisko" wobec wierzycieli sięgają niemal 30 mln zł. Tak informuje nowy zarząd, który został powołany pod koniec kwietnia.

Zdaniem wybranego przed miesiącem zarządu wysokie zadłużenie to skutek 13 lat rządów odwołanego w lutym prezesa spółdzielni Grzegorza Harasymiuka. W oświadczeniu podpisanym przez nowy zarząd spółdzielni w osobach Cezarego Pawłowicza i Michała Zająca mowa o analizie prawników, według której, postępowanie sanacyjne (o które wniósł poprzedni zarząd w osobach Macieja Skalika i Rafała Nowaka) mogło doprowadzić do upadłości spółdzielni.

Zarząd zlecił operaty szacunkowe działek oraz prowadzi rozmowy z potencjalnymi inwestorami, którzy mogą pomóc w tej sytuacji. Z jego wstępnych analiz wynika, że wartość gruntów wielokrotnie przewyższa wartość zadłużenia spółdzielni.

Zdaniem Cezarego Pawłowicza i Michała Zająca częściowa sprzedaż terenów - pod okiem mieszkańców - mogłaby oddalić widmo upadłości oraz podwyżkę opłat. Co za tym idzie, miałoby to pozwolić także na rewitalizację osiedla, budowę placów zabaw, remont budynków oraz dokończenie inwestycji. Zapowiadają zwołanie w najbliższym czasie Zebranie Grup Członkowskich oraz Przedstawicieli Członków, a także, że wszystkie decyzje będą podejmowane za wiedzą mieszkańców. Chcą ustanowić w statucie spółdzielni walne zebranie członków spółdzielni.

- Jeden z członków rady nadzorczej wystąpił do sądu o stwierdzenie nieważności uchwał powołujących do zarządu mnie i pana Cezarego Pawłowicza oraz odwołaniu poprzedniego prezesa - mówi nam Michał Zając z zarządu spółdzielni. - My jesteśmy już wpisani do KRS-u. Sąd stwierdzi czy uchwały zostały podjęte z naruszeniem prawa. Z naszego punktu widzenia jesteśmy prawidłowo umocowani. Nie wyobrażam sobie by sąd przywrócił poprzedni zarząd, to niemożliwe - dodaje.

W środę 27.05.2020 wieczorem odbyło się spotkanie Cezarego Pawłowicza z mieszkańcami ulicy Płockiej, którzy czekają na odbiór mieszkań. Dotyczyło przeniesienia aktów własności na nabywców. Część budynków uzyskała już pozwolenie na użytkowanie.

- Dług spółdzielni po wejściu nowego zarządu okazał się być bardzo duży. Sytuacja jest bardzo trudna. Znaleźliśmy parę wariantów wyjścia z tej sytuacji. Poprzedni zarząd dążył do upadłości - mówi nam jeden z mieszkańców, który patrzy z nadzieją na działania nowego zarządu.

Część mieszkańców podchodzi jednak do zarządu z pewną ostrożnością. Działania poprzednich zarządów wywołały obawy.

- Jesteśmy doświadczeni różnymi zarządami z poprzednich lat. Patrzymy im na ręce bo im nie ufamy. Przy Płockiej jest inwestycja, która jest zamknięta od momentu wejścia prokuratora. Tam non-stop palą się światła zewnętrzne. W spółdzielni powiedziano mi, że zapłaci za to inwestor. Światła się palą od miesięcy - mówi nam jedna z mieszkanek. Dodaje, że mieszkańcy otrzymali niedawno pismo z nowym numerem rachunku bankowego. Po zapłaceniu czynszu otrzymała nowe pismo, z innym numerem oraz informacją, że poprzedni był błędny. Zarząd poinformował o tym na stronie spółdzielni i przeprosił mieszkańców za wprowadzenie w błąd. Nasza rozmówczyni przyznaje, że odzyskała swoje pieniądze, jednak nie poprawia to jej zaufania do nowego zarządu.

W połowie lutego w siedzibie spółdzielni, na wniosek jej wierzyciela, pojawił się komornik w celu wykonania czynności egzekucyjnych wobec wierzyciela. W tym czasie do spółdzielni przyszedł prokurator, który w asyście policji zabezpieczył dokumenty dotyczące nieprawidłowości przy realizacji poniższych inwestycji:

  • 1. Płocka Park I i Płocka Premium przy ul. Płockiej,
  • 2. Przy Oczkach przy ul. Przemyskiej,
  • 3. August przy ul. Przemyskiej,
  • 4. Na Stoku przy ul. Przemyskiej,
  • 5. Wietrzne Wzgórze pomiędzy ul. Płocką i Przemyską,
  • 6. Budynek Przy Lesie przy ul. Kaliskiej,
  • 7. Płocka Park II (inwestycja zakończona).

Śledztwo od grudnia nadzoruje gdańska Prokuratura Okręgowa. Spółdzielnia jest zadłużona. Wykonawca inwestycji żąda od niej 2,7 mln zł.

Na początku marca wszczęto lustrację spółdzielni, którą na zlecenie Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej prowadzą lustratorzy z Warszawy i z Poznania. Dzień po rozpoczęciu tego procesu poseł PiS Kacper Płażyński, który wraz z radnym Przemysławem Majewskim, jest zaangażowany w pomoc prawną mieszkańcom, wystąpił o spotkanie w sprawie problemów spółdzielni z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Krótko potem wybuchła jednak epidemia koronawirusa, która zahamowała te działania. To także oni wnioskowali o lustrację spółdzielni.

27.04.2020, kilka dni po zmianie zarządu, w siedzibie spółdzielni znaleziono podsłuchy. Mieszkańcy w tym czasie prowadzili na miejscu sąsiedzkie dyżury, gdyż obawiali się powrotu poprzednich członków zarządu.

Nowy zarząd jednak nie mógł długo wejść do środka siedziby spółdzielni, w której zamknął się poprzedni. Bezpieczeństwa pilnowała tam policja.

W Spółdzielni Mieszkaniowej "Ujeścisko" znaleziono podsłuchy...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki