Jeszcze 15-20 lat temu ojcowie mieli w Polsce bezwarunkowy zakaz wstępu na porodówkę. Potem personel medyczny tolerował obecność przyszłych tatusiów, ale udawał, że ich nie dostrzega. Dziś facet na porodówce to norma, a nawet więcej. W Szpitalu Specjalistycznym na gdańskiej Zaspie powstaje właśnie pierwsza na Pomorzu położnicza izba przyjęć dla... mężczyzn. Panowie będą mieli pokój wypoczynkowy, swoją łazienkę, szafki na ubrania, dystrybutor z wodą, a nawet ekspres do kawy.
Autor tego pomysłu - dr Lech Bolt, szef położnictwa i ginekologii, błyskawicznie przekonał dyrekcję szpitala, że w potencjalnych tatusiów warto zainwestować.
- Adaptacja pomieszczeń na tzw. niskim parterze wynika z konieczności odizolowania przyszłych mam od SOR-u, czyli szpitalnego oddziału ratunkowego - tłumaczy Krystyna Grzenia, dyrektor szpitala na Zaspie. Dziś zgłaszające się do porodu kobiety skazane są na widoki ofiar wypadków, chorych obłożnie, a nawet awanturujących się pijaków. To przykry i stresujący wstęp do najważniejszego wydarzenia w życiu, czyli narodzin dziecka. Dzięki pieniądzom z UE i wsparciu Urzędu Marszałkowskiego (łącznie z lądowiskiem ponad 7 mln zł) w szpitalu rozpoczął się trzeci i ostatni etap modernizacji oddziału ratunkowego. Położnicza izba przyjęć przeprowadzi się na parter. Jest tam o wiele więcej powierzchni, więc oddzielna izba przyjęć dla mężczyzn to żaden problem.
- To potrzeba chwili - twierdzi dr Lech Bolt. Tylko w ubiegłym roku lekarze z Zaspy odebrali prawie 3300 porodów. W 70 proc. z nich uczestniczyli ojcowie. Nie sposób więc udawać dalej, że ich nie ma.
- Poród trwa często kilkanaście godzin, towarzyszący kobiecie mężczyzna ma prawo być zmęczony, głodny, musi mieć gdzie skorzystać z toalety - wyliczają lekarze. W części zarezerwowanej dla panów tatusiowie będą mogli przebrać się w szpitalny uniform, zamknąć cywilne ubranie i cenne rzeczy w "osobistej" szafce i zabrać klucz ze sobą.
Lub po prostu przyjść, usiąść w wygodnym fotelu i trochę odpocząć. Umyć ręce, wypić filiżankę kawy. Tuż przy izbie przyjęć jest winda, która łączy ją z traktem porodowym.
To świetny pomysł - chwali Leszek Klimaszewski, dyrektor Pomorskiego Centrum Traumatologii w Gdańsku, sam specjalista ginekolog położnik. Tatusiowie, którzy "rodzą" w Szpitalu Wojewódzkim, choć o własnej "izbie przyjęć" mogą tylko pomarzyć, od trzech lat mają przebieralnię na własny użytek.
- Od dawna już wiadomo, że mężczyzna na sali porodowej nie stanowi żadnego zagrożenia - podkreśla dr Klimaszewski.
Panowie będą mieli wygodne fotele, własną łazienkę, a nawet ekspres do kawy - rozmowa z dr. med. Lechem Boltem, ordynatorem oddziału położnictwa i ginekologii w Szpitalu Specjalistycznym na Zaspie we wtorkowym wydaniu "Polski Dziennika Bałtyckiego".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?