Twórca francuskiego wybitnego dramatu "Ludzie Boga" Xavier Beauvois stworzył wielką metaforę starcia dobra i zła. Ale w pierwszej warstwie jego niezwykły obraz to przede wszystkim rekonstrukcja niesłychanie tragicznej historii, która 15 lat temu wydarzyła się naprawdę.
Lata dziewięćdziesiąte, północna Algieria. Klasztor trapistów we wsi Tibhirine u podnóża gór Atlas. Dziewięciu francuskich mnichów żyje w przyjaznej symbiozie z okoliczną ludnością muzułmańską. Mnisi nie prowadzą misji. Nie stawiają sobie za cel nawracania Algierczyków. Pomagają im, prowadzą bezpłatną przychodnię lekarską, zaopatrują w leki, udzielają porad. Bywają też serdecznie zapraszani na obchodzone uroczyście arabskie chrzciny. Trapiści studiują w klasztorze również Koran.
Nic nie zapowiada katastrofy. Aż nagle, w roku 1993 radykalna uzbrojona grupa islamska napada znienacka i morduje kilku chorwackich robotników zatrudnionych na budowie w sąsiedniej wsi. W Algierii zaczynają coraz częściej wybuchać konflikty z islamskimi ekstremistami. W trosce o bezpieczeństwo zakonników wojsko proponuje im przydział ochrony. Władze jednak sugerują im opuszczenie Algierii. Decyzję pozostawiają zakonnikom. Ogarnięci niepokojem mnisi stają przed dylematem, czy powinni w klasztorze pozostać. Nie jest łatwo podjąć decyzję. Ostatecznie, nie bacząc na otrzymywane pogróżki, postanawiają pozostać w klasztorze. Nadchodzi noc z 26 na 27 marca 1996 roku. Grupa uzbrojonych mężczyzn wdziera się do klasztoru i uprowadza siedmiu mnichów. Wywożą ich w nieznane. Kamera długo filmuje ich drogę na golgotę.
Ciała bestialsko pomordowanych trapistów odnaleziono dwa miesiące później. Okoliczności ich śmierci nie zostały po dziś dzień wyjaśnione. Kim byli zabójcy - nie wiadomo. Spekuluje się, że mogli to być islamscy terroryści.
Xavier Beauvois postanowił nie pokazywać przebiegu egzekucji. Nie sięga w filmie po żadne drastyczne środki. Zrobił film wyciszony, urzekający skromnością. Skoncentrował się na wizerunku pobożnych mnichów, którzy wyznają chrześcijaństwo w duchu poszanowania innych wyznań i kultur, wolne od zaślepienia i ducha religijnej konfrontacji. W pewnej chwili przytacza sentencję Pascala: "Człowiek nigdy nie czyni zła tak usilnie i tak radośnie jak wtedy, kiedy czyni je z przekonań religijnych".
"Ludzie Boga" odnieśli ogromny sukces na ubiegłorocznym festiwalu w Cannes. Dzieło Xaviera Beauvois typowano do Złotej Palmy. Ostatecznie otrzymało drugą co do prestiżu nagrodę festiwalu: Grand Prix Jury. Oprócz tego, zostało uhonorowane Nagrodą Jury Ekumenicznego oraz Prix de l'Éducation Nationale.
Role zakonników kreują znakomici i znakomicie prowadzeni francuscy aktorzy, na czele z Lambertem Wilsonem (znanym m.in. z "Biesów" Andrzeja Wajdy i z "Kobiety publicznej" Andrzeja Żuławskiego) oraz Michael Lonsdale ("Dzień szakala", "Imię róży").
Po festiwalu w prasie pisano, że film nie jest wymierzony przeciw islamowi, przeciwnie, może on pomóc w dialogu między chrześcijanami a muzułmanami. A jednak trudno zbyć pytanie o zbrodniczą aktywność sił nieczystych i niekończące się przejawy terroryzmu.
Po zamordowaniu siedmiu braci trapistów w Algierii zginęło jeszcze 12 innych zakonników i zakonnic. A kiedy rok po zabójstwie, w klasztorze w Tibhirine odbyły się uroczystości ku czci zamordowanych trapistów, wzięła w nich udział niemal cała okoliczna ludność. I oto wkrótce siły nieczyste znów dały znać o sobie, dokonując w kolejnym akcie morderstwa - zemsty na rodzinie, która mieszkała najbliżej klasztoru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?