- To karygodne, jeżeli doszło do naruszenia dóbr osobistych tych państwa - mówi Michał Piotrowski z biura prasowego UM. - Sposób, w jaki przeprowadzono akcję, wymaga wyjaśnienia, dlatego sprawę badamy.
Przypomnijmy - pani Iza z partnerem i córką przez 2, 5 roku wynajmowała domek na gdańskich Aniołkach. Opłacała rachunki i co miesiąc dawała 500 zł za mieszkanie synowej głównej najemczyni. Ta na wynajmie zarabiała nielegalnie. Kiedy najemczyni zmarła, synowa zgłosiła to do Biura Obsługi Mieszkańców nr 5, który miał prawo zarządać oddania lokalu. Sposób, w jaki to zrobiono, był jednak fatalny. W piątek pod domem pani Izy pojawili się pracownicy BOM i zaczęli kuć ściany, zrywać podłogi i wybijać okna. Asystowali im policjanci z VIII Komisariatu Policji w Gdańsku przy ul. Kartuskiej.
- Potraktowali mnie jak śmiecia. Powiedzieli, że mam 15 minut na zabranie z domu rzeczy i żebym sobie wezwał taksówkę bagażową, bo w innym przypadku sprowadzą swoją ekipę, która nas spakuje i wystawi na ulicę - relacjonuje pan Józef, partner pani Izy.
- Nie mamy jeszcze oficjalnej skargi, ale w tej sprawie będzie wszczęte postępowanie. Sprawdzimy, czy policjanci naruszyli przepisy, jeśli tak rozpoczniemy postępowanie dyscyplinarne - mówi Magdalena Michalewska z Komendy Miejskiej. Adam Wójcik, zastępca komendtanta komisariatu przy ul. Kartuskiej podkreśla, że rolą policji w czasie asysty jest wyłącznie zapewnienie bezpieczeństwa. Zapewnia, że jeśli zarzuty wobec funkcjonariuszy się potwierdzą, wyciągnie wobec nich konsekwencje.
Sprawą, na wniosek terenowego rzecznika praw obywatelskich, zajmie się też prokuratura.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?