Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Tory tramwajowe na Chełm zaczęły pękać

Anna Werońska
Po uszkodzonym torowisku codziennie jeżdżą tramwaje. - Może dojść do wypadku - alarmują miłośnicy komunikacji miejskiej
Po uszkodzonym torowisku codziennie jeżdżą tramwaje. - Może dojść do wypadku - alarmują miłośnicy komunikacji miejskiej Grzegorz Mehring
Niebezpieczne pęknięcia pojawiły się na torowisku linii tramwajowej na Chełmie. Aby nie doszło do wykolejenia, na uszkodzonym odcinku tramwaje muszą jeździć z maksymalną prędkością 15 km/h.

- Liczba pęknięć, które pojawiły się w tym sezonie, jest dla nas zaskoczeniem - przyznają pracownicy Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, odpowiedzialni za utrzymanie torowisk. - Uszkodzenia szyn na tej trasie zdarzały się już w ubiegłych latach, ale były to pojedyncze przypadki.
Najwięcej problemów pojawia się w okolicach przystanku Chałubińskiego, szczególnie teraz, gdy w dzień temperatury są dodatnie, a w nocy spadają poniżej zera.

- W szynie działają ogromne siły, które wraz ze zmianą temperatury ściskają ją, a później rozciągają. To może doprowadzić do pęknięcia - wyjaśnia Paweł Adrian, inspektor nadzoru torów tramwajowych ZDiZ w Gdańsku i podkreśla, że uszkodzenia nie są spowodowane zaniedbaniami miasta.

Przeciwnego zdania są członkowie Pomorskiego Stowarzyszenia Sympatyków Transportu Miejskiego, którzy na swojej stronie internetowej prezentują zdjęcia poprzerywanych szyn i piszą, że to "typowe przykłady braku prac konserwacyjnych".

- Szyna pękła już dobry tydzień temu i do tej pory nie została w żaden sposób zabezpieczona - alarmują.

Adam Kaszubowski, prezes PSSTM, dodaje, że należałoby sprawdzić stan torowiska na całej jego długości.

Pracownicy ZDiZ zastrzegają, że nie są w stanie na bieżąco wyłapać wszystkich usterek, szczególnie na nowych trasach.

- Na starych liniach wiemy, czego i gdzie możemy się spodziewać, a w przypadku linii na Chełm jesteśmy zdani na zgłoszenia motorniczych - dodaje insp. Paweł Adrian.
Ci w ubiegłym tygodniu zgłosili także przerwaną szynę przy Chałubińskiego.
- Motorniczy mają łączność z nadzorem ruchu, który jest na bieżąco informowany o problemach technicznych - tłumaczy Izabela Kozicka-Prus, rzecznik prasowy Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku.

W przypadku ostatniego pęknięcia na Chełmie wprowadzono czasowe ograniczenie prędkości, bo ze spawaniem szyny trzeba będzie poczekać jeszcze kilka dni, aż w nocy temperatura wyniesie kilka stopni powyżej zera.
Torowisko na Chełm wykonało konsorcjum "Chełm", z poznańską firmą Torpol jako liderem. Jej przedstawiciele podkreślają, że linia została wybudowana zgodnie z wszystkimi obowiązującymi normami.

- Ze strony zamawiającego nie wpłynęła do naszej firmy żadna oficjalna informacja o występujących usterkach w postaci pękających szyn - informuje Piotr Odzijewicz, rzecznik prasowy Torpolu. - Całość prac wykonano zgodnie ze sztuką budowlaną oraz dokumentacją projektową, co potwierdzono podczas odbioru końcowego.

Firma podkreśla też, że jeśli otrzyma oficjalne zgłoszenie o uszkodzeniach, zajmie się sprawą. Zrobi to, choć okres gwarancyjny minął rok temu. ZDiZ zapowiada zaś, że zbada stan torowiska i ustali, co jest powodem powstawania uszkodzeń.

Nieoficjalnie mówi się, że jedną z przyczyn może być nierówny teren i pięcioprocentowe, wyjątkowo duże jak na linię tramwajową, nachylenie szyn. Taki skos jest porównywalny z tzw. linią górską, która jest raczej niespotykana w polskich miastach.

Naprawa torowiska tylko nocą
Spawanie szyn może odbywać się tylko podczas przerwy w kursowaniu tramwajów. Pracownicy działu utrzymania infrastruktury tramwajowej i autobusowej gdańskiego ZDiZ na naprawę mają więc czas od północy do piątej nad ranem. Część szyn jest łączona tzw. łubkiem, czyli metalowym elementem przymocowanym do torów śrubami. Takie zabezpieczenie pozwala zapobiec dalszemu niszczeniu i kruszaniu się torów. Jeśli jednak odpadnie tzw. stopka i szyjka toru, inspektorzy zazwyczaj wymieniają cały fragment szyny. Do czasu naprawy w miejscu usterki stawiany jest znak ograniczenia prędkości. W przeciwnym wypadku doszłoby do wykolejenia pojazdów.

Mrozy uszkadzają szyny kolejowe
Szyny nie wytrzymują niskiej temperatury. Zarówno tej, jak i poprzedniej zimy rozerwały się tory kolejowe na trasie Gdynia - Warszawa. Większość pasażerów w wagonach czekała kilka godzin na naprawę uszkodzeń, niektórzy decydowali się jednak na przesiadkę do innych pociągów, które jeździły wahadłowo drugim torem. Na Pomorzu największe problemy z szynami pojawiały się w okolicach Trójmiasta, m.in. na odcinku Gdańsk - Pruszcz Gdański. W połowie grudnia ub.r. tory pękły także na odcinku Terespol - Laskowice Pomorskie. Najdłużej naprawa trwała na trasie Gdańsk - Bydgoszcz. Pracownicy PKP przez kilkanaście godzin reperowali popękaną w czterech miejscach szynę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki